Temat: Fleja i babochłop. Jak stać się kobiecą?

Mam problem, który wydać może się komuś dziwaczny, ale mi rujnuje życie. Czuję się strasznie brudna, niezdarna, flejowata, rozlazla, ciężka, niedelikatna.. Jakaś ogólnie zaniedbana i niekobieca, niezależnie od tego co bym z sobą zrobiła.
Żeby przybliżyć Wam problem, kiedy przyglądam się innym kobietom - są wizualnie estetyczne, schludne, smukłe i sprawiają wrażenie delikatnych. Ich skóra jest gładka, lśni. Włosy pięknie błyszczą, układają się są miękkie, niezależnie już od urody twarzy. Ciuchy leżą jakby były ich drugą skórą. Ogólnie sprawiają wrażenie jakiejś czystości, ogarnięcia. Podczas gdy ja cokolwiek bym nie robiła - czuję się jak brudny flejtuch. Pomimo dbałości o skórę kosmetykami, regularnym odwiedzaniem dermatologa - jest strasznie nierówna, oszpecana regularnie krostkami. O rozstępach, pamiątce dorastania szpecącej moje biodra, przestrzenie pod kolanami, na ramionach - już nie wspomnę. Choćbym taplała się w balsamach, sprawia wrażenie szarej, zmęczonej, matowej. Depilacja jakąkolwiek metodą, wywołuje na niej wysypkę.
Mam szafę pełną rewelacyjnych ciuchów, ale figura i wrodzona ciapowatość, sprawiają że wiecznie odznaczają mi się jakieś fałdki, a to ramiączko spadnie.. a to tu się podwinie. Tam się spocę (pomimo stosowania mocnych antyperspirantów)
Są i włosy - niesforne i sianowate. Choć z odżywek posiadanych w domu mogłabym urządzić mały sklepik, nie jestem w stanie sprawić by były gładkie, lśniące. W jakiejś ogarniętej formie. Do prostowania ich codziennie brak mi serca, z resztą ich struktura sprawia, że nawet po wyprostowaniu nie stają się gładką taflą z reklamy szamponów.
Do tego mam wrażenie jakiejś niezgrabności, ciężkości ruchów i niezdarności gestów. Nawet śmieję się jakoś zbyt męsko.
Do tego jestem wysoka (175cm) co już samo przy mojej ciężkawej posturze i nadwadze, daje efekt babochłopa.
Czuję się niekobieca. Nie delikatna.

Z tego wszystkiego, strasznie wstydzę się wychodzić z domu. Mam wrażenie, że wyglądam przy innych ludziach tak :

albo tak :


A, no i warto by wspomnieć, że myję się, oczywiście ;D

Dziewczyny, jak Wy to robicie, że jesteście takie ogarnięte, kobiece i zadbane? Gdzie popełniam błąd?
Ja jestem wybitnie leniwa jeżeli chodzi o dbanie o siebie. Jestem skrajną higienistką i zawsze jestem czysta, ale nigdy nie chce mi się balsamować, pielęgnować, pić jakieś napary ziołowe na włosy, paznokcie i Bóg wie, co jeszcze. W makijażu ograniczam się do pudru lub podkładu i czarnej kreski na górnej powiece. 
Do tego mam wiecznie siniaki (zwłaszcza na nogach). A "babochłopem" jestem z charakteru.

No, ale mnie akurat to pasuje. :p
Zrob paznokcie, idz do sauny albo na masaz, kup fajne ciuchy i kosmetyki (ktorymi bedziesz sie smaorwac regularnie!!) kup piekne perfumy, nos obcasy i dbaj o wlosy!

hhhhhhmmmmmmmmmm..................co by ci tu poradzic?

skoro uzywasz odzywek do wlosow i balsamow do ciala itp itd i nadala czujesz ze to jednak nie to bo wlosy sa kijowe itd tzn ze to nie ejst kosmetyk dla ciebie,poszukaj takiego ktorego uzywanie bedzie sprawialo ci przyjemnosc,uzywaj dobrych perfum by zawsze (nawet sama dla siebie) pieknie pachniec :)

ubieraj ciuchy ktore sa wygodne i w ktorych nie trezba sie co 5 min poprawiac np leginsy i tunika :)

rob sobie czeste SPA w wlasnej wannie :)

no nie wiem co jeszcze ci moge poradzic

> Ja jestem wybitnie leniwa jeżeli chodzi o dbanie o
> siebie. Jestem skrajną higienistką i zawsze jestem
> czysta, ale nigdy nie chce mi się balsamować,
> pielęgnować, pić jakieś napary ziołowe na włosy,
> paznokcie i Bóg wie, co jeszcze. W makijażu
> ograniczam się do pudru lub podkładu i czarnej
> kreski na górnej powiece. Do tego mam wiecznie
> siniaki (zwłaszcza na nogach). A "babochłopem"
> jestem z charakteru.No, ale mnie akurat to pasuje.
> :p

Też jestem babochłopem z charakteru. Do tego jeszcze ciężkawy humor, ostry jęzor, złośliwość :) Ale u mnie wyłazi to na wierzch, a to już mi się nie podoba! ;]

Hmm, ja jakoś też nie pucuje się przed lustrem nie wiadomo ile. Przeprostuje włosy ale też są sianowate - ale ostatnio pomaga mi Nafta Kosmetyczna z żółtkiem - po niej włosy są miękkie,lepiej się układają i są "lśniące". Jeśli chodzi o makijaż - preferuje podkład, delikatny błyszczyk i tusz do rzęs. Ja mam problem z cienami pod oczami - non stop wyglądam jakbym nie spała.

>no nie wiem co jeszcze ci moge poradzic

Dzięki śliczne ;) Każda mile widziana, może coś z tego wszystkiego pomoże, chyba że przypadek już taki beznadziejny ;]

Paznokcie mam zrobione, perfum także używam... a mimo to..ech.
wiesz co, może pokaż nam siebie i my powiemy czy jest tak jak myślisz... bo może się po prostu mylisz co do siebie, może inne oczka inaczej myślą, czasami się jest dla siebie zbyt ostrym. No nie wiem.
"Też jestem babochłopem z charakteru. Do tego jeszcze ciężkawy humor, ostry jęzor, złośliwość :) Ale u mnie wyłazi to na wierzch, a to już mi się nie podoba! ;]"

Rozumiem Cię bardzo dobrze. Ja też miewam takie chwile, ale szybko mi mija. Po prostu nie chce mi się angażować w to wszystko. Malowanie paznokci czy balsamowanie nudzi mi się po kilku dniach od zakupu nowego kosmetyku. Trzeba mieć silną wolę i cierpliwość, a przede wszystkim trzeba to lubić.
Czasem też chciałabym się poczuć bardziej zwiewnie, eterycznie i kobieco. No ale nawet jak założę sukienkę i szpilki, to i tak pozostaję "toporna". :p

A na włosy polecam produkty Kerastase - z cementem. Są drogie, ale dobre.
To tylko wrażenie :) też tak mam :) jakby się każdemu z bliska przyjrzeć, to się wszędzie niedoskonałości znajdzie :) Po prostu za dobrze znasz własne słabości, a nie przywiązujesz do tego wagi u innych. Najlepsza będzie autosugestia: jestem świetna, wspaniała, tak jak te wszystkie ideały dookoła :)
Mi pomaga jeszcze podcięcie włosów i świeża henna na brwi - twarz się robi wyraźniejsza.
A, ja na przykład się nie maluję w ogóle :) leniwa jestem :P
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.