- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 października 2019, 07:56
Jem zdrowo 2000kcal, włączyłam spora ilośc warzyw, odstawiłam cukier. Czuje się bardzo dobrze, mam dość duzo energii, wszystko wróciło do normy. Pracuje na pół etatu fizycznie ale potem po pracy prawie cały dzień siedzę. W zależności od dnia. Czasem więcej chodzę jak muszę i tyle. Wg fitbita obecnie spałam w tygodniu ok 2500kcal wiec myśle, ze pasuje bo pracuje fizycznie a jak siedziałam cały dzień w domu to spalalam 1800kcal.Miałam chodzić na spacery ale zrobiło sie zimno i odwidziało mi sie. Poza tym nie chce sie rozchorować i być znowu na L4.
1. Czy włączenie lekkich ćwiczen w domu 3 razy w tygodniu wzmocni mój metabolizm i zacznę szybciej chudnąc? ( niz np spacerując czy spalajac w czasie sprzątania gdzie nie ćwicze wybranych partii?)Na 2000kcal nie bede chudła szybko ale wydaje mi sie ze dzięki ćwiczeniom waga szybciej ruszy i cialo będzie jędrniejsze. Będą spadać cm?
2. Czy powinnam zwiększyć kalorie jeśli włączę lekkie ćwiczenia czy trzymać się tego 2000kcal? Narazie waga stoi a nawet wzrasta. A przy mojej wadze 2000kcal to nie jest jakoś duzo. Z tym ze mogę mieć rozwalony metabolizm bo przez ostatnie lata głodziłam się i obżerałam na przemian.
Wazę 88kg przy 166cm i być może waga wzrosła ostatnio bo dostałam okres. Przecież jeżeli moje PPM to 1650kcal to 2000 jest trochę powyżej i spokojnie powinnam na tym chudnąc bez ćwiczen, bo spalam dość sporo. Natomiast we wszystkich kalkulatorach biorą pod uwage tylko ćwiczenia fizyczne a nie spalanie jak sprzątanie chodzenie spacer itd.
Edytowany przez 4 października 2019, 08:08
4 października 2019, 08:36
Wiesz, ja też miałam kilka lat temu jazdy z jedzeniem. Były kompulsy i objadanie się ponad 5 tys kalorii na dzień, ale były i diety warzywne Dąbrowskiej, jakieś detoksy sokowe. Miałam bardzo intensywny tryb życia, mnóstwo sportu i ciężką pracę fizyczną, o wiele cięższą niż mam obecnie. Nie uważam jednak, że istnieje coś takiego jak rozwalony metabolizm. To bzdura. Kiedy zaczęłam jeść normalnie od jakiś 4 lat, nie martwię się swoim niby rozpieprzonym metabolizmem, bo wszystko działa u mnie jak w zegarku - kiedy więcej żrę - tyję! Kiedy kontroluję kalorie - chudnę. Nie przejmuję się, że są dni, kiedy zjem coś poniżej swojego zapotrzebowania i że od razu mój metabolizm zwolni. No żarty. Robiłam nawet 2 lecznicze głodówki w sierpniu i we wrześniu i jakoś nie widzę, żeby mi coś zwolniło. Co innego, gdybyś miesiącami utrzymywała bardzo niską kaloryczność, poniżej zapotrzebowania i miała do tego mnóstwo ruchu. Wtedy mogłoby ciało przestawić się na tryb oszczędzania energii. Jesli jednak masz zdrową tarczycę, sprawnie śmigające hormony, to ćwicz bez dodawania jakiś teorii o rozwalonym metabolizmie. Zapomnij o jakiś kalkulatorach i wyliczaniu skrupulatnym cyferek. Skoro tyjesz, to widocznie ciało potrzebuje raz na jakiś czas zjeść mniej!!!! Cwiczenia jak najbardziej polecane, nad tym nie ma się co zastanawiać. Kiedy ja chciałam schudnąć to stosowałam 1900 kalorii + ćwiczenia, ale bywały dni, kiedy jadłam 1400 kalorii i dzięki temu szybciej chudłam.
