Temat: Niech mi ktos to wytłumaczy

Wytłumaczcie mi to proszę, bo albo jestem głupia, albo sie nie znam albo to wszystko nie ma sensu.

Bedę szczera, od dość długiego czasu miałam problem z alkoholem, głównie z piwem , które bardzo lubię. Piłam codziennie w dużej ilości gównie wieczorami, przez dośc niestety długi czas , w trakcie picia nie czułam glodu , nie podjadałam. Jak juz skończyłam "swoją " ilość piw to zjadałam dość kaloryczną kolacje, nie obfita , ale na pewno kaloryczna. O dziwo nie tyłam od tego, moze dlatego ze w ciagu dnia nie za wiele jadłam , śniadanie i obiad zdrowy , raczej białkowy i mało kaloryczny. Wiadomo , że przekraczałam limit kalori właśnie przez to ze dobijałam piwem , który jest mega kaloryczny , ale jakoś trzymałam wagę.

Tylko, że moim celem jest schudnąć, poza tym zrobiła mi sie szara cera i byłam mega opuchnięta, wrecz brzydko zaczełam wygladac.

Zdecydowałam rzucic to w cholere i wszystko zmienić.

Ze słynnym dniem 1 stycznia wszystko zmieniłam, przestałam pić , zaczęłam diete nisko węglowodanową , jem głównie nabiał i tłuszcze, cos w rodzaju keto , liczę kalorie , przepisy biorę z neta gdzie sa wyliczone kalorie, makro , białka , tłuszcze itd. Pasuje mi ta dieta, bo od dawna i tak nie jem słodyczy, a nie jedzenie makaronu, ryżu i chleba nie stanowi dla mnie większego problemu. Pasuje mi takie odżywianie.

Do brzegu, wiem że minęło raptem dopiero 4 dni, ale myślałam że coś sie ruszy, a tu wchodzę na wage a tam 1 kg wiecej :(((

Jestem troche w szoku, bo przecież piwko ma sporo kalori, a ja piłam go dużo i myślałam , że samo odstawienie cos da, a tu totalna porażka.

Wiadomo, że motywacja opadała do - zera :((

Czy ja robie coś żle , co moge jeszcze zrobić ? A może to tak ma być i waga zacznie spadać? Tylko skad ten dodatkowy kg ??

Mam nadzieję, że jakaś mądra głowa mi to wytłumaczy i wyjaśni i zmotywuje do dalszej walki o siebie :)

Jeżeli chodzi o ruch to oczywiście mam w planach dołozyc na poczatku 1-2 treningi dla początkujących z Marta z CF , narazie zaczęłam od spacerów.

Moja kondycja jest fatalna , przez totalny tryb siedzący :(

Z góry dziekuje za odpowiedzi . Pozdrawiam Was ciepło

Pasek wagi

Przede wszystkim  gratuluje ci z calego serca obudzenia sie, potrzeby zmian, to juz olbrzymi krok , gratuluje 🏆. 

Czeka cie dluga i nie latwa droga z uzaleznienia. To ze kilka dni dalas rade to juz dobrze i tak trzymaj. Nie mozesz po 4 dniach spodziewac sie efektow innych niz reakcji odstawiennych, organizm potrzebuje czasu na oczyszczenie organow z tego co mu wrzucalas. Alkohol jest trucizna dla organizmu ( nie , nie jestem nawiedzona, tez lubie wypic wino, drinka, ale tez wiem jak obciaza to watrobe, pozbycie sie toksyn). 

Jestes na super dobrej drodze. Zeby nie zrezygnowac z niej musisz wiedziec ze organizm z twoja checia naprawy walczy, ten kg to bzdet, to moze byc woda i nie ma znaczenia, ale niestety ma ogromne znaczenie dla psychiki- zareagowalas normalnie, kazdy chce widziec od razu efekt, a on bedzie ale za jakies 4 tygodnie. Gdy organizm pozna nowe drogi. 

Zeby sie nie zalamac i nie odpuscic rob co mozesz zeby ten nowy etap zycia uprzyjemnic, zebys miala cos milego, zebys lubila swoje nowe zycie, jedzenie. Takie tricki- zeby  miec jakis drobny sukces, przyjemnosc, ktora umocni cie na tej drodze. Jesli lubisz cwiczyc to rob trening, jesli musialabys sie zmuszac to jeszcze go nie rob, bo bedzie to znowu przykry Element,  dla organizmu sygnal obciazajacy. O tym mowi fajny i madry chlopak- dietetyk Dawid Dobropolski.  Rob wszystko by zachowac ten styl zycia ale nie na sile- szukaj w tym przyjemkosci a nie czegos co musisz, a droga nie bedzie meczaca i frustrujaca. 

