- Dołączył: 2011-04-12
- Miasto: Madryt
- Liczba postów: 4074
13 lipca 2011, 18:54
Witam. Jestem strasznie niska, mam 158 cm wzrostu...Dziś w lustrze obejrzałam się w bieliźnie. Niestety nie będę nigdy wyglądać tak jak bym chciała...Mianowicie mam figurę gruszki. Góra jest spoko, ale biodra, nogi...Jak na mój wzrost ogromne, takie okrąglutkie, nie mogę patrzeć na to. Sporo schudłam, cieszę się z tego, ale całe życie będę mogła się pocieszyć wysokimi obcasami, które optycznie będą mnie wyszczuplać. Chyba to jest właśnie mój główny problem. Po schudnięciu wszyscy mówią: jesteś chuda, ładnie wyglądasz itp. Ja jednak nie widzę zmiany, nienawidzę swojej budowy. Chyba mam już coś nie tak z psychą... Odchudzanie zrobiło mi pranie mózgu...Na brak powodzenia też nie narzekam...Może powinnam pomyśleć o wizycie u psychologa ? Jak myślicie ? Popadam w obłęd..
- Dołączył: 2011-04-29
- Miasto: Sanok
- Liczba postów: 1655
14 lipca 2011, 15:55
no to moze wolisz to
jablko... wielkie cycki w tali 77 mimo, ze wązy 50, masywne ramiona, niskie 160 - reasumując-wyglądam jak okrągła piłka na dwóch chudych patykach
marze o gruszce
- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 685
15 lipca 2011, 11:58
A ja mam 180 cm wzrostu, tez jestem gruszką i marze o tym zebym mogła nosić obcasy i nie czuc sie jak koszykarz wsród tłumów! Od razu by mi sie nogi wydłuzyly a tak to jestem skazana na baleriny, także nie narzekaj ;)