- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 kwietnia 2019, 22:49
Witam wszystkich bardzo serdecznie :-)
Rozpoczęłam misję odchudzania i potrzebuję pomocy ;-) czy ktoś bardziej doświadczony mógłby mi doradzić czy robię coś źle? ;-)
Może zacznę od początku. Gdy moja waga osiągnęła 80 kg stwierdziłam, koniec coś trzeba ze sobą zrobić. Zawsze jadłam jakieś 2 wielkie posiłki dziennie, w tym bardzo często fast foody typu mcdonald, kilka razy w tygodniu w knajpie (burgery, pizza etc.) Do tego hektolitry coli i napojów gazowych. Od zawsze byłam miłośniczką ziemniaków w każdej postaci, a najbardziej oczywiście frytek i placków ziemniaczanych ;-) Lody, chipsy, czekolada + schabowy w podwójnej panierce - tak spędzałam niemal każdy weekend. Obecnie od kilku tygodni zmieniłam swoje nawyki żywienione i schudłam już 5 kg, ale zastanawiam się czy mogę coś robić lepiej? Nie liczę kalorii, bo bym chyba oszalała. Posiadam ogólnę wiedzą nt zdrowego odżywiania która mam nadzieję będzie wystarczająca. Dodam, że przy obecnym trybie życia cały dzień spędzam poza domem. Mój przykładowy dzienny jadłospis to:
Śniadanie - najczęśniej jajecznica z 2 jaj, pomidor, kromka chlebka albo owsianka na mleku z bakaliami/owocami albo twarożek z ziołami/pomidorem/rzodkwią + kromka chlebla
II śniadanie zwykle owoce + jogurt naturalny lub jakieś przegryzki z warzyw typu marchewka, gotowany brokuł lub zupka z obiadu z dnia poprzedniego
III posiłek: serek wieski lub solidna kanakpa z wędliną bądź jajkiem i jakimś warzywem (pomidor, ogórek) czasami tzw warzywa na patelnię lub jakieś resztki obiadowe zapakowane z surówką ;-) (Dodam że już nie smażę, a raczej piekę mięso bądź duszę)
IV posiłek: najczęściej zupka w barze mlecznym obok pracy ;-)
V posiłek: kanapka, bądź obiad w tym samym barze jednak zwykle jest to kasza gryczana/jaglana z gulaszem wegetarianskim bądź warzywa parowane z pieczoną piersią kurczaka, czasami serek wiejski (jeśli nie był jedzony wcześniej ;-) )
Ograniczyłam mocno pieczywo, ziemniaki jem tylko gotowane lub opiekane do obiadu i to z reguły jedynie w niedzielę. Nie pije już napojów gazowanych ani kupczych soków, jedynie wyciskane w domu. Nie zaglądam do McDonalda (przez co bardzo cierpię ;-P) Nie jem słodyczy. W knajpie jem raz w m-cu (wtedy niestety jakaś pizza i pewnie piwo). Dieta, dietą no ale przecież żyć też trzeba :P
Do tego 3-4 razy w tygodniu chodzę na siłownię na zajęcia areobowe (zumba i tego typu zajęcia.) Jeśli nie ma zajęć to orbitrek i wszystkie podobne do tego maszyny (Kompletnie nie rozróżniam co do czego służy)
Czy jest jeszcze coś co mogłabym zrobić lepiej? Przy trybie życia od 7:00 do 21:00 poza domem :-( mam masę dodatkowych zajęć, nie bardzo mam czas na gotowanie, jednak bardzo zależy mi na poprawie sylwetki. Do tej pory zrzuciłam 5 kg, obawiam się że jem trochę za dużo. Ciągle jestem przejedzona. Nigdy tyle nie jadłam, jednak waga powoli spada. Ile to może być kcal? Proszę o rady co ew. powinnam zmienić?
Z bmi wynika że mam jedynie 3 kg nadwagi, jednak nie wyglądam apetycznie. Moja sylwetka to typ jabłko, oponka na brzuchu, cellulit, do tego skóra nie jest napięta, wyćwiczona. Chciałabym wyglądać jak te wszystkie dziewczyny na siłowni ;-)
Z góry dziękuję za wszystkie rady !
5 kwietnia 2019, 00:19
Jeśli chudniesz, dajesz rade w pracy/szkole i dobrze się czujesz, to nie powinnaś niczego poprawiać, bo prawdopodobnie pogorszysz... Po prostu rób dalej to co robisz. Białko jest, węgiel jest, śladowe ilości tłuszczu uzupełniane podskórnym no perfekt. Jeden z lepszych jadłospisów, jakie tu widziałam. Nie kombinuj tylko ciesz sie, że tak szybko i łatwo znalazłaś swoją metodę. Wytrwałości :)
ps. szacunek, że nie poleciałaś w tofu, hummus (cokolwiek to jest), sosy o przedziwnej nazwie, egzotyczne owoce i inne produkty, pełne wartości odzywczych po długiej podróży z drugiej półkuli ;)
Edytowany przez Haga. 5 kwietnia 2019, 00:22
5 kwietnia 2019, 07:25
Jeżeli waga spada to jesz odpowiednio. A siłownia z rozsądnym jedzeniem daje najlepsze efekty. Powodzenia. Jesteś na dobrej drodze.
W ogóle to podziwiam za to, ze sama ułożyłas sobie plan działania w bardzo rozsądny sposób i na tym chudniesz, a nawet nie liczysz kalorii. Serio. Rzadko się to zdarza.
