Temat: Co robię źle - waga rośnie zamiast spadać

Od połowy czerwca odchudzam się. Z wagi 125kg zeszłam do 116,7kg. Jem zdrowo. Odrzuciłam pszenice, cukier, smażone, przetworzone itp. Ale od kilku dni waga rośnie. Kilka dni temu było 117,3 a wczoraj 117,7 a dziś już 118. Powiem jak wygląda mój przykładowy jadłospis:

śniadanie: zytnia bułka, 3 frankfurterki gotowane, pomidor, kubuś 330ml

obiad: pół woreczka kaszy gryczanej, 2-3 małe pulpeciki gotowane w sosie koperkowym, mizeria

przekąska: activia do picia z chia lub jakaś owisianka z bananem lub paczka slonecznika

kolacja: 2 jajka gotowane lub szprotka w sosie pomidorowym


Czy te menu jest za skromne i dlatego przestałam chudnąc? Co prawda wiem że przy mojej wadze powinnam jesć dośc duzo kalorii ale ja zawsze mało jadłam i się tym najadam. Ale czy to może być przyczyną nie chudnięcia a rośnięcia wagi? Wychodzi mi że jem ok 1300 czasem 1500 kcal. Wiem że powinnam jeść więcej niż wynosi moje PPM ale naprawdę cięzko mi jeść więcej. Poza tym boje sie że nie schudne jak będe jesc wiecej i takie robie błędne koło;/ dodam że nic nie ćwicze bo mam straszne problemy z kręgosłupem. 

Co robić by zacząć chudnąć? Pomóżcie proszę

A smakuje Ci to, co jesz? Ja ważę wprawdzie tylko 60 kilo, ale nie mam i nigdy nie miałam problemu ze zjedzeniem na obiad woreczka kaszy czy ryżu - pod warunkiem że z dodatkiem czegoś, co mi smakuje. Bez problemu zjem też całą dużą pizzę (oczywiście staram się tego nie robić ;p), ale więcej, niż kawałka mięsa w sosie, za którym nie przepadam, już nie.

Co i jak jadłaś wcześniej?

Fakt jest taki : żeby schudnąć trzeba jeść. 

Pasek wagi

.Puckolinka. napisał(a):

Fakt jest taki : żeby schudnąć trzeba jeść. 

I dlatego wyjście z otyłości uważam za gorsze niż wyjście z alkoholizmu lub palenia. Bo tamto rzucasz całkowicie i nie potrzebujesz do życia. A tutaj musisz jeść ale całe życie już musisz się pilnować by nie stracić kontroli.

.Asha. napisał(a):

.Puckolinka. napisał(a):

Fakt jest taki : żeby schudnąć trzeba jeść. 
I dlatego wyjście z otyłości uważam za gorsze niż wyjście z alkoholizmu lub palenia. Bo tamto rzucasz całkowicie i nie potrzebujesz do życia. A tutaj musisz jeść ale całe życie już musisz się pilnować by nie stracić kontroli.

Wiesz ja miałam w swoim otoczeniu ludzi którzy nigdy nie wyszli z alkoholizmu lub wychodzili na kilka lat żeby potem znowu wrócić. I w jednym i w drugim przypadku potrzebujesz samokontroli. Alkoholik nie może sobie wypić raz na jakiś czas piwka czy drinka a ja mając wagę w normie zjem kebaba to się to nie odbije na mojej wadze, pod warunkiem że jestem świadoma tego co robię.

Pasek wagi

.Puckolinka. napisał(a):

.Asha. napisał(a):

.Puckolinka. napisał(a):

Fakt jest taki : żeby schudnąć trzeba jeść. 
I dlatego wyjście z otyłości uważam za gorsze niż wyjście z alkoholizmu lub palenia. Bo tamto rzucasz całkowicie i nie potrzebujesz do życia. A tutaj musisz jeść ale całe życie już musisz się pilnować by nie stracić kontroli.
Wiesz ja miałam w swoim otoczeniu ludzi którzy nigdy nie wyszli z alkoholizmu lub wychodzili na kilka lat żeby potem znowu wrócić. I w jednym i w drugim przypadku potrzebujesz samokontroli. Alkoholik nie może sobie wypić raz na jakiś czas piwka czy drinka a ja mając wagę w normie zjem kebaba to się to nie odbije na mojej wadze, pod warunkiem że jestem świadoma tego co robię.

Bardziej chodzi mi o wychodzenie z uzależnienia nie utrzymanie :) bo dalsze życie jako osoba chora na otyłość (bo uważam że po schudnieciu nadał się choruje) jest rzeczywiście mniej restrykcyjne niż u alkoholika lub palacza. 