Rozpisalam sie, probuje ci przekazac to czego sama sie ucze, bo juz wiele razy zaczynalam od nowa.

Gratuluję postanowienia rzucania alko. Ja nie pije już trzeci rok. Najlepsza decyzja every, ale do brzegu. Aby organizm nabrał wiatru w żagle i odbudował prawidłowy metabolizm potrzebuje czasu. Aktualnie przeżywa szok, więc tego kg na plusie nie traktowałbym serio. Zważ się po miesiącu. Daj sobie czas. Pytanie jak masz policzone kalorie. Jaką masz aktywność. Na to składa się mnóstwo czynników. Wypracuj zdrowe nawyki żywieniowe, obserwuj organizm i dbaj o sen i zważ się po miesiącu. Ja ważę się raz w miesiącu, spróbowałam zważyć się kiedyś po dwóch tygodniach od ost ważenia i waga pokazała więcej o kg niż dwa tyg wcześniej. Dla mnie to był szok, ale poczekałam do kolejnego ważenia i się ustabilizowało. Schudłam książkowo 2kg w miesiąc i dlatego ważenie w krótkich odstępach czasu nie ma sensu. Waga się waha, nie jest stała nawet na redukcji w trakcie 30dni. Także luz.n

Berchen napisał(a):

Przede wszystkim  gratuluje ci z calego serca obudzenia sie, potrzeby zmian, to juz olbrzymi krok , gratuluje ?. 

Czeka cie dluga i nie latwa droga z uzaleznienia. To ze kilka dni dalas rade to juz dobrze i tak trzymaj. Nie mozesz po 4 dniach spodziewac sie efektow innych niz reakcji odstawiennych, organizm potrzebuje czasu na oczyszczenie organow z tego co mu wrzucalas. Alkohol jest trucizna dla organizmu ( nie , nie jestem nawiedzona, tez lubie wypic wino, drinka, ale tez wiem jak obciaza to watrobe, pozbycie sie toksyn). 

Jestes na super dobrej drodze. Zeby nie zrezygnowac z niej musisz wiedziec ze organizm z twoja checia naprawy walczy, ten kg to bzdet, to moze byc woda i nie ma znaczenia, ale niestety ma ogromne znaczenie dla psychiki- zareagowalas normalnie, kazdy chce widziec od razu efekt, a on bedzie ale za jakies 4 tygodnie. Gdy organizm pozna nowe drogi. 

Zeby sie nie zalamac i nie odpuscic rob co mozesz zeby ten nowy etap zycia uprzyjemnic, zebys miala cos milego, zebys lubila swoje nowe zycie, jedzenie. Takie tricki- zeby  miec jakis drobny sukces, przyjemnosc, ktora umocni cie na tej drodze. Jesli lubisz cwiczyc to rob trening, jesli musialabys sie zmuszac to jeszcze go nie rob, bo bedzie to znowu przykry Element,  dla organizmu sygnal obciazajacy. O tym mowi fajny i madry chlopak- dietetyk Dawid Dobropolski.  Rob wszystko by zachowac ten styl zycia ale nie na sile- szukaj w tym przyjemkosci a nie czegos co musisz, a droga nie bedzie meczaca i frustrujaca. 

Rozpisalam sie, probuje ci przekazac to czego sama sie ucze, bo juz wiele razy zaczynalam od nowa.

Hej dziekuję Ci bardzo :)

Tak wiem, ze przede mną mega walka, ale jestem też serio jak nigdy pewna, że chcę ten alkohol rzucic raz na zawsze, jezeli zobacze, że sama sobie nie radze, zapisze sie na terapie. Tyle czasu przez to juz straciłam, tyle okazji róznych , tyle kasy , wszystko podporządkowane, żeby wieczorem sie kurcze napić, szok, ze ja tego nie widziałam, nie dostrzegałam ile trace. Zdrowie, wygląd, marnowałam czas ehhh

Dzieki za pocieszenie, jezeli chodzi o ten głupi kilogram, masz racje, to bzdet.

