- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 października 2023, 15:48
Takie zwykłe pytanie. Czy drożyzna spowodowała u Was zmianę sytuacji finansowej? Czy odczuwacie ją? Jak bardzo? Czy w chwili obecnej pozwalacie sobie na mniej niż kiedyś?
23 października 2023, 17:59
Widzę, że ceny wzrosły, ale nie zmienił się mój poziom życia, ani nawyki zakupowe.Ilość podróży chyba nawet wzrosła.
Tak jak koleżanki, musiałam podnieść czynsz najemcom nieruchomości w PL, w NL zrobiliśmy to na początku roku.
Podniosła pani ludziom czynsz na tyle, by liczba podróży mogła wzrosnąć? Przepraszam, to nawet nie jest pytanie. Przerzucanie wzrostu kosztów w zasadzie jedynie na biedniejszych niestety było i jest. Nie ma się czym chwalić.
A ktoś to rozpatruje w kategoriach chwalenia się? U mnie w mieście ogólnie ceny za wynajem tak bardzo wzrosły, że to nie są juz niewielkie różnice, tylko miesięcznie kwoty w setkach, albo w tysiącach złotych (wiadomo, zależy jaki metraż, standard i dzielnica, ale ogólnie ceny mocno poszły w górę). To ktoś kto ma mieszkania na wynajem, i traktuje to jako lokatę swojego kapitału, ma wynajmować poniżej cen rynkowych i na tym tracić? Nic nikomu do tego na co się przeznacza zysk z wynajmu - jeden na podróże, drugi spłaca z tego kredyt, trzeci odkłada żeby zabezpieczyć finansowo własną rodzinę. Z resztą, przecież od wynajmu trzeba zapłacić podatek - nie wiem czy skarbówka by się w końcu nie zainteresowała, gdyby ktoś wynajmował znacząco poniżej ceny rynkowej (ja na miejscu takich urzędników bym się zastanowiła, czy ktoś nie bierze reszty do ręki pod stołem, jeżeli by chodziło o wynajem zupełnie obcej osobie). Ciężko oczekiwać, żeby ludzie którzy są w lepszej sytuacji finansowej zaczęli nagle robić za instytucje charytatywne. No nie, jak kogoś nie stać, to są mieszkania socjalne, trzeba się zapisać na listę, tym się zajmuje państwo (w szerokim rozumieniu, w wąskim lokalne władze), nie prywatne osoby. Komuna się skończyła parę ładnych lat temu.
"Dla przykładu weźmy Warszawę, czyli największe miasto w Polsce, w którym jest też zdecydowanie najwięcej mieszkań socjalnych.Kryterium dochodowe do mieszkania socjalnego 2022 w Warszawie to równowartość najniższej emerytury na jedną osobę (czyli 882,56 zł) dla gospodarstwa wieloosobowego. W gospodarstwach domowych, w których mieszka jedna osoba, kryterium dochodowe stanowi 130% najniższej emerytury ? 1147,33 złotych."I to jest alternatywa dla wynajmu komercyjnego? No nie. Alternatywy dla wynajmu komercyjnego nie ma.
Menot, a do czego zmierzasz? Do stwierdzenia, że Ci się polityka socjalno-mieszkaniowa Europy nie podoba? Czy do delikatnej sugestii, że posiadacze mieszkań inwestycyjnych to są krwiożerczy wyzyskiwacze? Czy do ogólnego stwierdzenia, że powinno być inaczej? I jaki jest związek tego, co chcesz przekazać, z tematem postu?
Nawet więcej - sugeruję, że ludzie, którzy obecnie tną kasę na jedzeniu, bo inflacja, muszą to robić w dużym stopniu dlatego, że dzięki polityce finansowej UE czy USA w ostatnich latach, kasa zamiast z góry skapywać w dół, była zasysana z dołu w górę. Więc tak, ciężko się nie wkur.ić, że najbogatsze parę procent solidnie zyskało na bani mieszkaniowej i giełdowej, a płacą za to głównie przeciętniacy, którzy nie mają wyjścia i coś wynająć muszą. Bo te pieniądze z rynku będą zdejmowane właśnie z nich. Jak sama piszesz -ciebie to nie dotknęło kompletnie.
Ale ta polityka monetarna Europy i USA, która Ci się nie podoba, to nie jest kwestia ostatnich 3-5 lat, tylko raczej ostatnich kilkunastu. I? Masz do mnie pretensje, że w związku z moimi własnymi decyzjami finansowymi podejmowanymi w określonej sytuacji polityczno-gospodarczej, nie czuję skutków inflacji i wiedząc, jaka jest sytuacja na rynkach, żyję tak, jak żyłam?
Nie, za to nie mam. Mogę co najwyżej czuć poirytowanie tonem wypowiedzi, szczególnie w kontekście tego, jak zostało sformułowane pytanie w tym wątku - co też okazuję.