Edytowany przez Naturalna! 4 października 2019, 08:36
4 października 2019, 10:50
co chwile zmieniasz swoja historie. bylo juz ze jestes ciagle w ruchu i masz ciezka prace fizyczna i spalasz pond 3000 kcal dziennie. teraz masz prace tylko na pol etatu i nie ruszasz sie wcale. a utylas, bo jadlas za malo
ogarnij miske, ruszaj sie wiecej i zrob sobie dokladny rachunek sumienia
4 października 2019, 10:57
co chwile zmieniasz swoja historie. bylo juz ze jestes ciagle w ruchu i masz ciezka prace fizyczna i spalasz pond 3000 kcal dziennie. teraz masz prace tylko na pol etatu i nie ruszasz sie wcale. a utylas, bo jadlas za malo ogarnij miske, ruszaj sie wiecej i zrob sobie dokladny rachunek sumienia
bo jak jestem w ciągłym ruchu to spalam 3000kcal, ale jestem wykończona tylko muszę się starać być w ciagłym ruchu, te 500kcal bez problemu jestem w stanie nadrobic pytanie czy warto.. Pisałam, że mam prace fizyczną, a reszte sobie sama doczytałaś. a jedząc np. 1400kcal organizm się domaga i łatwo rzucić się na słodycze i mieć różne zachcianki. wtedy wychodzi ponad 3000kcal z jedzenia na dzien zamiast 2000.
4 października 2019, 11:00
Czy ja dobrze czytam, że spalasz 2,5tys kcal W TYGODNIU?? to mało ;) niektórzy spalają tyle jednego dnia.. Sprzątanie i spacerowanie to jest naprawdę znikoma aktywność i niewiele kcal spala.Jak to wpisać w kalkulator to będzie to aktywność bardzo niska/tryb siedzący.
Naturalna- poczekaj jeszcze trochę, z wiekiem przekonasz się czy stosując na zmianę takie metody odchudzania dalej masz zdrową tarczycę i "nierozwalony" metabolizm :) Po za tym że tobie się udało jeszcze nic nie popsuć w sobie głodówkami, to akurat żadna twoja zasługa, ani wykazanie, że lekarze są w błędzie, tylko fuks że akurat twój organizm to (jeszcze... ) jakoś znosi. Komu innemu padnie po pół roku.Lawinowy wzrost zachorowań na tarczycę dziwnie łączy się czasowo z pojawieniem się masowej mody na bycie fit i odchudzanie...
A na poważnie- po pierwsze wszelkie te pomiary spalania lekko je zawyżają-co chyba powinnaś widzieć po tym że niby jesz poniżej swojego cpm a tyjesz.... więc logiczne jest że tyle nie spalasz co ci się wydaje, albo jesz więcej...,na dodatek jeśli długo stosowałaś takie huśtawki z objadaniem się i głodzeniem to szybko tego nie wyregulujesz...więc tym bardziej ćwiczenia by ci pomogły. W ogóle badania sobie zrobiaś,żeby sprawdzić czy wszystko jest ok? A po drugie pomijając metabolizmy, odchudzania itd., to dla własnego zdrowia powinnaś ćwiczyć, żeby wyrobić jakieś tam mięśnie, które będą trzymały twoje ciało.Jak tylko siedzisz przez większą część dnia to na pewno kondycja, mięśnie itd. są w kiepskiej wydolności (zwł. ze po głodówkach to mieśni w ogóle za wiele pewnie nie masz) -z wiekiem zacznie ci się to bardzo poważnie odbijać na zdrowiu- stawów, serca nawet oddechowym. Tak jak w tej reklamie- najwięcej osób w PL zabija..siedzenie. Jakieś tam spacerowanie i posprzątanie w domu absolutnie nie aktywizuje wszystkich mięśni, ani nie w taki sposób obciąża, żeby miało to wpływ na ich budowanie.
4 października 2019, 11:05
spalam 2500 kcal dziennie od pon-pt jak jestem tylko w pracy i robie cos w domu jedynie. Jeśli dużo sprzątam w domu, chodzę spaceruje to wychodzi ponad 3000kcal. Tylko wtedy jestem nie do życia, przemęczona, bez energii.
jak mam wysiłek fizyczny to mam wysokie tętno i zawsze jestem w trybie spalania tłuszczu, więc możliwe, że wychodzi dziennie 2500kcal. Jak siedziałam w domu głównie na kanapie i chodziłam tylko do kuchni i wc, spalałam wg opaski dziennie 1800kcal, więc wg mnie to jest realne. Oczywiscie jest to spalanie łącznie z `ppm. na podstawie tętna.
Edytowany przez 4 października 2019, 11:15
4 października 2019, 11:19
chyba wszystko już wiecie o mnie i o moim trybie życia :) w takim razie proszę o poradę co mam zrobić, żeby schudnąć bez napadów na słodycze i chociaż te 2 kg miesięcznie. będę wdzięczna za odpowiedzi. A ile spalam to ja już sama nie wiem. to jest spalanie łącznie z PPM, a moje PPM to 1630kcal około.
