Temat: Zamiłowanie do gotowania a sylwetka

Czy zamiłowanie do gotowania ułatwia Wam utrzymanie lub powrót do szczupłej sylwetki, czy wręcz odwrotnie. Mi zdecydowanie pomaga choć wiele czasu zajęło mi zorientowanie się jak bardzo na przestrzeni lat zmieniła się żywność. Teraz jem dużo zdrowiej co widzę np po tym że mam zdrowe zęby, włosy, paznokcie które przestały się łamać, rozdwajać.

Pasek wagi

Ja bym powiedziała, że zamiłowanie do szczupłej sylwetki skłoniło mnie do rozwijania umiejętności gotowania. :) Musiałam początkowo nieźle kombinować, żeby zmieścić się w limicie kalorii a jednocześnie się najeść, bo głodowanie u mnie zdecydowanie odpadało. Ale po kilku tygodniach rozkręciłam się i w sumie okazuje się, że nigdy tak dobrze nie jadłam jak podczas odchudzania. Teraz w sumie lubię gotować, bo to łączy dwie moje pasje - dobre jedzenie i działania kreatywne (wymyślanie nowych potraw jest fajnym ćwiczeniem intelektu a jednocześnie rozluźnia). Co więcej, jestem w stanie kupować lepsze półprodukty i wciąż oszczędzać. Kupuję oryginalne sery włoskie, mąki z dawnych odmian pszenicy, lokalnie wytwarzane oleje i octy, grzyby. Jem o wiele więcej warzyw, fasoli, grochu, lepszego mięsa, ryb.

Gotuję i jem wszystko - tłuste i kaloryczne też. Jestem po ciąży, w tej chwili zostało mi 4kg nadwyżki, ale póki co nie kombinuję z tym. Dziś na obiad kopytka z serem :D

Jak ktos nie umie gotowac, to pewnie je duzo gotowcow, co z czasem prowadzi do nadwagi i chorob. Jak ktos potrafi i lubi gotowac to potrafi zrobic dobre dania, ale niekoniecznie przypominajace kalorycznoscia niezdrowe fastfoody (czyli tluste kotlety, ubite ziemniaki z "kostka masla" itp :P).

Ja lubie gotowac i na pewno pomaga mi to dbac o moja figure, a takze ladne wlosy, skore i paznokcie. Kupuje produkty jak najmniej przetworzone, wole ugotowac i upiec sama :) Chociaz zjesc lubie wiec musze sie stopowac z iloscia :D

mlodapanna2020 napisał(a):

Jak ktos nie umie gotowac, to pewnie je duzo gotowcow, co z czasem prowadzi do nadwagi i chorob. Jak ktos potrafi i lubi gotowac to potrafi zrobic dobre dania, ale niekoniecznie przypominajace kalorycznoscia niezdrowe fastfoody (czyli tluste kotlety, ubite ziemniaki z "kostka masla" itp :P).

Ja lubie gotowac i na pewno pomaga mi to dbac o moja figure, a takze ladne wlosy, skore i paznokcie. Kupuje produkty jak najmniej przetworzone, wole ugotowac i upiec sama :) Chociaz zjesc lubie wiec musze sie stopowac z iloscia :D

Nie lubię gotować i nie umiem. Nie jem gotowców i niezdrowych fastfoodow. Powielasz stereotypy. 

Znam kilka osób kochających gotowanie i mających nadwagę. Nawet na Vitalii takie są. Nie łączyłabym tego. 

Epestka napisał(a):

mlodapanna2020 napisał(a):

Jak ktos nie umie gotowac, to pewnie je duzo gotowcow, co z czasem prowadzi do nadwagi i chorob. Jak ktos potrafi i lubi gotowac to potrafi zrobic dobre dania, ale niekoniecznie przypominajace kalorycznoscia niezdrowe fastfoody (czyli tluste kotlety, ubite ziemniaki z "kostka masla" itp :P).

Ja lubie gotowac i na pewno pomaga mi to dbac o moja figure, a takze ladne wlosy, skore i paznokcie. Kupuje produkty jak najmniej przetworzone, wole ugotowac i upiec sama :) Chociaz zjesc lubie wiec musze sie stopowac z iloscia :D

Nie lubię gotować i nie umiem. Nie jem gotowców i niezdrowych fastfoodow. Powielasz stereotypy. 

Znam kilka osób kochających gotowanie i mających nadwagę. Nawet na Vitalii takie są. Nie łączyłabym tego. 

No to jakos sobie radzisz, skoro nie jesz gotowcow i niezdrowych fastfoodow (np. zmuszasz sie do kombinowania w kuchni, gotuje twoj partner, albo chodzisz do restauracji, albo masz jakies inne rozwiazanie ;)).

