Temat: Jestem skazana na bycie grubasem

Nie chce mi się każdemu z osobna pisać, ale dziękuję mimo wszystko za rady. Podobno dieta ma być dla nas, a nie my dla diety. Dla mnie się nie sprawdza jedzenie 100% zdrowo. Dałam sobie 2 tygodnie i nie jestem w stanie jedząc tak utrzymać deficytu kcal, bo rzucam się na słodycze przez to, że jem rzeczy, których nie lubię. Zmieniłam wiele swoich nawyków żywieniowych o czym nie wspomniałam. Moja dieta będzie wyglądała tak i moim zdaniem wcale nie będzie wyglądała tak źle jak myślicie: Jadłabym 2500kcal z 3-4 posiłków dziennie. W każdym posiłku znajdowały by się warzywa lub owoce. Jak warzywa to było by ich sporo. Z nabiału jadła bym jogurty smakowe i serki twarogowe z dobrym składem, ale nie codziennie (nie mam blendera, a wykrojone rzeczy nie smakują mi w tym, bez skrojonych też nie dobre). Mleko 3,2 %. Śmietana od czasu do czasu w pomidorach lub ogórkach. Z produktów zbożowych brązowy ryż (kasz nie lubię, ale kiedyś może spróbuję znowu się przekonać), płatki jakieś zbożowe ale jeszcze nie wiem jakie (owsiane odpadają, może jakieś inne polecacie ? Lubię fitness ale skład fatalny. Jaki rodzaj płatków zbożowych w nich jest ? Wie ktoś ?) , Pieczywo i makarony spróbuję dalej jeść ciemne.Z mięsa i ryb to oczywiście w większości chude. Do smażenia (nie dosłownie )olej rzepakowy bo na razie nie da rady innego kupić. 0 panierek itd... Ziemniaki, nasiona, orzechy, jajka,migdały. Od czasu do czasu strączki. W ograniczonych ilościach słodycze. Na razie będę jadła co 2 dzień niskokaloryczne żeby się odzwyczaić. Fastfoody bardzo rzadko. Parówki z dobrym składem. Szynki z średnim jak zawsze.  Do picia tylko woda gazowana, ewentualnie herbata bez cukru. 

Dzisiaj już się do tego zastosowałam

co Ty masz z tym obrażaniem? Odpuśćmy te kwestię bo szkoda czasu, znaczy mi szkoda ;)

Trochę dobrze, a troche jednak nie dobrze. Bo nowe plany muszą miec punkt odniesienia w tym, co było dotąd. Weź zeszyt (albo aplikację), notuj przez parę dni swoje przecietne jedzenie, a potem dokładnie sie temu przyjrzyj i zobacz co należy wykreslić a co dodać, oczywiscie uwgledniając podaz kalorii. Nic w powietrzu, bo tego sie tak po prostu nie robi, i zebys nie była rozczarowana, kiedy Ci nie wyjdzie. Takie planowanie po próznicy bedzie skutkowało brakiem skutków ;), już były doświadczenia w temacie tego jak to ludzie nie jedzą a tyja lub nie chudna, a potem po spisaniu tego wszystkiego byli mocno zaskoczeni, więc nie powielaj błednego schematu, tylko notuj, bo to jest połowa sukcesu.

Cyrica napisał(a):

co Ty masz z tym obrażaniem? Odpuśćmy te kwestię bo szkoda czasu, znaczy mi szkoda ;)Trochę dobrze, a troche jednak nie dobrze. Bo nowe plany muszą miec punkt odniesienia w tym, co było dotąd. Weź zeszyt (albo aplikację), notuj przez parę dni swoje przecietne jedzenie, a potem dokładnie sie temu przyjrzyj i zobacz co należy wykreslić a co dodać, oczywiscie uwgledniając podaz kalorii. Nic w powietrzu, bo tego sie tak po prostu nie robi, i zebys nie była rozczarowana, kiedy Ci nie wyjdzie. Takie planowanie po próznicy bedzie skutkowało brakiem skutków ;), już były doświadczenia w temacie tego jak to ludzie nie jedzą a tyja lub nie chudna, a potem po spisaniu tego wszystkiego byli mocno zaskoczeni, więc nie powielaj błednego schematu, tylko notuj, bo to jest połowa sukcesu.
Właśnie to będę jadła na podstawie tego co jakiś czas temu wynotowałam. Na razie innego sposobu żebym schudła nie widzę. 100% zdrowe jedzenie u mnie się nie sprawdza. Założyłam temat gdzie dokładnie opisałam nową dietę.

