Temat: -10kg

Z takim 'na oko' to niestety nie pójdzie. 

Zacznij liczyć.  

Zapotrzebowanie, bezpieczną ilość kcal do ucięcia, makro, wszystko co jesz danego dnia.

Jeśli chodzi o aktywność to kroki traktuje się jako dodatek. Wprowadz coś co będzie większym bodżcem dla ciała. Nie wiem co lubisz i na co masz możliwości, ale kluczowe jest to, żeby dobrać coś co będzie Ci sprawiać satysfakcje. Wtedy nie będziesz musiała się do tego zmuszać 

Deficyt jedyna droga do schudnięcia.

I wieksza aktywność fizyczna. Ćwicz ze 3-4 x tyg i licz ile zjadasz kcal-jeśli tak naprawdę nie wiesz ile potrzebujesz, a ile jesz to raczej ciężko schudnąć.

10tys krokow to nie jest zadna aktywnosc przy takiej nadwadze. bez ruchu ani rusz:)

a co do liczenia na oko. na oko robie salatke z kozim serem. raz policzylam i padlam. prawie tysiac kcl w "salatce". da sie.  jednak to moje danie obiadowe.

zapoznalabym sie z kalorycznoscia niektorych produktow - popatrz sobie na ilewazy chociazby. a druga sprawa, zwiekszylabym aktywnosc, zdecydowanie 

tak jak tutaj mówią no bez deficytu kalorycznego nie ruszy. kolejna sprawa, że wiecej kalorii sie spala cwiczac w ciagu dnia. same kroki to troche malo, bo inaczej wyglada wyrzezbione chude cialo, a inaczej kiedy ktos jest chudy ale okryty tluszczem. kg tluszczu jest wiekszy niz kilogram miesni więc ja bym powaznie rozwazyla diete polaczona z cwiczeniami aby czuc sie dobrze we wlasnym ciele.

Ja bym na początku liczyła kalorie. Po czasie już mniej więcej będziesz ogarniała ile co ma i na ile możesz sobie pozwolić. Choć jak najbardziej można schudnąć bez tego. Zależy na jak szybkich efektach ci zależy. Ja samą zmianą nawyków (ograniczenie kolorowych napoi, słodyczy i fastfoodów + wysiadanie 2 przystanki wcześniej) schudłam 5 kg w pół roku. 

Nie zgodzę się że 10 tys kroków to nic. To sporo, szczególnie jeśli wcześniej się niewiele robiło. Ale jak najbardziej można do tego dorzucić jakieś ciężary czy interwały.