Edytowany przez 5 kwietnia 2019, 07:30
5 kwietnia 2019, 07:31
szacunek, że nie poleciałaś w tofu, hummus (cokolwiek to jest), sosy o przedziwnej nazwie, egzotyczne owoce i inne produkty, pełne wartości odzywczych po długiej podróży z drugiej półkuli ;)
Hummus to gotowana mielona ciecierzyca z dodatkiem czosnku oliwy pasty tahini i przypraw. Całkiem zdrowe akurat w przeciwieństwie do tofu
5 kwietnia 2019, 08:01
Jak chcesz wyglądać jak laski z siłowni to włącz trening siłowy, nie kombinuj z dietą bo wygląda raczej ok - chudniesz a to najważniejsze, nie przytyłaś w kilka miesięcy to szybko nie schudniesz. Pośpiech jest niewskazany ważne że masz efekty, zamiast soku zjedz owoc.
5 kwietnia 2019, 09:46
Poza tym, że piszesz, że ograniczyłaś pieczywo, a 3 razy dziennie jesz kanapki, to jest okej. Sprójuj czasem zamiast chleba zjeść jakąś sałatkę z kaszą na przykład, albo pełnoziarnistym makaronem. Nie, żebym miała coś do pieczywa, ale tak dla urozmaicenia. Chudniesz, zdrowo jesz. Tak trzymaj.
5 kwietnia 2019, 10:26
Ja się dziwię, że będąc przyzwyczajona do 2 wielkich posiłków porwałaś się na 5 małych... i to nie mając czasu na gotowanie... Dla mnie tyle posiłków było tragedią-w kółko trzeba było coś gotować więc kończyło się na czymś szybkim a wcale nie za dobrym-czyli np. kanapkach.... Nie lepiej żebyś jadła 3 posiłki? Nie będziesz miała tego ciągłego uczucia zapchania jak teraz-kiedy na okrągło coś jesz ;) Ziemniaki gotowane nie są tuczące-to chyba dawno obalony mit-na pewno są lepsze niż makaron...tuczący to jest sos czy tłuszcz który się do nich doda. Poza tym ćwicz twardo-akurat szybciej można schudnąć niż zmienić flaka w estetyczną jędrną sylwetkę-więc daj sobie czas-za rok będziesz dzięki ćwiczeniom wyglądała na pewno inaczej. No i pozwól sobie raz na 2-3 tyg na tego ukochanego maca zamiast 3 posiłków ;) nie zabije cię ani diety nie zrujnuje.
5 kwietnia 2019, 10:32
Ja się dziwię, że będąc przyzwyczajona do 2 wielkich posiłków porwałaś się na 5 małych... i to nie mając czasu na gotowanie... Dla mnie tyle posiłków było tragedią-w kółko trzeba było coś gotować więc kończyło się na czymś szybkim a wcale nie za dobrym-czyli np. kanapkach.... Nie lepiej żebyś jadła 3 posiłki? Nie będziesz miała tego ciągłego uczucia zapchania jak teraz-kiedy na okrągło coś jesz ;) Ziemniaki gotowane nie są tuczące-to chyba dawno obalony mit-na pewno są lepsze niż makaron...tuczący to jest sos czy tłuszcz który się do nich doda. Poza tym ćwicz twardo-akurat szybciej można schudnąć niż zmienić flaka w estetyczną jędrną sylwetkę-więc daj sobie czas-za rok będziesz dzięki ćwiczeniom wyglądała na pewno inaczej. No i pozwól sobie raz na 2-3 tyg na tego ukochanego maca zamiast 3 posiłków ;) nie zabije cię ani diety nie zrujnuje.
Tak samo jak został obalony mit o tuczącym tłuszczu - tuczy nadmiar kalorii a nie ich pochodzenie. Wiec nie pisz głupot.
Edit: co jest złego w kanapkach? Dobry chleb z prawdziwym masłem, warzywa i kawałek dobrego mięsa lub sera to jest złe? A kto tak powiedział? Taka kanapka zawiera wszystko węgle, tłuszcze białko witaminy.
Edytowany przez HelloPomello 5 kwietnia 2019, 10:35
5 kwietnia 2019, 12:34
jesli z jedzeniem ci nic nie przeszkadza (nawet te 5 posilkow) to ja bym zostawila tak jak jest. mysle ze najlepsza zmiana jaka wprowadzilas to zaprzestanie wypijania kalorii, cola i inne gazowane napoje, soki to najgorsze co mozna sobie zrobic. wiem, bo sama bylam uzalezniona od coli.
zeby wygladac jak dziewczyny z silowni to trzeba cwiczyc jak dziewczyny z silowni :) mysle, ze jedzenie masz pod kontrola to ja bym wiekszy nacisk postawila na cwiczenia wlasnie
5 kwietnia 2019, 12:35
Dla mnie najlepszą opcją było pozwalanie sobie raz na jakiś czas na coś mniej zdrowego i nie popadnie w paranoje. Jak mam ochotę ta batona to po prostu go jem, a nie zadręczam się i analizuje czy popadam w poczucie winy. A jak mam ochotę na jakiegoś "fastfooda" to po prostu przygotowywuje jego zdrowszą wersję. Wszytko jest kwestią składników i sposobu robienia. No i żadne jedzenie "nie tuczy" tylko jego nadmiar.