PS rzuciłam palenie 2 lata temu a schudnąć do tej pory nie umiałam :)

kwiatyojczyste napisał(a):

przepraszam, że to napisze ale ?więcej w siebie nie wcisnę? z ust 125 kg kobiety to ta sama bajka co ?nie jem cukru? kiedy popijasz śniadanie Kubusiem.Co do zapytania- odradziłabym jednak codzienne ważenie się jeśli zmiana o 0,3 kg powoduje panikę.

To przepraszaj przepraszaj i przepraszaj, ja mam problemy metaboliczne 172 cm i duża wagę.  Wiesz co robię na 2000 kcal? Tyje!  Wiesz kiedy chudne?  1500 lub mniej i to jest jeszcze męka, możesz znów przeprosić, irytują mnie takie osoby, gooofno wiedzą ale są ekspertami, przez takich ekspertów ja rezygnowalam milion razy, teraz nie zrezygnuje, bo to będzie bardzo powolna męka do celu, a na diecie np kopenhaskiej znajoma gubila 10 kg w dwa tygodnie a ja 4 w pierwszy tydzień w drugi tydzień diety waga cały czas szła w górę i kończyłam po 2 tygodniach męki nieziemskiej chudnac całe 2 kg, każdy jest inny trzeba wyczuć swoje ciało 

Do autorki, ja na 1500 chudne mega powoli, zastój jest dopiero jak 3-4 tygodnie nie spada waga

abcbcd napisał(a):

kwiatyojczyste napisał(a):

przepraszam, że to napisze ale ?więcej w siebie nie wcisnę? z ust 125 kg kobiety to ta sama bajka co ?nie jem cukru? kiedy popijasz śniadanie Kubusiem.Co do zapytania- odradziłabym jednak codzienne ważenie się jeśli zmiana o 0,3 kg powoduje panikę.
To przepraszaj przepraszaj i przepraszaj, ja mam problemy metaboliczne 172 cm i duża wagę.  Wiesz co robię na 2000 kcal? Tyje!  Wiesz kiedy chudne?  1500 lub mniej i to jest jeszcze męka, możesz znów przeprosić, irytują mnie takie osoby, gooofno wiedzą ale są ekspertami, przez takich ekspertów ja rezygnowalam milion razy, teraz nie zrezygnuje, bo to będzie bardzo powolna męka do celu, a na diecie np kopenhaskiej znajoma gubila 10 kg w dwa tygodnie a ja 4 w pierwszy tydzień w drugi tydzień diety waga cały czas szła w górę i kończyłam po 2 tygodniach męki nieziemskiej chudnac całe 2 kg, każdy jest inny trzeba wyczuć swoje ciało Do autorki, ja na 1500 chudne mega powoli, zastój jest dopiero jak 3-4 tygodnie nie spada waga

Uwielbiam te tłumaczenia. Tylko czekałam aż ktoś kto choruje na tarczyce, insulinoopornosc lub inne cuda wyrazi swoją urażona opinie. Prawda jest taka ze większość  osób otyłych chorych jest zdecydowana mniejszość,reszta to po prostu obzarstwo. A druga sprawa jest taka ze w dużej mierze najpierw jest otyłość a dopiero potem choroby z niej wynikające.

Te Twoje argumenty to trochę jak dyskusja między kobietami karmiącymi piersią a mm. Zawsze znajdzie się taka co nie mogła karmić i ma dwa miliony wymówek zamiast szczerze przyznać ze po prostu  nie chce karmić.

Pasek wagi

Tutaj nie ma co naprawiac tego jadlospisu tylko zaczac od poczatku...

Pasek wagi

.Puckolinka. napisał(a):

abcbcd napisał(a):

kwiatyojczyste napisał(a):

przepraszam, że to napisze ale ?więcej w siebie nie wcisnę? z ust 125 kg kobiety to ta sama bajka co ?nie jem cukru? kiedy popijasz śniadanie Kubusiem.Co do zapytania- odradziłabym jednak codzienne ważenie się jeśli zmiana o 0,3 kg powoduje panikę.
To przepraszaj przepraszaj i przepraszaj, ja mam problemy metaboliczne 172 cm i duża wagę.  Wiesz co robię na 2000 kcal? Tyje!  Wiesz kiedy chudne?  1500 lub mniej i to jest jeszcze męka, możesz znów przeprosić, irytują mnie takie osoby, gooofno wiedzą ale są ekspertami, przez takich ekspertów ja rezygnowalam milion razy, teraz nie zrezygnuje, bo to będzie bardzo powolna męka do celu, a na diecie np kopenhaskiej znajoma gubila 10 kg w dwa tygodnie a ja 4 w pierwszy tydzień w drugi tydzień diety waga cały czas szła w górę i kończyłam po 2 tygodniach męki nieziemskiej chudnac całe 2 kg, każdy jest inny trzeba wyczuć swoje ciało Do autorki, ja na 1500 chudne mega powoli, zastój jest dopiero jak 3-4 tygodnie nie spada waga
Uwielbiam te tłumaczenia. Tylko czekałam aż ktoś kto choruje na tarczyce, insulinoopornosc lub inne cuda wyrazi swoją urażona opinie. Prawda jest taka ze większość  osób otyłych chorych jest zdecydowana mniejszość,reszta to po prostu obzarstwo. A druga sprawa jest taka ze w dużej mierze najpierw jest otyłość a dopiero potem choroby z niej wynikające.Te Twoje argumenty to trochę jak dyskusja między kobietami karmiącymi piersią a mm. Zawsze znajdzie się taka co nie mogła karmić i ma dwa miliony wymówek zamiast szczerze przyznać ze po prostu  nie chce karmić.

