No i przy okazji moja dietka ucierpiała, bo pokus troszkę było i waga moja skacze między 68,50 a 67,50. Od jutra powrót na właściwą drogę..:))
Buźka i miłego wieczorka życzę..:))
godz.....20.50
Co ja wyprawiam.....we mnie jakiś żarłok "słodyczowy" wstąpił.....zrobiłam, a raczej jestem jeszcze w trakcie "psocenia"..... tego nawet w święta, mimo odstępstw od diety, nie robiłam.....
A więc wyliczam:
- zjadłam 2 kromki chleba w formie kanapki,
- zrobiłam sobie pyszną czekoladę na gorąco,
- poszłam do barku i wyciągnęłam dwa batony czekoladowe, z chrupiącym ciasteczkiem w środku i karmelem
![](https://46.248.187.219/gfx/smileys/tounge.gif)
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie mam wyrzutów sumienia
![](https://46.248.187.219/gfx/smileys/smile.gif)
![](https://46.248.187.219/gfx/smileys/hot.gif)
Buźka śpinkajcie słodko..
![](https://46.248.187.219/gfx/smileys/kissing.gif)
bilmece
15 lutego 2010, 20:14coz, w takich momentach nie liczy sie dieta, tylko milo speczony czas :) teraz znow bedziesz mogla skupic sie na sobie i waga bedzie pieknie spadala , tak jak ostatnio :) buziak!!