- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 lipca 2019, 10:20
Od połowy czerwca odchudzam się. Z wagi 125kg zeszłam do 116,7kg. Jem zdrowo. Odrzuciłam pszenice, cukier, smażone, przetworzone itp. Ale od kilku dni waga rośnie. Kilka dni temu było 117,3 a wczoraj 117,7 a dziś już 118. Powiem jak wygląda mój przykładowy jadłospis:
śniadanie: zytnia bułka, 3 frankfurterki gotowane, pomidor, kubuś 330ml
obiad: pół woreczka kaszy gryczanej, 2-3 małe pulpeciki gotowane w sosie koperkowym, mizeria
przekąska: activia do picia z chia lub jakaś owisianka z bananem lub paczka slonecznika
kolacja: 2 jajka gotowane lub szprotka w sosie pomidorowym
Czy te menu jest za skromne i dlatego przestałam chudnąc? Co prawda wiem że przy mojej wadze powinnam jesć dośc duzo kalorii ale ja zawsze mało jadłam i się tym najadam. Ale czy to może być przyczyną nie chudnięcia a rośnięcia wagi? Wychodzi mi że jem ok 1300 czasem 1500 kcal. Wiem że powinnam jeść więcej niż wynosi moje PPM ale naprawdę cięzko mi jeść więcej. Poza tym boje sie że nie schudne jak będe jesc wiecej i takie robie błędne koło;/ dodam że nic nie ćwicze bo mam straszne problemy z kręgosłupem.
Co robić by zacząć chudnąć? Pomóżcie proszę
25 lipca 2019, 10:30
1300 - 1500 kcal przy twojej wadze? Jestes na głodówce, ale to juz wiesz, moje ppm to chyba cos kolo 1370 a waze od ciebie sporo mniej.
Co do menu, rozumiem, ze juz poczynilas wielkie kroki i sporo niezdrowego jedzenia odrzucilas, jednak nadal masz rafinowany cukier w jadlospisie, kubus, aktivia. Ale moim zdaniem nie to jest problemem. Ciało trzeba stymulowac, ruszac się, żeby mózg świrował i się nie przyzwyczajał do rytmu. Nie znam twojej aktywnosci, ale lepiej jesc wiecej i sie ruszac, spacerowac, plywac, cwiczyc z hantlami w domu, niz jesc malo i siedziec na pupie.
25 lipca 2019, 10:40
To normalne wahania wagi, zupełnie naturalna sprawa dla człowieka, nie ma się tu czym przejmować.
25 lipca 2019, 10:55
Ja wszystko rozumiem tylko nie wiem co moge zrobić by podnieść tą kaloryczność. Przecież nie zacznę smażyć zamiast gotować a przykładowo na obiad nie zjem całego worka kaszy zamiast pół bo po prostu nie daję rady. Wspomagam się tym słonecznikiem żeby chociąz 500kcal dolozyć do bilansu. Naprawdę nie mam pomysłu a nie chcę się poddać skoro podjęłam sie całkowitej zmiany życia.
25 lipca 2019, 11:03
A nie jesteś przypadkiem przed okresem?
nie nie jestem, jeszcze dwa tygodnie około do okresu
25 lipca 2019, 11:18
Nie boisz się, że wyłysiejesz, posypie Ci się cera, stracisz okres, dorobisz się zaburzeń hormonalnych (wtedy to dopiero się tyje)? Jak chcesz dostarczyć organizmowi wszystkich niezbędnych składników jedząc tak mało, z czego spora część to bezwartościowe zapychacze ? Jak chcesz dostarczyć witamin jedząc jakieś śladowe ilości warzyw? Utrata takiej ilości kilogramów potrwa jeszcze wiele miesięcy, zmień to póki jeszcze nie jest za późno.
25 lipca 2019, 11:23
A myślałaś o diecie rozpisanej przez dietetyka? Mniej mięsa, więcej warzyw, bez produktów przetworzonych typu frankfuterki, szprotki, bez dosładzanych soków i jogurtów? Mówisz, że jesz mało - może ten metabolizm trzeba rozkręcić? No i ruszać się - wtedy głód przyjdzie sam i będziesz w stanie wchłonąć więcej kalorii, byle zdrowych;)
I jeszcze jedna rada - nie waż się codziennie, bo to bez sensu. Waga lubi się wahać. Lepiej ważyć się raz na tydzień.