Temat: Czy to dla dziecka krzywdzące?

Chłopiec ma rower z komunii, na którym podskakiwał, robił wyskoki, przewracał się, no ogółem dużo na nim jeździł i nie do końca szanował. Rower się popsuł i koszt naprawy to blisko 500zł(nie pytajcie, nie wiem dokładnie skąd taka kwota). Chłopak ma odłożone około 7000 zł z różnych okazji - chrzcin, komunii, urodzin. Wychowuje go mama, która uciekła z nim od ojca alkoholika, wynajmuje mieszkanie, zarabia trochę powyżej najniższej ale ogółem stara się żeby młodemu nic nie brakowało. Nie jest jej lekko, ale opłaca mu wycieczki, treningi, często wychodzą na pizzę, lody. 

Mama chce żeby syn pokrył naprawę ze swoich pieniędzy, bo to dla niej dość duży wydatek. Jak uważacie? Mama powinna jednak zacisnąć pasa i naprawić ten rower ze swoich? Już raz naprawiała mu przebitą oponę za około 80 zł. Młody trochę się zdziwił, że musi to pokryć ze swoich. Jak to widzicie? Czy dziecko ma prawo czuć się pokrzywdzone decyzją mamy ?

LessLessLess napisał(a):

Zgadzam się z Cyricą. "Szacunek do przedmiotów" to bardzo abstrakcyjne pojęcie. Gdyby to był laptop, którym chłopiec rzucał czy coś, byłoby na pewno łatwiej zrozumieć narrację "szanowania", ale rower służy do jeżdżenia, a jak się jest dzieckiem (albo jak się lubi), to i do skakania. Jak miał dwa lata i to od komunii, to możliwe, że się popsuł, nawet i że jest już nieco za mały (?).

Zamiast o szacunku i płaceniu za szkody, to trzeba byłoby jakoś inaczej porozmawiać z dzieckiem...

Nie o płaceniu za szkody - szkodą byłoby gdyby wjechał komuś w donicę z kwiatem, donica się zbiła, trzeba pokryć szkody, tylko o konsekwencjach.

Rower służy do jeźdżenia, ale nie do tego, żeby nim rzucić, na przykład. Być może ten konkretny nie służy nawet do skakania, tylko do jeźdzenia po lesie czy innym terenie właśnie. Więc jeśli matka uprzedziła - słuchaj, to nie jest rower do tricków, zepsuje się od tego, a jeśli się zepsuje, to będziesz musiał zapłacić za serwis z odłożonych pieniędzy, to jest to prosty ciąg przyczynowo skutkowy. I nie ma w nim nic o szanowaniu lub nie rzeczy, tylko o konsekwencjach.

Inną sprawą jest nauczenie dziecka odpowiedniego traktowania przedmiotów, czyli zgodnie z przeznaczeniem. Bo słowo szacunek to raczej rzeczywiście do ludzi bardziej pasuje.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.