Nie poddaje sie, kazdego dnia bede walczyć.

Narazie nie zaczynam terningów, bo dla mnie juz ruszenie tyłka z kanapy i wyjscie z domu na spacer jest mega wysiłkiem wierz mi.

Pracuje w domu na kompie, wiec dotychczas jedynym wysiłkiem było pójście do kuchni albo zrobić cos do jedzenia albo po piwo :( , nawet na zakupy woziłam tyłek samochodem .... co za przykre życie , szkoda mi tego zmarnowanego czasu , ale już nie wróci niestety.

Pasek wagi

Wiado.o że waga się waha i może trafiłaś akurat na dzień gdy organizm zatrzymał więcej wody, życie lubi płatać takie brzydkie figle.  

Pytanie czy wiesz ile kalorii spożywałas wcześniej,piwo+jedzenie. Niby pisze się że alkohol ma kalorie ale większość alkoholi nie tuczy. Inaczej może wyglądać z piwem ponieważ ma ono wysoki ig więc chyba ma jakieś kalorie które organizm przyswaja, pytanie jest ile. Wydaje mi się że jeśli będziesz trzymać dietę,schudniesz. 

Pasek wagi

Zoanne napisał(a):

Berchen napisał(a):

Przede wszystkim  gratuluje ci z calego serca obudzenia sie, potrzeby zmian, to juz olbrzymi krok , gratuluje ?. 

Czeka cie dluga i nie latwa droga z uzaleznienia. To ze kilka dni dalas rade to juz dobrze i tak trzymaj. Nie mozesz po 4 dniach spodziewac sie efektow innych niz reakcji odstawiennych, organizm potrzebuje czasu na oczyszczenie organow z tego co mu wrzucalas. Alkohol jest trucizna dla organizmu ( nie , nie jestem nawiedzona, tez lubie wypic wino, drinka, ale tez wiem jak obciaza to watrobe, pozbycie sie toksyn). 

Jestes na super dobrej drodze. Zeby nie zrezygnowac z niej musisz wiedziec ze organizm z twoja checia naprawy walczy, ten kg to bzdet, to moze byc woda i nie ma znaczenia, ale niestety ma ogromne znaczenie dla psychiki- zareagowalas normalnie, kazdy chce widziec od razu efekt, a on bedzie ale za jakies 4 tygodnie. Gdy organizm pozna nowe drogi. 

Zeby sie nie zalamac i nie odpuscic rob co mozesz zeby ten nowy etap zycia uprzyjemnic, zebys miala cos milego, zebys lubila swoje nowe zycie, jedzenie. Takie tricki- zeby  miec jakis drobny sukces, przyjemnosc, ktora umocni cie na tej drodze. Jesli lubisz cwiczyc to rob trening, jesli musialabys sie zmuszac to jeszcze go nie rob, bo bedzie to znowu przykry Element,  dla organizmu sygnal obciazajacy. O tym mowi fajny i madry chlopak- dietetyk Dawid Dobropolski.  Rob wszystko by zachowac ten styl zycia ale nie na sile- szukaj w tym przyjemkosci a nie czegos co musisz, a droga nie bedzie meczaca i frustrujaca. 

Rozpisalam sie, probuje ci przekazac to czego sama sie ucze, bo juz wiele razy zaczynalam od nowa.

Hej dziekuję Ci bardzo :)

Tak wiem, ze przede mną mega walka, ale jestem też serio jak nigdy pewna, że chcę ten alkohol rzucic raz na zawsze, jezeli zobacze, że sama sobie nie radze, zapisze sie na terapie. Tyle czasu przez to juz straciłam, tyle okazji róznych , tyle kasy , wszystko podporządkowane, żeby wieczorem sie kurcze napić, szok, ze ja tego nie widziałam, nie dostrzegałam ile trace. Zdrowie, wygląd, marnowałam czas ehhh

Dzieki za pocieszenie, jezeli chodzi o ten głupi kilogram, masz racje, to bzdet.

Nie poddaje sie, kazdego dnia bede walczyć.

Narazie nie zaczynam terningów, bo dla mnie juz ruszenie tyłka z kanapy i wyjscie z domu na spacer jest mega wysiłkiem wierz mi.