A co do drugiego punktu - tutaj pisalam tylko na swoj temat :) mnie to, ze potrafie dobrze gotowac i to lubie, pomaga w utrzymaniu figury oraz zdrowych wlosow, paznokci i skory. Nie mam nadwagi, bo gotuje zdrowe, czesto malo kaloryczne dania, ktore bardzo syca, a ktorych jem duzo, bo uwielbiam duzo jesc :P Gdybym zjadla taka sama ilosc fastfoodow wazylabym teraz duuuzo wiecej, bo maja wiecej kalorii :D A ze fastoodami sie nie najadam,  zjadalabym pewnie jeszcze wiecej niz "normalnego" jedzenia. Wiec mnie pomaga gotowanie od podstaw :)

mlodapanna2020 napisał(a):

Epestka napisał(a): mlodapanna2020 napisał(a):Jak ktos nie umie gotowac, to pewnie je duzo gotowcow, co z czasem prowadzi do nadwagi i chorob. Jak ktos potrafi i lubi gotowac to potrafi zrobic dobre dania, ale niekoniecznie przypominajace kalorycznoscia niezdrowe fastfoody (czyli tluste kotlety, ubite ziemniaki z "kostka masla" itp :P). Ja lubie gotowac i na pewno pomaga mi to dbac o moja figure, a takze ladne wlosy, skore i paznokcie. Kupuje produkty jak najmniej przetworzone, wole ugotowac i upiec sama :) Chociaz zjesc lubie wiec musze sie stopowac z iloscia :D Nie lubię gotować i nie umiem. Nie jem gotowców i niezdrowych fastfoodow. Powielasz stereotypy.  Znam kilka osób kochających gotowanie i mających nadwagę. Nawet na Vitalii takie są. Nie łączyłabym tego.  No to jakos sobie radzisz, skoro nie jesz gotowcow i niezdrowych fastfoodow (np. zmuszasz sie do kombinowania w kuchni, gotuje twoj partner, albo chodzisz do restauracji, albo masz jakies inne rozwiazanie ;)). A co do drugiego punktu - tutaj pisalam tylko na swoj temat :) mnie to, ze potrafie dobrze gotowac i to lubie, pomaga w utrzymaniu figury oraz zdrowych wlosow, paznokci i skory. Nie mam nadwagi, bo gotuje zdrowe, czesto malo kaloryczne dania, ktore bardzo syca, a ktorych jem duzo, bo uwielbiam duzo jesc :P Gdybym zjadla taka sama ilosc fastfoodow wazylabym teraz duuuzo wiecej, bo maja wiecej kalorii :D A ze fastoodami sie nie najadam,  zjadalabym pewnie jeszcze wiecej niz "normalnego" jedzenia. Wiec mnie pomaga gotowanie od podstaw :)

Ja np nie umiem gotowac jednocześnie smacznie i dietetycznie. Albo jest dietetycznie i zjadliwie (przyklad taka kasza do obiadu, sucha) albo pycha i kaloryczne (pierogi ruskie posypane smazona cebulka i boczkiem😏)

awokdas napisał(a):

mlodapanna2020 napisał(a):

Epestka napisał(a): mlodapanna2020 napisał(a):Jak ktos nie umie gotowac, to pewnie je duzo gotowcow, co z czasem prowadzi do nadwagi i chorob. Jak ktos potrafi i lubi gotowac to potrafi zrobic dobre dania, ale niekoniecznie przypominajace kalorycznoscia niezdrowe fastfoody (czyli tluste kotlety, ubite ziemniaki z "kostka masla" itp :P). Ja lubie gotowac i na pewno pomaga mi to dbac o moja figure, a takze ladne wlosy, skore i paznokcie. Kupuje produkty jak najmniej przetworzone, wole ugotowac i upiec sama :) Chociaz zjesc lubie wiec musze sie stopowac z iloscia :D Nie lubię gotować i nie umiem. Nie jem gotowców i niezdrowych fastfoodow. Powielasz stereotypy.  Znam kilka osób kochających gotowanie i mających nadwagę. Nawet na Vitalii takie są. Nie łączyłabym tego.  No to jakos sobie radzisz, skoro nie jesz gotowcow i niezdrowych fastfoodow (np. zmuszasz sie do kombinowania w kuchni, gotuje twoj partner, albo chodzisz do restauracji, albo masz jakies inne rozwiazanie ;)). A co do drugiego punktu - tutaj pisalam tylko na swoj temat :) mnie to, ze potrafie dobrze gotowac i to lubie, pomaga w utrzymaniu figury oraz zdrowych wlosow, paznokci i skory. Nie mam nadwagi, bo gotuje zdrowe, czesto malo kaloryczne dania, ktore bardzo syca, a ktorych jem duzo, bo uwielbiam duzo jesc :P Gdybym zjadla taka sama ilosc fastfoodow wazylabym teraz duuuzo wiecej, bo maja wiecej kalorii :D A ze fastoodami sie nie najadam,  zjadalabym pewnie jeszcze wiecej niz "normalnego" jedzenia. Wiec mnie pomaga gotowanie od podstaw :)