Dziewczyny Cie nie obrazaja tylko dobrze radza. Wylyzuj troche. Biele buly, slodkie jogurty, smazona ryba (zapewne w kalorycznej panierce) nie sprawia, ze schudniesz. Wręcz przeciwnie. To ogromna ilość prostych, tuczacych weglowodanow. W diecie nie chodzi o to zeby jesc tylko kefirki i biale serki. Przede wszystkim musisz wiedziec ile zjadasz. Czyli trzeba liczyc kcal. Warto zainteresowac sie makrami, czyli iloscia konkretnych skladnikow: Bialek, tluszczy, weglowodanow. Zbyt duza ilosc weglowadanow prosty w polaczeniu z nadwyzka kaloryczna tuczy ekspresowo. Zeby schudnac musisz miec deficyt kaloryczny, a najlepiej jeszcze odzywiac sie zdrowo zeby dostarczyc organizmowi wszystkich makro i mikro elementow. Jesli nie jestes chora, nie bierzesz lekow wzmagajacych apetyt, nie masz powaznych zaburzen odzywiania, czy depresji to Twoja sylwetka zalezy TYLKO OD CIEBIE i sama ponosisz za nia odpowiedzialnosc. Przestan sie usprawiedliwiac i zacznij działać.

przyklad zdrowego obiad: Gotowana kasza gryczana/peczak/jeczmienna/jaglana (zrodlo dobrych weglowodanow), schab pieczony w piekarniku (białko),, pomidory z cebulka olejem lnianym, czy oliwa (witaminy i tluszcze)

kolejny przyklad: Pulpeciki z mielonej szynki i piersi indyka, kasza jęczmienna z podsmazona na odrobinie masła klarowanego cebulka i pieczarkami, surowka z młodej kapusty z olejem rzepakowym nierafinowanym.

przyklad szybkiego dania: Piers z kurczaka z warzywami z patelni (warzyw na patelnie masz ogromny wybor)

na sniadanke mizesz zjesc np jajecznice z warzywami. Na kolacje paste makreli. Wystarczy troche poczytać i zacząć cis robić, zamiast użalać sie nad sobą. Mizesz zainstalować w telefonie aplikacje liczaca kalorie i makra. Bedzie Ci latwiej.

Pasek wagi

Robiłabym sobie takie zdrowe mieszanki, ale nie mam blendera i na razie nas na niego nie stać. Mamy o wiele większe i ważniejsze wydatki. Nie jadłabym codziennie tych smakowych nabiałów. Uff czyli mogę jeść tak jak mi pasuje :D
a na słodycze Was stać? Blender z lidla, czy biedronki kosztuje raptem ok

30 zl. Taki spokojnie Ci wystarczy do owocow typu truskawki. Jesli to za duzy wydatek, to oszczedzaj na slodyczach. W miesiac spokojnie odlozysz.

Pasek wagi

I weź też pod uwagę że do smaku człowiek się przyzwyczaja. Jakbyś zrezygnowała ze słodyczy i dosładzanych produktów to z czasem taki jogurt naturalny zmiksowany ze świerzymi owocami będzie wydawał się dość słodki. Wiesz, ja też jakbym mogła to bym jadła tylko lody i pizze; brązowe pieczywo i jogurt naturalny to nie są produkty które bym ustawiła na szczycie listy ulubionych rzeczy do jedzenia. Ale świadomie je wybieram bo wiem że to dla mnie lepsze i dzięki temu chudnę i dostarczam swojemu organizmowi to, czego potrzebuje. I z czasem przyzwyczaiłam się do tego razowego chleba i jogurtu. Myślę że najważniejsze to chcieć i się trochę postarać.

A brzuch po razowych produktach być może Cię boli dlatego że jeśli na codzień jesz tylko biały chleb i makaron to nieprzyzwyczajone jelita zostają pobudzone dawką błonnika, co w gruncie rzeczy jest dobre? Może warto spróbować przez trochę dłuższy okres i sprawdzić czy te dolegliwości mijają czy się nasilają?