Pracuje w domu na kompie, wiec dotychczas jedynym wysiłkiem było pójście do kuchni albo zrobić cos do jedzenia albo po piwo :( , nawet na zakupy woziłam tyłek samochodem .... co za przykre życie , szkoda mi tego zmarnowanego czasu , ale już nie wróci niestety.

pieknie🏆☘️, podkresle jeszcze ze wazne dla naszego umyslu jest nawet nazewnictwo. Nie to nie bedzie walka a wyszukiwanie przyjemnosci z nowego stylu, duma ze w to weszlas. Rob Plan tygodniowy, zakupy pod Plan zeby nie tracic energii i nie twotzyc pokus kupienia czegos co przewroci wszystko. Posilki maja byc smaczne, na mamy sie zmuszac, to nie ma byc cos po czym bedziemy czekac na czas z jedzeniem po diecie. To nie dieta a nowe zycie, piekne, prowadzace do dobrego samopoczucia codziennie, nie w przyszlosci. 

Powodzenia. Pisz tu, to tez wzmacnia.

Noir_Madame napisał(a):

Wiado.o że waga się waha i może trafiłaś akurat na dzień gdy organizm zatrzymał więcej wody, życie lubi płatać takie brzydkie figle.  

Pytanie czy wiesz ile kalorii spożywałas wcześniej,piwo+jedzenie. Niby pisze się że alkohol ma kalorie ale większość alkoholi nie tuczy. Inaczej może wyglądać z piwem ponieważ ma ono wysoki ig więc chyba ma jakieś kalorie które organizm przyswaja, pytanie jest ile. Wydaje mi się że jeśli będziesz trzymać dietę,schudniesz. 

Razem z piwem i wieczorną "kolacją" po piwie około 4tys kcal, może nawet wiecej, nie liczyłam, po prostu orientuje sie w kcaloriach ( całe zycie mi sie kreci na odchudzaniu) , a moje zapotrzebowanie,przy moim  dotychczasowym trybie życia to PPM - 1 468 kalorii, CPM - 1 762 kalorii

Obecnie jem 1500 - 1600kcal

Jak dołożę treningi to oczywiście zwiększę tez kalorie , ale to później

Pasek wagi

Berchen napisał(a):

Zoanne napisał(a):

Berchen napisał(a):

Przede wszystkim  gratuluje ci z calego serca obudzenia sie, potrzeby zmian, to juz olbrzymi krok , gratuluje ?. 

Czeka cie dluga i nie latwa droga z uzaleznienia. To ze kilka dni dalas rade to juz dobrze i tak trzymaj. Nie mozesz po 4 dniach spodziewac sie efektow innych niz reakcji odstawiennych, organizm potrzebuje czasu na oczyszczenie organow z tego co mu wrzucalas. Alkohol jest trucizna dla organizmu ( nie , nie jestem nawiedzona, tez lubie wypic wino, drinka, ale tez wiem jak obciaza to watrobe, pozbycie sie toksyn). 

Jestes na super dobrej drodze. Zeby nie zrezygnowac z niej musisz wiedziec ze organizm z twoja checia naprawy walczy, ten kg to bzdet, to moze byc woda i nie ma znaczenia, ale niestety ma ogromne znaczenie dla psychiki- zareagowalas normalnie, kazdy chce widziec od razu efekt, a on bedzie ale za jakies 4 tygodnie. Gdy organizm pozna nowe drogi. 

Zeby sie nie zalamac i nie odpuscic rob co mozesz zeby ten nowy etap zycia uprzyjemnic, zebys miala cos milego, zebys lubila swoje nowe zycie, jedzenie. Takie tricki- zeby  miec jakis drobny sukces, przyjemnosc, ktora umocni cie na tej drodze. Jesli lubisz cwiczyc to rob trening, jesli musialabys sie zmuszac to jeszcze go nie rob, bo bedzie to znowu przykry Element,  dla organizmu sygnal obciazajacy. O tym mowi fajny i madry chlopak- dietetyk Dawid Dobropolski.  Rob wszystko by zachowac ten styl zycia ale nie na sile- szukaj w tym przyjemkosci a nie czegos co musisz, a droga nie bedzie meczaca i frustrujaca. 

Rozpisalam sie, probuje ci przekazac to czego sama sie ucze, bo juz wiele razy zaczynalam od nowa.