Ja np nie umiem gotowac jednocześnie smacznie i dietetycznie. Albo jest dietetycznie i zjadliwie (przyklad taka kasza do obiadu, sucha) albo pycha i kaloryczne (pierogi ruskie posypane smazona cebulka i boczkiem?)

No wlasnie, kazdy gotuje inaczej i kazdemu smakuje co innego :D Ja pierogi jem doslownie jeden dzien w roku - na wigilie. Takze czy zjem ich tego jednego dnia 2 czy 15, nie przytyje od nich :P Kasza zdrowa? Pewnie tak, ale mnie nie smakuje w ogole, ostatnio jadlam chyba 10 lat temu :) Na szczescie jest wiele innych zdrowych rzeczy, ktore mi smakuja, wiec nie bede sie zmuszala do tych, ktore mi nie smakuja

Znam tez osobe, ktora gotowac nie lubi, je tylko gotowce i fastfoody, do tego duuuzo slodyczy i jest chuda jak patyk, wazy chyba ze 50 kg przy 170 cm wzrostu. Ludzie sa rozni, organizmy sa rozne.

Uwielbiam gotować i piec.

z jednej strony rzeczywiście pomaga mi to w utrzymaniu wagi w ryzach i ma na pewno dobry wpływ na nasze zdrowie( ja, narzeczony, corka), bo gotuję zdrowo, jemy tylko domowy chleb, nie pijemy żadnych kupnych soków czy napojów) Natomiast lubię tez od czasu do czasu upiec jakąś bombę kaloryczną, zrobić obiad czy śniadanie "na wypasie" .

Produkty kupuję sprawdzone, żadnych gotowców, półproduktów, składy sprawdzam zawsze, bardzo na to zwracam uwagę juz od wielu lat.

Gotuję na bieżąco , maksymalnie obiad na dwa dni. Nie lubię jesc kilka dni tego samego i absolutnie nie toleruję smaku odmrożonego obiadu.

ja nie lubie gotować a mam nadwagę (jak gotuję to jak dla wojska i potem mrożę ). Ale znam 4 kobiety , które uwielbiają gotować i mają dobrą rękę do tego  - no i mają dużą nadwqagę /otyłosć. Więc zasady nie ma.

Użytkownik4217809 napisał(a):

ja nie lubie gotować a mam nadwagę (jak gotuję to jak dla wojska i potem mrożę ). Ale znam 4 kobiety , które uwielbiają gotować i mają dobrą rękę do tego  - no i mają dużą nadwqagę /otyłosć. Więc zasady nie ma.

Tak jak tutaj padlo- to że ktoś lubi gotować nie oznacza że jego kuchnia nie jest ciężka, tłusta i kaloryczna. Jak te kobiety są otyłe, to już basywat jaka to kuchnia- a jak nie zależy im na sylwetce (a jak widać nie zależy)- to nie ma bodźca do zmian w kuchni:)

Mnie trochę dziwi jak komuś nie pomaga gotowanie bo chciałby jeść lżej, ale gotuje dla całej rodziny- jak ma się na myśli też dzieci, to nie uważacie że warto im zdrowe nawyki wpajać i właśnie gotować lżej, a nie tak ciężko, tłusto i niezdrowo? Zresztą mężczyznom którzy jedzą głównie te kotlety smażone itd też przydałaby się zmiana nawyków żywieniowych- tylko na plus im to wyjdzie. To sprawia wrażenie takiej wymówki "niby chce gotować inaczej, zadbać o linię, no ale nie mogę bo rodzina";)

Nie lubie gotowac. Nie wiem, czy umiem, ale potrawy mi wychodza i smakuja innym, wiec zle nie jest. 
U mnie gotuje ten kto ma czas, ale sa to potrawy malo czasochlonne, dodatkowo czasem gotowane hurtowo i zamrazane. Nie przeszkadzda mi to, bardziej cenie czas wolny i fakt, ze nie musze gotowac, niz to, ze jem zupe pomidorowa drugi dzien z rzedu. 

Wszystko od podstaw, bez gotowcow, ale czasem zdarzy sie jakis quiche czy lasagne kupione u rzeznika.

Mozna jesc zdrowo bez stania godzinami w kuchni. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.