Na tak postawione pytanie, czyli z tezą, jedyną słuszną odpowiedzią byłby odpowiedź twierdząca, jak mniemam. W mojej odpowiedzi nie ma też kompletnie wynikania- to już jest interpretacja, albo nawet nadinterpretacja czytających.
23 października 2023, 18:33
To w sumie jest zabawna sytuacja. Rządy na świecie drukują kasę na potęgę w covidzie (pomijając inne czynniki inflacyjne), która to w większości ląduje w bani podbijającej giełdę i rynek nieruchomości, więc kto ma trochę kasy, to w przeciągu 2 lat mógł sobie nabić 30%-50% zysku, a potem za zbijanie tej inflacji zapłacą głównie ludzie na wynajmie czy próbujący kupić pierwsze mieszkanie, ci, których ledwo stać na jedzenie, budżetówka i ci udupieni celowo wywoływanym bezrobociem. W USA czy EU współczynniki nierówności społecznych wyje...ane po covdzie w kosmos, bo inflacja to przecież nie tylko Polski problem wynikający z rządów pis, jak to nam próbowała sprzedać opozycja. Nie ma to jak late stage capitalism.Btw, ciekawostka: "Udział osób fizycznych nabywających mieszkania na potrzeby własne oszacowano na poziomie 30% rynku, a w celach inwestycyjnych na poziomie 70% na koniec 2022 r" Jak to nie jest totalnie powalone, to nie wiem co jest.
niesamowite, że ktoś to napisał
23 października 2023, 18:40
Widzę, że ceny wzrosły, ale nie zmienił się mój poziom życia, ani nawyki zakupowe.Ilość podróży chyba nawet wzrosła.
Tak jak koleżanki, musiałam podnieść czynsz najemcom nieruchomości w PL, w NL zrobiliśmy to na początku roku.
oczywisce, że twój poziom życia nie zmienił się, bo żeby żyć na tym samym poziomie innym doj.... czynszem i teraz to ich standard życia pogorszył się
23 października 2023, 18:42
Jeśli to było do mnie, to spokojnie, nie czuję się pojechana, ale dziękuję za reakcję. Nie odkrywamy Ameryki pisząc, że zamożni stają się jeszcze zamożniejsi. Bez względu na to, czy liczne lokale na wynajem są realne, czy są fantasmagorią - ich poziom życia skromniejszy być nie może... Zgadzam się Menot, to jest granda. Mowa o czymś tak podstawowym, jak jedyne, zajmowane mieszkanie, a nie domek letniskowy, czy lokal na butik w centrum miasta. Oczywiście, że wspominając o tym nic nie zmienimy, ale milczeć też źle i utrwalać obraz, że to cool i etyczne.
23 października 2023, 18:43
Widzę, że ceny wzrosły, ale nie zmienił się mój poziom życia, ani nawyki zakupowe.Ilość podróży chyba nawet wzrosła.
Tak jak koleżanki, musiałam podnieść czynsz najemcom nieruchomości w PL, w NL zrobiliśmy to na początku roku.
oczywisce, że twój poziom życia nie zmienił się, bo żeby żyć na tym samym poziomie innym doj.... czynszem i teraz to ich standard życia pogorszył się
zawsze mogą zmienić mieszkanie na takie na jakie ich stać.
23 października 2023, 19:01
Widzę, że ceny wzrosły, ale nie zmienił się mój poziom życia, ani nawyki zakupowe.Ilość podróży chyba nawet wzrosła.
Tak jak koleżanki, musiałam podnieść czynsz najemcom nieruchomości w PL, w NL zrobiliśmy to na początku roku.
oczywisce, że twój poziom życia nie zmienił się, bo żeby żyć na tym samym poziomie innym doj.... czynszem i teraz to ich standard życia pogorszył się
zawsze mogą zmienić mieszkanie na takie na jakie ich stać.
Najpierw trzeba zozumiec, że ludzie kupując mieszkania inwestują (zamrażają sporą gotówkę i liczą na zysk z wynajmu). Oczywistym jest chyba że każdy chce zarabiać lepiej, zwłaszcza kiedy ceny galopują - chociażby po to, aby utrzymać swój standard życia. Stąd też na przykład jeden chce podwyżki na etacie, inny podwyższa ceny swoich usług, a jeszcze inny zwiększa cenę najmu mieszkania. Dla kogoś przykre, ale tak działa po prostu rynek.
i sama nie jestem wcale fanką wyciskania na maksa, ale patrząc obiektywnie- ci najemcy też przecież lepiej zarabiają i tak to się wszystko jakoś kręci.
Edytowany przez sacria 23 października 2023, 19:07
23 października 2023, 19:17
Ale o co w ogóle chodzi z tym jechaniem po wynajmujących? Całkowicie spłycając temat - Iksiński ma mieszkanie (nieważne, czy nabył drogą zakupu, czy odziedziczył i uiścił podatek) i podejmuje dezycję, to mieszkanie wynająć komercyjnie. Ma prawo. I ma prawo ustalić sumę, za jaką to mieszkanie wynajmuje. Może wynająć za 10 złotych za metr kwadratowy, a może za 2500, jego sprawa. Igrekowski może, ale nie musi się wprowadzać. Iksiński nie ma obowiązku ustalać cen tak, żeby się Igrekowskiemu opłacało mieszkać. To nie mieszkanie socjalne.