4 października 2019, 11:33
spalam 2500 kcal dziennie od pon-pt jak jestem tylko w pracy i robie cos w domu jedynie. Jeśli dużo sprzątam w domu, chodzę spaceruje to wychodzi ponad 3000kcal. Tylko wtedy jestem nie do życia, przemęczona, bez energii. jak mam wysiłek fizyczny to mam wysokie tętno i zawsze jestem w trybie spalania tłuszczu, więc możliwe, że wychodzi dziennie 2500kcal. Jak siedziałam w domu głównie na kanapie i chodziłam tylko do kuchni i wc, spalałam wg opaski dziennie 1800kcal, więc wg mnie to jest realne. Oczywiscie jest to spalanie łącznie z `ppm. na podstawie tętna.
No ale nie rozumie o co Ci chodzi? Z kim się wykłócasz o to spalanie? Z vitalijkami czy z własnym organizmem? Czy z zabaweczką w postaci fitbita? (serio, aż tak wierzysz temu gadżetowi? to chyba podstawowy błąd, ale jak tam sobie chcesz...) Bez sensu, bo organizm jasno Ci mówi gdzie jest prawda. Jesz za dużo bo tyjesz. I to jedyne co się liczy. I nie musisz nikomu tu na forum udowadniać, że spalasz tyle ile pokazuje Ci zegareczek. Twoja waga pokazuje prawdę. Spalasz mniej niż zjadasz bo tyjesz. Koniec dyskusji.
Edytowany przez 4 października 2019, 11:34
4 października 2019, 11:44
bo jak jestem w ciągłym ruchu to spalam 3000kcal, ale jestem wykończona tylko muszę się starać być w ciagłym ruchu, te 500kcal bez problemu jestem w stanie nadrobic pytanie czy warto.. Pisałam, że mam prace fizyczną, a reszte sobie sama doczytałaś. a jedząc np. 1400kcal organizm się domaga i łatwo rzucić się na słodycze i mieć różne zachcianki. wtedy wychodzi ponad 3000kcal z jedzenia na dzien zamiast 2000.co chwile zmieniasz swoja historie. bylo juz ze jestes ciagle w ruchu i masz ciezka prace fizyczna i spalasz pond 3000 kcal dziennie. teraz masz prace tylko na pol etatu i nie ruszasz sie wcale. a utylas, bo jadlas za malo ogarnij miske, ruszaj sie wiecej i zrob sobie dokladny rachunek sumienia
zawsze warto sie ruszac. a nie utylas od glodowania tylko od jedzenia. co z tego, ze jednego dnia zjesz 1500 a drugiego 3000, srednia wychodzi 2250 co znaczy, ze zjadasz wiecej niz spalasz. bo tak jak Zuza mowi, za bardzo ufasz zegarkowi. moj mi tez mowi, ze spalam min 2500 kcal dziennie, bez wiekszego wysilku - ot spacer na przystanek, praca w biurze i domowe obowiazki. ale ja jestem podejrzliwa, i na redukcji wcale nie zjadam 2000, tylko 1600.
4 października 2019, 11:45
No ale nie rozumie o co Ci chodzi? Z kim się wykłócasz o to spalanie? Z vitalijkami czy z własnym organizmem? Czy z zabaweczką w postaci fitbita? (serio, aż tak wierzysz temu gadżetowi? to chyba podstawowy błąd, ale jak tam sobie chcesz...) Bez sensu, bo organizm jasno Ci mówi gdzie jest prawda. Jesz za dużo bo tyjesz. I to jedyne co się liczy. I nie musisz nikomu tu na forum udowadniać, że spalasz tyle ile pokazuje Ci zegareczek. Twoja waga pokazuje prawdę. Spalasz mniej niż zjadasz bo tyjesz. Koniec dyskusji.spalam 2500 kcal dziennie od pon-pt jak jestem tylko w pracy i robie cos w domu jedynie. Jeśli dużo sprzątam w domu, chodzę spaceruje to wychodzi ponad 3000kcal. Tylko wtedy jestem nie do życia, przemęczona, bez energii. jak mam wysiłek fizyczny to mam wysokie tętno i zawsze jestem w trybie spalania tłuszczu, więc możliwe, że wychodzi dziennie 2500kcal. Jak siedziałam w domu głównie na kanapie i chodziłam tylko do kuchni i wc, spalałam wg opaski dziennie 1800kcal, więc wg mnie to jest realne. Oczywiscie jest to spalanie łącznie z `ppm. na podstawie tętna.
Bliska osoba mnie namówiła na tą opaskę i do tej pory myślałam, że pokazuje prawdę. Ja chce po prostu schudnąć i szukam optymalnego rozwiązania dla siebie. Taka opaska może mylić, że mogę zjeść więcej, a potem tyje.