Hej dziekuję Ci bardzo :)

Tak wiem, ze przede mną mega walka, ale jestem też serio jak nigdy pewna, że chcę ten alkohol rzucic raz na zawsze, jezeli zobacze, że sama sobie nie radze, zapisze sie na terapie. Tyle czasu przez to juz straciłam, tyle okazji róznych , tyle kasy , wszystko podporządkowane, żeby wieczorem sie kurcze napić, szok, ze ja tego nie widziałam, nie dostrzegałam ile trace. Zdrowie, wygląd, marnowałam czas ehhh

Dzieki za pocieszenie, jezeli chodzi o ten głupi kilogram, masz racje, to bzdet.

Nie poddaje sie, kazdego dnia bede walczyć.

Narazie nie zaczynam terningów, bo dla mnie juz ruszenie tyłka z kanapy i wyjscie z domu na spacer jest mega wysiłkiem wierz mi.

Pracuje w domu na kompie, wiec dotychczas jedynym wysiłkiem było pójście do kuchni albo zrobić cos do jedzenia albo po piwo :( , nawet na zakupy woziłam tyłek samochodem .... co za przykre życie , szkoda mi tego zmarnowanego czasu , ale już nie wróci niestety.

pieknie???, podkresle jeszcze ze wazne dla naszego umyslu jest nawet nazewnictwo. Nie to nie bedzie walka a wyszukiwanie przyjemnosci z nowego stylu, duma ze w to weszlas. Rob Plan tygodniowy, zakupy pod Plan zeby nie tracic energii i nie twotzyc pokus kupienia czegos co przewroci wszystko. Posilki maja byc smaczne, na mamy sie zmuszac, to nie ma byc cos po czym bedziemy czekac na czas z jedzeniem po diecie. To nie dieta a nowe zycie, piekne, prowadzace do dobrego samopoczucia codziennie, nie w przyszlosci. 

Powodzenia. Pisz tu, to tez wzmacnia.

Najgorsze sa właśnie wieczory , gdzie były do tej pory spędzone tak jak pisałam, nagle mam więcej czasu i szczerze na razie nie wiem co z nim robić. Wiosną , latem byłoby pewnie łatwiej, a zimą to wiadomo jak jest . Zajmuje ten czas  własnie na planowanie posiłków na kolejne dni, zakupów itd robie  jakieś rzeczy w domu na które wczesniej  "niby" nie było czasu .  Chce to zrobić małymi krokami, powoli , mądrze , zeby za szybko sie nie spalić i nie zniechęcić .

Pasek wagi

Zoanne napisał(a):

Berchen napisał(a):

Zoanne napisał(a):

Berchen napisał(a):

Przede wszystkim  gratuluje ci z calego serca obudzenia sie, potrzeby zmian, to juz olbrzymi krok , gratuluje ?. 

Czeka cie dluga i nie latwa droga z uzaleznienia. To ze kilka dni dalas rade to juz dobrze i tak trzymaj. Nie mozesz po 4 dniach spodziewac sie efektow innych niz reakcji odstawiennych, organizm potrzebuje czasu na oczyszczenie organow z tego co mu wrzucalas. Alkohol jest trucizna dla organizmu ( nie , nie jestem nawiedzona, tez lubie wypic wino, drinka, ale tez wiem jak obciaza to watrobe, pozbycie sie toksyn). 

Jestes na super dobrej drodze. Zeby nie zrezygnowac z niej musisz wiedziec ze organizm z twoja checia naprawy walczy, ten kg to bzdet, to moze byc woda i nie ma znaczenia, ale niestety ma ogromne znaczenie dla psychiki- zareagowalas normalnie, kazdy chce widziec od razu efekt, a on bedzie ale za jakies 4 tygodnie. Gdy organizm pozna nowe drogi. 

Zeby sie nie zalamac i nie odpuscic rob co mozesz zeby ten nowy etap zycia uprzyjemnic, zebys miala cos milego, zebys lubila swoje nowe zycie, jedzenie. Takie tricki- zeby  miec jakis drobny sukces, przyjemnosc, ktora umocni cie na tej drodze. Jesli lubisz cwiczyc to rob trening, jesli musialabys sie zmuszac to jeszcze go nie rob, bo bedzie to znowu przykry Element,  dla organizmu sygnal obciazajacy. O tym mowi fajny i madry chlopak- dietetyk Dawid Dobropolski.  Rob wszystko by zachowac ten styl zycia ale nie na sile- szukaj w tym przyjemkosci a nie czegos co musisz, a droga nie bedzie meczaca i frustrujaca. 

