- Dołączył: 2008-11-18
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 6178
9 czerwca 2009, 14:03
a wszystko przez to że on ciągle pracuje i jest zmęczony - próbuję go zrozumieć ale czasem tłumaczę, żeby nie brał tyle na siebie bo potem ma do mnie żal że jest zmęczony a ja mu jeszcze dokuczam że się źle dziećmi zajmuje :-(
Ostatnio faktycznie puściłam dzieciom bajkę i czytałam wtedy książkę - jak z nimi rozmawiać żeby nas słuchały - więc tez nie czytam tego dla rozrywki tylko żeby on nie musiał się martwic jak wychować nasze dzieci :-(
Ale dla niego książka to książka hehhhhhhhhhhhhhhhhh
- Dołączył: 2008-11-18
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 6178
9 czerwca 2009, 14:06
No a zawsze mówiłaś żeby dzieciom bajek nie puszczać bo to źle wykorzystany czas - a sama tak robisz - ludzie czy on na prawdę nic nie rozumie?? mówiłam że jak dziecko codziennie zamiast spędzać czas z rodzicami ma włączane bajki lub komputer to jest źle ale nigdy nie mówiłam, że dzieciom nie wolno puszczać bajek - a on zawsze tak obróci żeby było przeciwko mnie :-( że normalnie sobie "z twarzy dupę robię" i zaprzeczam sama sobie - nie chce mi się już z nim kłócić - chyba po prostu o nic nie będę go prosić, żeby dał mi wreszcie życ jak chcę a nie jak on uważa :-(
wtedy on też niech mnie o nic nie prosi - tylko co to za małżeństwo?? :-(
- Dołączył: 2008-11-18
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 6178
9 czerwca 2009, 14:12
Ja zwykle we wtorki mam swoje "wolne" bo jadą wieczorem na gimnastykę a Mati jedzie do teściowej - ale dziś już nie ma gimnastyki więc pewnie moje wolne będę miała w domu ale nie sama tylko z dziećmi, a on jak zwykle po swojemu "zajmie" się nimi :-(
Moja mama jutro wyjeżdża w góry, umówiła się do fryzjera na Piotrkowską więc jak Viki w przedszkolu to chciałam żeby mnie zawiózł z mamą a małęgo do teściowej - poszłabym do Galerii czy cos... Ale juz dąsy... Dlaczeko nie uprzedziłam i takie tam :-(
Wpadłam na to 5 minut wcześniej :-( Wiec kiedy miałam uprzedzac i o czym??
Dodatkowo teściowa i teściu az się rwą do siedzenia z małym i nigdy nie robia problemu, wręcz dzwonią żeby go przywieźć a jak dzis Viki nie jedzie na gim to pewnie nie pojedzie do nich i na bank będa dzwonic i pytać - więc ja to odebrałam jako zrobienie mi na złość... Nie zawiózł go żebym nigdzie nie poszła :-(
![]()
![]()
![]()
![]()
płakac mi sie chcę
kurde no
nie tak ma być
jak w więzieniu :-(
tylko sprzątam
piorę
gotuję
bawię się z dzieckiem (to lubię najbardziej)
pracuję
nie ma do kogo gęby otworzyć w tym domu :-(
nie mam sąsiadek za wiele a te co mam jakies takie sie dziwne zrobiły - chyba jestem samotna w tym wielkim domu pełnym ludzi - ironia :-(
- Dołączył: 2008-11-18
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 6178
9 czerwca 2009, 14:14
no to się nawysmęcałam - idę pranie powiesić i stare poskładać no i oczywiście jakiś obiad zrobić...
pogodne niebo zasnuło się chmurami szarymi... będzie lać... ooo... już leje... może to pogoda mnie przygnębia - słoneczko - wróć :-(
- Dołączył: 2008-11-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8785
9 czerwca 2009, 14:15
Oj Viki to widzę, że ciężki okres u Ciebie :(
no niestety jak się cały czas pracuje i już nie ma na nic czasu i jest
tylko ciągłe zmęczenie, to łatwo o konflikty, współczuję :(
Musicie znaleźć czas na to, żeby trochę odpocząć i wtedy na spokojnie porozmawiać...
Ehh trzymam kciuki.
