- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 września 2019, 08:13
Proszę Was o pomoc, w jaki sposób zacząć wprowadzać dobre, zdrowe nawyki żywieniowe?
Od czego zaczynaliście?Na co zwracać największą uwagę?
25 września 2019, 09:00
Mniej przetworzonego jedzenia, gotowców itp. Ograniczyć syf typu chipsy czy co tam lubisz - jak nie umiesz się powstrzymać to pozwolić sobie na stopniowe ograniczenie - np. jeść ale raz w tygodniu
Jak przyjdzie ochota to zamiast słodyczy - owoce, orzechy, np. z jogurtem naturalnym.
Poznać nowe przepisy na dania z dużą ilościś warzyw i np. pieczonym/gotowanym/duszonym mięsem/rybą albo nawet smażone ale w rozsądnej ilości tłuszczu a nie głębokiem i z grubą panierą.
Ruszać się z domu a nie siedzieć i myślec o jedzeniu :p
25 września 2019, 09:24
Najlepiej ograniczyć, a z czasem zrezygnowac całkiem z cukru, słodkich gazowanych napoi, słonych przekąsek, słodyczy, frytek, gotowych wyrobów garmazeryjnych i cukierniczych. Powodzenia!
Pij dużo wody i herbatek.
25 września 2019, 09:36
to zalezy na jakim etapie teraz jestes, jak wyglada twoje codzienne menu, raczej malo mozliwe zeby z jedzenia slodyczy, fast foodow przejsc na salatki i wode, bo nie wytrzymasz! na poczatek male zmiany np. Bialy chleb, maka, makaron na pelnoziarniste, slodzone napoje na wode np. Mieta, owocami dla smaku lub w ostatecznosci cole zero, fast food kupny na przygotowany w domu, slodycze ograniczyc do np. Jeden maly batonik dziennie itp.
25 września 2019, 09:42
u mnie najlepiej sprawdziło się stopniowe wprowadzanie. Jak próbowałam na huuurrra wszystko pozmieniać, to w końcu szlag mnie trafiał, ze tyle tego. Zacznij może od odstawienia niezdrowego jedzenia i np picia określonej ilości wody w ciagu dnia. Jak już wejdzie ci to w krew możesz dołożyć np zamianę chleba pszennego na np żytnie na zakwasie. Jak się przyzwyczaisz, to np (o ile masz z tym problem) zamiana powiedzmy jednego posiłku chlebowego na jakieś płatki owsiane z jogurtem naturalnym czy czymś (ja kiedyś jadłam bardzo duzo chleba - na sniadanie, kolację i czasem jeszcze w ciagu dnia skubnęłam). Teraz jem tylko na kolację i też nie zawsze. Nawyki się w miarę szybko utrwalają jeśli będziesz konsekwentna. Możesz sobie zrobic jakaś listę, co chciałabyś zmienić i wprowadzać stopniowo. No chyba, że wolisz wszystkie na raz, ale u mnie się to nie sprawdziło, bo ciągle miałam jakieś takie poczucie straty, że nic nie moge jeść z rzeczy które lubię a za to trzeba pilnować tego czy tamtego. W efekcie rzucałam wszystko w kąt. Wprowadzajac stopniowo nie odczułam tego jakos tak gwałtownie i kilka fajnych nawyków mi zostało :) Ale każdy jest inny - zastanów się jak to u Ciebie do tej pory wyglądało i jeśli się nie sprawdzało, to co mogłabyś zrobic inaczej?
26 września 2019, 16:49
Dokladnie zalezy jak teraz sie odzywasz. Ja zwykle po urlopie jak chce wrocic do normy to zaczynam od oczywiscie uciecia slodyczy i produktow rpzetworzonych, ograniczam chleb. Generlanie gotuje do pracy, wiec tu raczej nie mam problemow bo gotuje wszystko od podstaw i zdrowo. Pije tez duzo wody
27 września 2019, 15:27
U mnie wyglądało to tak, że często jadłam 2-3 posiłki z czego śniadanie to zwykle była jajecznica itp.i, obiad jadłam na stołówce w pracy, na kolację (o ile jadłam) wskakiwaly gotowce ewentualnie pizza czy coś.
Nawyki kształtowałam jeden po drugim (i nadal kształtuję).
1. W pracy własne obiady zamiast kupowanych - odkrylam, że piekarnik jest idealnym narzędziem do przygotowania zdrowych i szybkich dań (typu pokrój, przypraw, upiecz)
2. Drugie śniadanie w pracy - zaczęłam zabierać ze sobą owsianki. Wieczorem zalewam płatki wrzątkiem, w pracy wrzucam owoce i zalewam jogurtem. 5 minut roboty.
3. Zaczęłam jeść więcej warzyw. Często zastępuję nimi pieczywo (np. rano jajecznicę zamiast z chlebem jadam z pokrojoną w ćwiartki papryką).
4. Kupiłam sobie turbo-hiper fajną szklankę do picia wody w pracy. Może tu wyszło nieco "lansiarskie" podejście, bo nawet na spotkania z nią chodzę ale dzięki temu uczę się pić regularnie i małymi łykami - no i pamiętam o piciu. Gorzej mam z piciem wody w domu, ale kupiłam sobie fajną, designerską karafkę i mam zamiar napełniać ją i stawiać obok siebie gdy pracuję przy kompie, czytam czy też oglądam. Dzięki piciu wody automatycznie piję mniej napojów gazowanych. Ale czasami sobie pozwalam na puszkę pepsi :)
5. Etap który właśnie rozpoczęłam (od tego tygodnia) to kolejny posiłek w pracy o godzinie 15. Często było tak, że rezygnowałam z późniejszej aktywności fizycznej, bo od obiadu o 12 do 17 (kiedy mogłam dotrzeć na siłownię) robiłam się głodna. Teraz jem mały posiłek (dziś np. dwie kromki chleba żytniego, szynka + pomidorki koktajlowe) przed wyjściem z pracy i jest ok.
Moim zdaniem nie ma co rzucać się od razu na głęboką wodę, bo szybko wymiękniesz. Pomału, powolnymi krokami da radę zmienić swoje podejście i wyrobić sobie nawyki.
No i trzeba pamiętać, że małe grzeszki nie są niczym złym o ile nie są zbyt częste i nie powodują myślenia typu "ojej zjadłam dziś dwa ciastka, moja dieta już runęła to mogę teraz pochłonąć 4 paczki".