Rozpisalam sie, probuje ci przekazac to czego sama sie ucze, bo juz wiele razy zaczynalam od nowa.

Hej dziekuję Ci bardzo :)

Tak wiem, ze przede mną mega walka, ale jestem też serio jak nigdy pewna, że chcę ten alkohol rzucic raz na zawsze, jezeli zobacze, że sama sobie nie radze, zapisze sie na terapie. Tyle czasu przez to juz straciłam, tyle okazji róznych , tyle kasy , wszystko podporządkowane, żeby wieczorem sie kurcze napić, szok, ze ja tego nie widziałam, nie dostrzegałam ile trace. Zdrowie, wygląd, marnowałam czas ehhh

Dzieki za pocieszenie, jezeli chodzi o ten głupi kilogram, masz racje, to bzdet.

Nie poddaje sie, kazdego dnia bede walczyć.

Narazie nie zaczynam terningów, bo dla mnie juz ruszenie tyłka z kanapy i wyjscie z domu na spacer jest mega wysiłkiem wierz mi.

Pracuje w domu na kompie, wiec dotychczas jedynym wysiłkiem było pójście do kuchni albo zrobić cos do jedzenia albo po piwo :( , nawet na zakupy woziłam tyłek samochodem .... co za przykre życie , szkoda mi tego zmarnowanego czasu , ale już nie wróci niestety.

pieknie???, podkresle jeszcze ze wazne dla naszego umyslu jest nawet nazewnictwo. Nie to nie bedzie walka a wyszukiwanie przyjemnosci z nowego stylu, duma ze w to weszlas. Rob Plan tygodniowy, zakupy pod Plan zeby nie tracic energii i nie twotzyc pokus kupienia czegos co przewroci wszystko. Posilki maja byc smaczne, na mamy sie zmuszac, to nie ma byc cos po czym bedziemy czekac na czas z jedzeniem po diecie. To nie dieta a nowe zycie, piekne, prowadzace do dobrego samopoczucia codziennie, nie w przyszlosci. 

Powodzenia. Pisz tu, to tez wzmacnia.

Najgorsze sa właśnie wieczory , gdzie były do tej pory spędzone tak jak pisałam, nagle mam więcej czasu i szczerze na razie nie wiem co z nim robić. Wiosną , latem byłoby pewnie łatwiej, a zimą to wiadomo jak jest . Zajmuje ten czas  własnie na planowanie posiłków na kolejne dni, zakupów itd robie  jakieś rzeczy w domu na które wczesniej  "niby" nie było czasu .  Chce to zrobić małymi krokami, powoli , mądrze , zeby za szybko sie nie spalić i nie zniechęcić .

pomysl co lubisz, rozkrec jakies hobby zeby miec ta odskocznie, wtedy jakas grupa zajmujaca sie tym hobby- odwraca nasze emocje na nowe tory. Dlaczego, bo trudno zeby codziennie myslec ciagle o gotowaniu, jakis czas ok ale szybko sie znudzi. Moze jakies wyjscia zwiazane z hobby.  

Berchen napisał(a):

Zoanne napisał(a):

Berchen napisał(a):

Zoanne napisał(a):

Berchen napisał(a):

Przede wszystkim  gratuluje ci z calego serca obudzenia sie, potrzeby zmian, to juz olbrzymi krok , gratuluje ?. 

Czeka cie dluga i nie latwa droga z uzaleznienia. To ze kilka dni dalas rade to juz dobrze i tak trzymaj. Nie mozesz po 4 dniach spodziewac sie efektow innych niz reakcji odstawiennych, organizm potrzebuje czasu na oczyszczenie organow z tego co mu wrzucalas. Alkohol jest trucizna dla organizmu ( nie , nie jestem nawiedzona, tez lubie wypic wino, drinka, ale tez wiem jak obciaza to watrobe, pozbycie sie toksyn). 

Jestes na super dobrej drodze. Zeby nie zrezygnowac z niej musisz wiedziec ze organizm z twoja checia naprawy walczy, ten kg to bzdet, to moze byc woda i nie ma znaczenia, ale niestety ma ogromne znaczenie dla psychiki- zareagowalas normalnie, kazdy chce widziec od razu efekt, a on bedzie ale za jakies 4 tygodnie. Gdy organizm pozna nowe drogi. 