9 czerwca 2009, 14:15
Viki tak to z tymi chłopami, oni sa w gruncie rzeczy bardzo ograniczeni. i z tym chyba musimy sie nauczyc życ, bo nie wiem czy da sie to zmienic
mój Ł tez uwaza ze siedzenie z dziecmi w pokoju to jest zajmowanie sie nimi. Albo sadzanie mlodego sobie na kolana jak rżnie w gre na kompie :-/ "no ale przeciez grzecznie sobie siedzi" (40cm od monitora.... super)
a mi tez wypomina ze w weekend czasem mowie "mam to w dupie" bo chce miec chwile zebym nie musiala sie tym wszystkim przejmowac.
tak więc tule mocno w gescie zrozumienia i współczucia....
a rozmawialas z nim o tym? ja Ł ciagle mowie na spokojnie ze ja naprawde nie leniuchuje az tak bardzo jak mu sie wydaje, i ze czasem naprawde mam ochote miec wszystko gdzies i odsapnąc chwile psychicznie i fizycznie.
- Dołączył: 2008-11-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8785
9 czerwca 2009, 14:17
Ojeeeejjj nie bądź taka smutna :(
To przez tą pogodę, coś wisi w powietrzu i wszyscy chodzą zdenerwowani. Gorszy dzień może mieć każdy, ale przecież wiesz że masz super rodzinkę i sobie świetnie radzisz :)
9 czerwca 2009, 14:21
Viki u mnie ta sama rutyna. no moze nie do konca, bo ja z tym sprzataniem to zawsze na bakier bylam, aczkolwiek ostatnio czesciej sprzątam (sama sie sobie dziwie) ale na pranie sie sfochowalam.... non stop po 4 pralki lecą. TONY ciuchów rosną. i zadne sie nie nauczy zeby wlozyc do kosza na pranie tylko kładą NA az bedzie taka góra ze wszystko spada i MAMUSIA pójdzie i przełoży.... Wiec ostatnio dopycham na sile i niech sie bujają. zobaczymy kiedy pęknie, pewnie w weekend bedzie obrażony prania robił. i dobrze.
mnie ta monotonia dobija poprostu... codziennie to samo. codziennie rano szukaj Xawka ubrania, codziennie rano Ł wstaje i robi wszyskto kolo siebie a mlody lata w pizamie w zasikanym pampersie dopóki ja go nei przebiore i nie przewine. Ostatnio nawet Kubie wlazł do łazienki rano na prysznic. a wie ze dzieciak sie rano do szkoly spieszy. ani mu kanapki nie zrobil ani nic.....
czasem sie zastanawiam jak to bedzie jak JEGO syn podrosnie , czy tez taki bedzie.....
9 czerwca 2009, 14:46
wlasnie mi Ł powiedzial zebym sie zastanowila nad urlopem jego bo on chce wziac 2x1 tydz. jeden termin juz ustalilam ze od 24 sierpnia do 1wrzesnia wlacznie, bo raz ze 24.08 są urodziny Ł a dwa że trzeba Kube ogarnac na rozpoczecie roku i chcialabym zeby na rozpoczecie z nami poszedl albo zostal z malym w domu. a pomyslu na lipcowy termin nie mam kompletnie. taki urlop na 1 tydz to nie urlop. Urlop to jest min 2 tyg,.... a wg naukowcow to min 3 tyg bo doiero po 2 tyg sie czlowiek przestawia na odpoczynek....
- Dołączył: 2008-11-18
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 6178
9 czerwca 2009, 15:12
zawsze mnie zastanawia taki fenomen...
jak ja na R najeżdżam bo mnie wkurza i się tu do was wyżalam to mi lepiej - ale jak ktokolwiek mi przytakuje i mówi ogólnie o chłopach na jak Szaya teraz, że już tacy sa ograniczeni itp to chce go bronić...
I napisać Wam, że to nie tak, że on po prostu zmęczony i że dobry mąż i ojciec, najlepszy jakiego mogłam sobie wymarzyć :-)
nic z tego nie rozumiem - baby to histeryczki i tyle - muszą się wypłakać i nadąsać żeby sobie zaraz humor poprawić - dobry chłop z tego mojego R - ale czasem tak mnie wkurzaaaaaaaaaaaaaaaa że hej...
Byl na chwilkę w domu i powiedział, żebym nie gotowała obiadu bo wysłał tate po "Chińczyka" żebym sobie posiedziała i poczytała książkę póki Matuś śpi...
I weź tu bądź mądra i zrozum o co chłopu chodzi??????