Przypominasz mi moją znajomą, która odchudza się kilka lat z marnym skutkiem. To mi nie smakuje, z tego nie zrezygnuję, nie mam czasu na przygotowanie posiłków, tego nie mogę, bo boli mnie brzuch, za bardzo lubię słodycze aby z nich zrezygnować, za dużo pracuje aby później jeszcze uprawiać sport. I tak się dziewczyna buja z nadwaga, odchudzając się po swojemu bez efektów i zastanawiając się czemu waga nie leci w dół zamiast usiąść, policzyć ile i co je, co można zmienić, jak wszystko ogarnąć czasowo. 

Jesli przedkladasz dziadowskie jedzenie nad zdrowie i urodę to tak, jesteś skazana na tycie do końca życia. Popatrz na Amerykanów (i nie tylko) którzy jedzą to co lubią... 350 kg to nie taka znowu rzadkość. Większość z nich była szczupłymi nastolatkami. Twój wybór. I tylko twój. A nad silna wola się pracuje i teraz jest właśnie początek twojego życia, w którą stronę pójdziesz, tylko sobie będziesz mogła podziękować.

Krummel napisał(a):

Przypominasz mi moją znajomą, która odchudza się kilka lat z marnym skutkiem. To mi nie smakuje, z tego nie zrezygnuję, nie mam czasu na przygotowanie posiłków, tego nie mogę, bo boli mnie brzuch, za bardzo lubię słodycze aby z nich zrezygnować, za dużo pracuje aby później jeszcze uprawiać sport. I tak się dziewczyna buja z nadwaga, odchudzając się po swojemu bez efektów i zastanawiając się czemu waga nie leci w dół zamiast usiąść, policzyć ile i co je, co można zmienić, jak wszystko ogarnąć czasowo. 

Dokładnie

A w temacie postu. Tak. Jesteś skazana na bycie grubasem z takim podejściem jak twoje. Sama się skazalas.

Madzii16 napisał(a):

Właśnie pokrojone owoce mi nie smakują w jogurcie naturalnym. Serki wiejskie też mi nie smakują takie doprawione samemu :( Z ograniczeniem myślę, że będzie problem, ale to dam radę zrobić. Dziękuję za rady mimo wszystko :)

Nie smakują ci, bo twoje kubki smakowe są przyzwyczajone do cukru. Zmniejszaj stopniowo jego ilość, a zobaczysz różnicę.

Pasek wagi

Have_fun napisał(a):

I weź też pod uwagę że do smaku człowiek się przyzwyczaja. Jakbyś zrezygnowała ze słodyczy i dosładzanych produktów to z czasem taki jogurt naturalny zmiksowany ze świerzymi owocami będzie wydawał się dość słodki. Wiesz, ja też jakbym mogła to bym jadła tylko lody i pizze; brązowe pieczywo i jogurt naturalny to nie są produkty które bym ustawiła na szczycie listy ulubionych rzeczy do jedzenia. Ale świadomie je wybieram bo wiem że to dla mnie lepsze i dzięki temu chudnę i dostarczam swojemu organizmowi to, czego potrzebuje. I z czasem przyzwyczaiłam się do tego razowego chleba i jogurtu. Myślę że najważniejsze to chcieć i się trochę postarać.A brzuch po razowych produktach być może Cię boli dlatego że jeśli na codzień jesz tylko biały chleb i makaron to nieprzyzwyczajone jelita zostają pobudzone dawką błonnika, co w gruncie rzeczy jest dobre? Może warto spróbować przez trochę dłuższy okres i sprawdzić czy te dolegliwości mijają czy się nasilają?

wlasnie tez chcaialam napisac, ze nie smakuja ci naturalne rzeczy, bo tak jestes przyzwyczajona do polepszaczy smaku, a co naturalne to dla ciebie bez smaku. niestety trzeba czasu zeby kubki smakowe ci sie przestawily. no i tez trzeba lepszego podejscia do tematu. 

przerabialam na sobie, i w sumie nadal przerabiam, bo nadal nie schudlam :D 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.