Zeby sie nie zalamac i nie odpuscic rob co mozesz zeby ten nowy etap zycia uprzyjemnic, zebys miala cos milego, zebys lubila swoje nowe zycie, jedzenie. Takie tricki- zeby  miec jakis drobny sukces, przyjemnosc, ktora umocni cie na tej drodze. Jesli lubisz cwiczyc to rob trening, jesli musialabys sie zmuszac to jeszcze go nie rob, bo bedzie to znowu przykry Element,  dla organizmu sygnal obciazajacy. O tym mowi fajny i madry chlopak- dietetyk Dawid Dobropolski.  Rob wszystko by zachowac ten styl zycia ale nie na sile- szukaj w tym przyjemkosci a nie czegos co musisz, a droga nie bedzie meczaca i frustrujaca. 

Rozpisalam sie, probuje ci przekazac to czego sama sie ucze, bo juz wiele razy zaczynalam od nowa.

Hej dziekuję Ci bardzo :)

Tak wiem, ze przede mną mega walka, ale jestem też serio jak nigdy pewna, że chcę ten alkohol rzucic raz na zawsze, jezeli zobacze, że sama sobie nie radze, zapisze sie na terapie. Tyle czasu przez to juz straciłam, tyle okazji róznych , tyle kasy , wszystko podporządkowane, żeby wieczorem sie kurcze napić, szok, ze ja tego nie widziałam, nie dostrzegałam ile trace. Zdrowie, wygląd, marnowałam czas ehhh

Dzieki za pocieszenie, jezeli chodzi o ten głupi kilogram, masz racje, to bzdet.

Nie poddaje sie, kazdego dnia bede walczyć.

Narazie nie zaczynam terningów, bo dla mnie juz ruszenie tyłka z kanapy i wyjscie z domu na spacer jest mega wysiłkiem wierz mi.

Pracuje w domu na kompie, wiec dotychczas jedynym wysiłkiem było pójście do kuchni albo zrobić cos do jedzenia albo po piwo :( , nawet na zakupy woziłam tyłek samochodem .... co za przykre życie , szkoda mi tego zmarnowanego czasu , ale już nie wróci niestety.

pieknie???, podkresle jeszcze ze wazne dla naszego umyslu jest nawet nazewnictwo. Nie to nie bedzie walka a wyszukiwanie przyjemnosci z nowego stylu, duma ze w to weszlas. Rob Plan tygodniowy, zakupy pod Plan zeby nie tracic energii i nie twotzyc pokus kupienia czegos co przewroci wszystko. Posilki maja byc smaczne, na mamy sie zmuszac, to nie ma byc cos po czym bedziemy czekac na czas z jedzeniem po diecie. To nie dieta a nowe zycie, piekne, prowadzace do dobrego samopoczucia codziennie, nie w przyszlosci. 

Powodzenia. Pisz tu, to tez wzmacnia.

Najgorsze sa właśnie wieczory , gdzie były do tej pory spędzone tak jak pisałam, nagle mam więcej czasu i szczerze na razie nie wiem co z nim robić. Wiosną , latem byłoby pewnie łatwiej, a zimą to wiadomo jak jest . Zajmuje ten czas  własnie na planowanie posiłków na kolejne dni, zakupów itd robie  jakieś rzeczy w domu na które wczesniej  "niby" nie było czasu .  Chce to zrobić małymi krokami, powoli , mądrze , zeby za szybko sie nie spalić i nie zniechęcić .

pomysl co lubisz, rozkrec jakies hobby zeby miec ta odskocznie, wtedy jakas grupa zajmujaca sie tym hobby- odwraca nasze emocje na nowe tory. Dlaczego, bo trudno zeby codziennie myslec ciagle o gotowaniu, jakis czas ok ale szybko sie znudzi. Moze jakies wyjscia zwiazane z hobby.  

Moim hobbym jest pieczenie i tym jako hobby sie zajmuje , piekę dla znajomych , rodzinny itd

O dziwo nigdy swoich wypieków nie zjadam, jedynie na swięta skosztuje kawalek. No, ale ile mozna piec hehe

Musze poszukać cos innego , narazie zapomniałam , jak to jest normalnie funkcjonować bez alko , może przyjdzie z czasem 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.