- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 lipca 2014, 12:12
Szukam osoby, która chciałaby opisać, jak wygląda jej cheat day, tak żeby można było poddać ten dzień analizie i stworzyć na ten temat artykuł dotyczący wad i zalet takiego jednodniowego odstępstwa od diety. Czy jest ktoś chętny?
16 września 2017, 15:33
wolę oszukany posiłek cheat meal niż cały dzień jeść brudno, ja stosuję raz na 2 tygodnie
18 września 2017, 08:41
To moje 2 podejście do diety. Za 1 się nie udało bo raz w tygodniu robiłam sobie dzień wolny. Zawsze w sobotę. W niedzielę było trudno wrócić do diety, więc niedziela też była wolna. Teraz postanowiłam że jeśli będę robić jakieś wolne to tylko jeden posiłek i dosyć rzadko np. raz w miesiącu pójść z mężem i dziećmi na pizze. Póki się trzymam nawet staram się nie myśleć o czymś takim.
25 września 2017, 15:08
Ja sobie takie robię, jak imprezuję (alko, śmieciowe żarcie). Nie wpływa to w ogóle na sylwetkę ani na moje podejście do diety.
25 września 2017, 20:17
Cheat meal lepszy, mniej obciąża przede wszystkim psychikę ( moim zdaniem). Chodzi mi o to że przy cheat day jemy cały dzień to na co mamy ochotę, przy ścisłej diecie w takie dni sięgamy po najgorsze z możliwych posiłków, a później przez następny tydzień lub dwa trzymamy scisla dietę. U mnie cheat meal wygląda w ten sposob, że jak jest okazja to zjem coś czego zwykle unikam. Zdarza się że ktoś ma urodziny i częstuje ciastem, nie wypada mi odmówić. Spotykam się ze znajomymi, idziemy do restauracji, jem i pije co chce. Jestem w odwiedzinach u babci, jem u niej obiad. I to jest mój cheat meal. Jakbym robiła cheat day to albo wyszlabym na odludka, albo źle wychowana albo zwyczajnie miałabym wyrzuty sumienia że w niedzielę jadłam co chciałam a w poniedziałek kawałek torta bo ktoś z pracy miał urodziny.
Swoją drogą po.co robić cheat day, nie smakuje wam to co jecie na diecie?
Edytowany przez Krummel 25 września 2017, 20:19
27 września 2017, 00:56
No czasami to nie za bardzo smakuje.... ;) czasem by się zjadło normalna karkóweczkę z grila że o golonce nie wspomnę- a nie pierś z kurczaka w skromnej ilości z furą makaronu.., albo choćby pierogi, że o sałatce z majonezem(a nie jogurtem light) nie wspomnę..... Akurat torty i słodycze sa ostatnią rzeczą której mi brakuje na diecie....
5 października 2017, 15:03
Ja raczej nie jadam słodyczy, wyjatki robię sobie tylko na Święta, urodziny i tłusty czwartek. Nie szaleję za słodkim. Mój cheat meal toi zdecydowanie pizza, w ostatni weekend zjadłam sobie taką wielką, chrupiącą, ciepłą, pełną sera pizzę z Maxi Pizza... Coś wspaniałego. Pizza to moja słabość.
24 marca 2018, 12:05
Ja zaczęłam mieć migreny po słabszej jakości słodyczach, największą różnicę widzę chyba w smaku czekolady.
No cóż, automatycznie sporo rzeczy wypadło z cheat-puli.
9 kwietnia 2018, 12:12
U mnie restrykcyjny cheat day, troche może nietypowy. Jem te "zdrowsze" słodkości, więc nie ma mowy o żadnej Milce oreo czy twixie :p Zamawiam bardzo dobre słodkości na internecie ze sprawdzonych sklepów, na przykład ze Swojskiej Piwniczki. Na przykład czekolady. I rzeczywiście lepszy skład, np cukier trzcinowy itd. zamiast syropków chemicznych itp. Ze słonych to orzeszki po prostu, bo zawsze je lubiłam i kiedyś jadłam je codziennie i byłam naprawdę otyła - bo nie dość, że cukier to smażone i mocno solone..