Temat: Dziecko z zahamowaniem psychoruchowym i zaburzeniami lękowymi.Miał ktoś taki problem? Jak go rozwiązaliście?

Byłam z córką w poradni prywatnej . Dała się jakimś cudem przekupić za obiecanie jej że przez 2 miesiące w każdą sobotę będzie za to pizza lub jakaś inna rzecz którą sobie wybierze. Psycholog po tym co jej opowiedziałam stwierdziła że moja córka ma objawy zahamowania psychoruchowego i zaburzeń lękowych. Co do jej trudności w nauce to średnia 3. 9 nie jest zła ale jak na 5 klasę podstawówki to nie jest najlepiej. Jednak na początku nie chciała robić żadnego testu bo stwierdziła że ważniejsze jest żeby córka się z nią oswoiła a po za tym nawet gdyby zrobiła test to istnieje duże prawdopodobieństwo że wynik byłby słabszy niż w rzeczywistości. Dodatkowo poinformowała że tych wizyt będzie prawdopodobnie kilka. A jeśli miałoby ich być więcej to córkę cały czas trzeba będzie czymś przekupywać chyba że wyjątkowo polubi panią psycholog ale wątpię.

No oczywiście że wizyt będzie więcej. To nie było oczywiste od początku?

Najpierw diagnoza, potem terapia, być może w zupełnie innym miejscu/innym ośrodku.

A miałaś nadzieję na receptę na magiczne pigułki i uzdrowienie podczas jednej wizyty?


Poczytaj sobie o tych zaburzeniach, zobacz, jakie mają źródła, jakie są metody terapii. To trwa. Ja bym raczej próbowała dziecku tłumaczyć, nie przekupować. Tłumaczyć i nagradzać, a nie dawać łapówkę.

Ależ masz fantazję!

Epestka napisał(a):

Ależ masz fantazję!

Dlaczego niby mam fantazję? Co jest niezwykłego w tym że poszłam z dzieckiem do psychologa?

krolowamargot napisał(a):

No oczywiście że wizyt będzie więcej. To nie było oczywiste od początku?

Najpierw diagnoza, potem terapia, być może w zupełnie innym miejscu/innym ośrodku.

A miałaś nadzieję na receptę na magiczne pigułki i uzdrowienie podczas jednej wizyty?

Poczytaj sobie o tych zaburzeniach, zobacz, jakie mają źródła, jakie są metody terapii. To trwa. Ja bym raczej próbowała dziecku tłumaczyć, nie przekupować. Tłumaczyć i nagradzać, a nie dawać łapówkę.

A możesz mi napisać jakbyś próbowała to tłumaczyć? W jaki sposób nagradzać?

Anilamil napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

No oczywiście że wizyt będzie więcej. To nie było oczywiste od początku?

Najpierw diagnoza, potem terapia, być może w zupełnie innym miejscu/innym ośrodku.

A miałaś nadzieję na receptę na magiczne pigułki i uzdrowienie podczas jednej wizyty?

Poczytaj sobie o tych zaburzeniach, zobacz, jakie mają źródła, jakie są metody terapii. To trwa. Ja bym raczej próbowała dziecku tłumaczyć, nie przekupować. Tłumaczyć i nagradzać, a nie dawać łapówkę.

A możesz mi napisać jakbyś próbowała to tłumaczyć? W jaki sposób nagradzać?

Moją siostrę po na prawdę ogromnej batalii, ucieczkach i kłótniach do pójścia do specjalisty  przekonało to , że obiecałam jej że lepiej się poczuje, że jestem z nią i przejdziemy przez to razem. Był płacz,  trzymanie na siłę w ramionach, krzyki.Zapewniałam ją tak dlugo, aż mi zaufała. Zawsze po wizycie też mamy czas dla siebie. Nie w formie przekupstwa tylko po prostu, babski spacer,  rozmowa o kosmetykach,  pooglądanie wystawy, czy kupno dosłownie jakiejś drobnostki , np były to rożki i gumy kulki, które zżułyśmy na raz dla żartu po 5. Chodziło bardziej o wspólny czas i by czuła,  że jestem za nią.   Spędzanie czasu we dwie, poznanie jej marzeń,  myśli i moje zapewnienie, ze będę za nią murem poprawiło nam relację.

Anilamil napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

No oczywiście że wizyt będzie więcej. To nie było oczywiste od początku?

Najpierw diagnoza, potem terapia, być może w zupełnie innym miejscu/innym ośrodku.

A miałaś nadzieję na receptę na magiczne pigułki i uzdrowienie podczas jednej wizyty?

Poczytaj sobie o tych zaburzeniach, zobacz, jakie mają źródła, jakie są metody terapii. To trwa. Ja bym raczej próbowała dziecku tłumaczyć, nie przekupować. Tłumaczyć i nagradzać, a nie dawać łapówkę.

A możesz mi napisać jakbyś próbowała to tłumaczyć? W jaki sposób nagradzać?

wyobraź sobie, że sama jestes na miejscu dziecka. Co ty byś sobie powiedziała? Ja bym powiedziała, że ludzie miewają problemy i ważne jest, żeby je próbować rozwiązać. Że będzie starsza i chciałabyś żeby jej się łatwiej żyło- załatwiało zwykle codzienne sprawy, poznawało ludzi, uczyło. Żeby mogła robić wszystko, co chce, a nie tylko to, czego się nie boi. Że jej pomożesz i będziesz obok. Że ją kochasz. Ja nie znam twojego dziecka, sama powinnaś najlepiej wiedzieć, co lubi, jak lubi spędzać czas. I to z nią robić. Skojarzyć wizyty z czymś miłym - wspólny spacer, lody, babski wieczór z maseczkami?

Pasek wagi

Dużo rozmawiać i jeszcze więcej tłumaczyć. Powiedz córce że ją kochasz i jest dla Ciebie całym światem, chcesz jej dobra, że przychodzą takie momenty że ludzie są szczęśliwi i bywają też smutni... I właśnie dlatwgo że ja kochasz chcesz jej pomóc, wspomnij że czasami jest tak że trzeba poprosić o pomoc specjalistę, gdyż mimo że w rodzicach jest dużo miłości i siły nie zawsze są w stanie sami pomóc. Musi wiedzieć że jesteś po jej stronie a specjalista to nie diabeł wcielony. 

Nie możesz pozwolić sobie na przekupstwa. Teraz się córce udało i tak będzie za każdym razem. Wyjdziecie z tego problemu, ale kiedyś może pojawić się inny i co będzie wtedy ? Nowy telefon? Komputer? Bo inaczej nic z tego? Trudne momenty celebrujcie inaczej - babski lub rodziny czas. Niech pizza też będzie, ale nie na pierwszym planie. Wspólne spędzanie czasu np planszowki, rowery, wycieczka w ulubione miejsce, miska popcornu i ulubiony film itd. Powodzenia. 


Anilamil napisał(a):

Epestka napisał(a):

Ależ masz fantazję!

Dlaczego niby mam fantazję? Co jest niezwykłego w tym że poszłam z dzieckiem do psychologa?

Gdyby to była prawda, to nic. Ale Tobie 3 dni zajęło przejście od niechęci do załatwienia prywatnej wizyty. 

Że nie wspomnę o Twoim wcześniejszym wcieleniu i spamowaniu świadectwem z dwójami. 

Jesteś trollem

Trzeba odsiać dobre rady na forum od niedobrych. Proste.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.