Ale czasami nawet jest tak że ktoś myśli że zjada 2000 bo liczy "na oko" lub a to nie liczy soku a to owocu a to masła (bo co to taka ilość co na kanapce) a tu łyżeczki cukru. I nagle szok bo się uzbierało faktycznie 2500 i więcej... Sama tak mialam

Wybaczcie ale ja osoba wazaca prawie 120 kg powiem że nie wierzę, że taka waga bierze się z niczego. Czyt jedzenia malutko. Tak wiem, są choroby ale nie taka masa jeśli je się ilość kalorii która ma utrzymać lub zmniejszyć wagę. Taka masa bierze się z żarcia... Sama sobie już wyszukiwalam choroby ale bez przesady...  Rozumiem nadwaga, mniejsza otyłość przy chorobach.. Ale nie taka...

.Puckolinka. napisał(a):

abcbcd napisał(a):

kwiatyojczyste napisał(a):

przepraszam, że to napisze ale ?więcej w siebie nie wcisnę? z ust 125 kg kobiety to ta sama bajka co ?nie jem cukru? kiedy popijasz śniadanie Kubusiem.Co do zapytania- odradziłabym jednak codzienne ważenie się jeśli zmiana o 0,3 kg powoduje panikę.
To przepraszaj przepraszaj i przepraszaj, ja mam problemy metaboliczne 172 cm i duża wagę.  Wiesz co robię na 2000 kcal? Tyje!  Wiesz kiedy chudne?  1500 lub mniej i to jest jeszcze męka, możesz znów przeprosić, irytują mnie takie osoby, gooofno wiedzą ale są ekspertami, przez takich ekspertów ja rezygnowalam milion razy, teraz nie zrezygnuje, bo to będzie bardzo powolna męka do celu, a na diecie np kopenhaskiej znajoma gubila 10 kg w dwa tygodnie a ja 4 w pierwszy tydzień w drugi tydzień diety waga cały czas szła w górę i kończyłam po 2 tygodniach męki nieziemskiej chudnac całe 2 kg, każdy jest inny trzeba wyczuć swoje ciało Do autorki, ja na 1500 chudne mega powoli, zastój jest dopiero jak 3-4 tygodnie nie spada waga
Uwielbiam te tłumaczenia. Tylko czekałam aż ktoś kto choruje na tarczyce, insulinoopornosc lub inne cuda wyrazi swoją urażona opinie. Prawda jest taka ze większość  osób otyłych chorych jest zdecydowana mniejszość,reszta to po prostu obzarstwo. A druga sprawa jest taka ze w dużej mierze najpierw jest otyłość a dopiero potem choroby z niej wynikające.Te Twoje argumenty to trochę jak dyskusja między kobietami karmiącymi piersią a mm. Zawsze znajdzie się taka co nie mogła karmić i ma dwa miliony wymówek zamiast szczerze przyznać ze po prostu  nie chce karmić.
to ja tu się wypowiem. Mam insulinooporność, mam też hiperinsulinemię. Również zaburzenia odżywiania są stałym punktem w moim życiu. I jak ktoś otyły jak ja, chrzani mi o pierdolach, że musi jeść 1500 kcal,żeby schudnąć bo ma problemy metaboliczne, to aż mi słabo. Dlaczego? Bo po pierwsze, metabolizm się naprawia, często jest to wiele lat ciężkiej pracy. Po drugie, pieprzyć o problemach metabolicznych i jeszcze przy tym jeść 1500 kcal? No sorry, ale gdzie tu logika? Jak się ma problemy metaboliczne to się idzie do lekarza i próbuje się to wszystko jakoś ustabilizować, a nie bardziej sobie dowalać głodówkami. I mówi to otyła osoba. Zgadzam się z Tobą i też uwielbiam te tłumaczenia

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.