Temat: Weekendowe grzeszki

Kochany, co myślicie o weekend'owych odstępstwach od diety? Tzn. Jeśli w ciągu tygodnia jem 1000 kcal, mogłam w sobotę bądź niedziele odpuścić sobie i zjeść 1500? Te 500 kcal przeznaczyć na coś szalenie dobrego? Jakieś lody, albo kawałek pizzy, inny, kaloryczniejszy obiad? Czy to może popuść mój wysiłek, który włożyłam przez dni robocze? A może złapie mnie efekt jojo (to możliwe???)
chcesz schudnąć a jednocześnie myślisz o grzeszkach? To nigdy nie pójdzie razem w parze.
dokładnie, nie ma opcji, zawsze będzie gorzej dla diety jeśli będziesz pozwalać sobie na grzeszki.
1000 to za mało, minimum 1200 jeśli nie chcesz przystopować metabolizmu, jeśli dużo ćwiczysz to 1400-1600
Myślę, że co tydzień to za często, ale np. raz w miesiącu możesz sobie pozwolić na takie szaleństwo, przecież nie można też dać się zwariować przez dietę. Zwłaszcza, że stosujesz tę do 1000 kalorii, a skoro mówisz, że chcesz w te swoje 'dni grzeszków' dobić maksymalnie do 1500, to i tak będziesz na ujemnym bilansie kalorycznym. Chociaż zjedzenie tych 500 kalorii  np. w postaci niezbyt sycącego kawałka pizzy na raz w jednym posiłku to też nie jest taki super pomysł. Ja co prawda nie robię sobie takich dni (wiem, że skończyłoby się to dla mnie w końcu codziennym podjadaniem), ale jak np. idę gdzieś, gdzie wiem, że nie będę mógł się trzymać diety, to sobie już odpuszczam.
raz na ruski rok możesz zjesc ten kawałek pizzy czy wielkie lody z bitą śmietaną ale proponuje spalić te zjedzone kalorie idac na dłuuuugi spacer bądź rower :)
ja wlasnie tak se pozwalam w weekendy , i dla tego od poltora roku waga wlasciwie w miesjcu. takze odrasdzam
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.