Wzrosły mi koszty życia, ale też dostaliśmy taryfowe 4 procent podwyżki plus jednorazowe inflacyjne, plus każdy dyżur jest wynagradzany o pewien procent lepiej, niż był. Był moment, że ceny niektórych produktów spożywczych były z kosmosu (na przykład zwykłe masło), ale unormalizowały się na stałym poziomie i są coprawda wyższe, niż dwa lata temu, ale nadal kupuję to, na co mam ochotę.
Natomiast zaczynam rozglądać się za nieruchomością do kupna (do tej pory wynajmowałam z takiego powodu, że miasto, w którym mieszkam, był tylko przystankiem do robienia specjalizacji, a zasiedziałam się trochę dłużej), ponieważ czynsz mi wzrósł z gwarancją stałości do połowy 2024 i jeżeli wynajmujący zdecuje się go wtedy ponownie podnieść (w umowie mamy, że wolno mu co dwa lata), to mi się to zwyczajnie nie będzie już dłużej opłacało płacić jemu, zamiast płacić za swoje.
23 października 2023, 19:20
Tak, ale jeszcze mimo wszystko mogę odkładać i zamówić coś na wynos czasem itp.
Ale razem z drożyzną czuję drożyznę zdrowotną. Mam koty i kiedyś ich utrzymanie było spoko, ale to jak podrożały karmy, żwirki, koty są 17 i 16 letnie, problemy już z ciśnieniem na starość, z sercem, regulacja leków, że tylko leki weterynaryjne droższe kilka razy niż ludzki zamiennik...
Moje problemy też, ostatnio byłam u dentysty i skasował 5 stów. I to nie było żadne leczenie kanałowe, do wypełnienie odsłaniających się dwóch szyjek zębowych i mega nadwrażliwość. Szok. Zawsze było drogo u dentysty, no ale jak inne ceny były tańsze, to się wyrównywało.
23 października 2023, 19:30
Widzę, że ceny wzrosły, ale nie zmienił się mój poziom życia, ani nawyki zakupowe.Ilość podróży chyba nawet wzrosła.
Tak jak koleżanki, musiałam podnieść czynsz najemcom nieruchomości w PL, w NL zrobiliśmy to na początku roku.
oczywisce, że twój poziom życia nie zmienił się, bo żeby żyć na tym samym poziomie innym doj.... czynszem i teraz to ich standard życia pogorszył się
zawsze mogą zmienić mieszkanie na takie na jakie ich stać.
zawsze przecież moga mieszkać na dworcu
23 października 2023, 19:34
Widzę, że ceny wzrosły, ale nie zmienił się mój poziom życia, ani nawyki zakupowe.Ilość podróży chyba nawet wzrosła.
Tak jak koleżanki, musiałam podnieść czynsz najemcom nieruchomości w PL, w NL zrobiliśmy to na początku roku.
oczywisce, że twój poziom życia nie zmienił się, bo żeby żyć na tym samym poziomie innym doj.... czynszem i teraz to ich standard życia pogorszył się
zawsze mogą zmienić mieszkanie na takie na jakie ich stać.
No właśnie nie jest to takie proste - bo np. w UK masz już sytuację, w której ludzi po prostu nie stać na nic. I co się dzieje w takiej sytuacji? Ano dzieje się to, że pojawiają się już nie tylko dotowane z podatków kredyty na preferencyjnym oprocentowaniu, ale też dopłaty do czynszów (które natychmiast są pochłaniane przez...wiadomo, wzrost czynszu), bo niestety miasta do funkcjonowania potrzebują też taniej siły roboczej (chyba, że chcemy migrantów mieszkających po kilku na jeden pokój). I z problemu jednej osoby, robi się problem budżetowy, a potem społeczny. Kto zgodzi się pracować jako nauczyciel, przykładowo, jeśli go nie stać na mieszkanie w mieście, gdzie pracuje? A to tylko 1 aspekt z wielu. To na prawdę jest bardziej złożony temat niż źli rentierzy (bo wiadomo, że każdy troszczy się przede wszystkim o siebie) czy zmień pracę i się przeprowadź. Polska jest do tyłu, ale jak ktoś chce zobaczyć jak może wyglądać przyszłość, to Kanada czy UK udowadniają, jak dużo gorzej może być, jeśli pewnych problemów się nie zaadresuje dostatecznie wcześnie.
To jest temat rzeka, ale warto coś o nim wiedzieć, żeby chociażby móc ocenić przeszłych, obecnych i przyszłych nam miłościwie rządzących.
Edytowany przez menot 23 października 2023, 20:34