- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 marca 2011, 11:45
Jak sobie poradzić z nimi. Nie chodzi mi tutaj o usuwanie, bo wiem, że to niemożliwe. Raczej chce je zaakceptować i wyzbyć się wstydu do nich. Mam je wszędzie w możliwie widocznych miejscach i chodzę ubrana jak 'czołg' - tak kiedyś mnie określili- by nikt ich nie widział.
Nic tak nie pragnę jak schudnąć i wcisną się w bikini, ale zapala się czerwona lampa - rozstępy. No i w końcu mija to marzenie o opalaniu na plaży czy wizycie na basenie. Jak wy sobie radzicie z tymi okropnymi defektami? Też wstydzicie się ich, zakrywacie, robicie wszystko by nikt nie widział? Najgorsze jest to, że moi kochani znajomi śmieją się z ludzi z rozstępami i zamiast zapomnieć, że je mam coraz bardziej o nich myślę.
14 marca 2011, 11:51
14 marca 2011, 11:57
Byłam u dermatologa, kupiłam Reduce, ale nic nie pomagało i zwątpiłam. Wiem, że mogło je wybielić, ale mam właśnie takie białe na biuście i biodrach - mogę to określić słowem porażka. Ale staram się już o nich nie myśleć w sensie coś brzydkiego i obrzydliwego. Tylko nie potrafie się przemóc by je pokazać.
Mam sporo na rekach i wciąż noszę bluzkę na bluzkę - jedna na ramiączkach druga to koszula, która zakrywa rozstępy i tak wygląda mój ubiór nawet w dni upalne. Wiem, chyba muszę zerwać z nimi kontakt, bo chudzi, ładni, bez rozstępów i tak sie czuje przy nich dziwnie.
14 marca 2011, 12:00
14 marca 2011, 12:05
14 marca 2011, 12:05
Tak wiem, że tkwi u mnie, ale ludzie nie pomagają mi o nich zapomnieć. Mam znajomą, która trzy razy zwróciła uwagę, że mam rozstępy na biuście i to jest tak strasznie krępujące. I od tamtego czasu unikam bluzkę z większym dekoltem ;)
Gdyby to było tylko mówienie, to było wyśmiewanie się i to ich 'fuuuj', a ja siedzę między nimi i tak myślę sobie, co ja tutaj robię. No tak, nie chodzę, ale ubieram bluzki, których rekawek sięga przynajmniej połowy ramion.
14 marca 2011, 12:07
> biuście :))
No to musiałabym mieć stanik, który jest aż po sam dekolt - naprawdę są duże, a co gorsza są wklęsłe i to tragicznie wygląda. Ale dobra, miałam juz na nie nie narzekać ;)
14 marca 2011, 12:12
14 marca 2011, 12:14
14 marca 2011, 12:19
To ja mam biust, ramiona, brzuch, biodra, uda, pod kolanami i schodzi na łydki. No załamać się można. Czyli wszystkie miejsca, które chciałabym kiedyś odkryć, a nie mogę. Spodenki też odpadają, latem cisnę się w leginsach.
Tylko rozstępów zrobiło się więcej po schudnięciu. Na przykład boczki to już całe, jakby zacharkało mnie z kilka kotów, na udach nie miałam, a są i zaczyna się robić koło kolan, a przecież odchudzam się, więc to niesprawiedliwe.
Edytowany przez ElCranberries 14 marca 2011, 12:29