- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 października 2023, 13:31
Hej. Chcielibyśmy mieć psa, raczej małego. Co możemy mu zapewnić:
-spacer 2x dziennie po około 1h
-dom z podwórkiem, mieszkałby oczywiście w domu
-jesteśmy przez 8h w pracy, aczkolwiek przez jakiś czas moglibyśmy z nim siedzieć na zdalnym,
-wolelibyśmy chyba żeby podczas naszej nieobecności siedział sobie na podwórku, niż psocił w domu
-możemy zabierać go do pracy
-jesteśmy aktywni, fajnie jakby to był pies który pójdzie 3x w tygodniu na bieganie, nie będzie miał problemu żeby biegać z nami kiedy jedziemy rowerami
-nie mamy dzieci ani innych zwierząt
-bez problemu jesteśmy w stanie zapewnić dobrą karmę i akcesoria
-chcemy psa od maleńkości (wiemy że szczeniak to tak jak dziecko)
-wiemy z czym wiąże się posiadanie psa, bo całe życie wychowywaliśmy się z psami
Myśleliśmy nad jamnikiem, ale jamnik to chyba tak średnio z długim bieganiem. Może coś podpowiecie ? :)
31 października 2023, 15:39
@Noir,
Ufam behawioryście, nie Tobie. Dla autorki też byłoby lepiej, gdyby właśnie tak robiła ;).
I odwal się od mojego "crate training". Nie wiedziałam, czy "trening klatkowy" to jest pełnoprawnie istniejące polskie słowo.
Klatkę na noc zamykam, budzę się, żeby psiaka "odsikać", etc. Tak samo jak wtedy, kiedy wychodzę z domu: zostawiam go w domowym kojcu. Trzyma tam swój porządek, np. sika na matę, a nie na podłogę.
zapomnialaś wspomnieć o najważniejszym: szczeniak nie zrobi sobie krzywdy pod Twoją nieobecność.
Noir, fajnie, że twoje psy urzędują na sofie, oby pozostały jak najdłużej zdrowe i mobilne. U nas pieski dożywały bardzo sędziwego wieku i uwierz mi, że w pewnym wieku, wejście i zaskoczenie z kanapy nie było już możliwe, do tego doszło oddawanie moczu podczas snu. Staruszki miały w swoich klatkach materace odlezynowe, z pokrowcami, które można było regularnie prać, a dodatkowo zyskiwały swoją bezpieczną przestrzeń, np. Gdy w domu był młody pies, nie wiedzący, że starowinka nie ma ochoty na zabawę.
To zrozumiałe że z wiekiem mogą wystąpić problemy zdrowotne. Ale każdy piesek którego mieliśmy kiedy tylko mógł tarabanil się na łóżko, czy kanapę,mało tego kładł głowę na poduszkę a nie gdzie popadnie.My mawiamy że to naturalne środowisko naszych zwierzaków i koty mimo że mogą wybrać sobie dowolne miejsce też wolą spać na łóżku. Mają oczywiście swoje legowiska jednak niechętnie z nich korzystają. No mi poprostu klatka zawsze źle się kojarzy ale to moje subiektywne odczucie. Nasze pieski zawsze pragnęły być blisko nas i my też tego chcieliśmy. Nigdy też żaden nie uległ żadnemu wypadkowi przebywając w domu ani niczego nie zniszczył.Ale to moje doświadczenia.
Pisałaś, że zostawiałaś psy na 10 godzin same, dla mnie to sama sobie przeczysz.
No trzeba jakoś żyć, gdy jesteśmy w domu są blisko nas ale czasem musimy wyjechać np. na pogrzeb mam 3 psy zabrać ze sobą ? I tak jak napisałam one przesypiają większość dnia.
Ja wywnioskowałam z tamtej wypowiedzi, że regularnie zostają na 10 godzin same (typu od pon do pt) a nie, że to są incydentalne zdarzenia.
31 października 2023, 16:09
@Noir,
Ufam behawioryście, nie Tobie. Dla autorki też byłoby lepiej, gdyby właśnie tak robiła ;).
I odwal się od mojego "crate training". Nie wiedziałam, czy "trening klatkowy" to jest pełnoprawnie istniejące polskie słowo.
Klatkę na noc zamykam, budzę się, żeby psiaka "odsikać", etc. Tak samo jak wtedy, kiedy wychodzę z domu: zostawiam go w domowym kojcu. Trzyma tam swój porządek, np. sika na matę, a nie na podłogę.
zapomnialaś wspomnieć o najważniejszym: szczeniak nie zrobi sobie krzywdy pod Twoją nieobecność.
Noir, fajnie, że twoje psy urzędują na sofie, oby pozostały jak najdłużej zdrowe i mobilne. U nas pieski dożywały bardzo sędziwego wieku i uwierz mi, że w pewnym wieku, wejście i zaskoczenie z kanapy nie było już możliwe, do tego doszło oddawanie moczu podczas snu. Staruszki miały w swoich klatkach materace odlezynowe, z pokrowcami, które można było regularnie prać, a dodatkowo zyskiwały swoją bezpieczną przestrzeń, np. Gdy w domu był młody pies, nie wiedzący, że starowinka nie ma ochoty na zabawę.
To zrozumiałe że z wiekiem mogą wystąpić problemy zdrowotne. Ale każdy piesek którego mieliśmy kiedy tylko mógł tarabanil się na łóżko, czy kanapę,mało tego kładł głowę na poduszkę a nie gdzie popadnie.My mawiamy że to naturalne środowisko naszych zwierzaków i koty mimo że mogą wybrać sobie dowolne miejsce też wolą spać na łóżku. Mają oczywiście swoje legowiska jednak niechętnie z nich korzystają. No mi poprostu klatka zawsze źle się kojarzy ale to moje subiektywne odczucie. Nasze pieski zawsze pragnęły być blisko nas i my też tego chcieliśmy. Nigdy też żaden nie uległ żadnemu wypadkowi przebywając w domu ani niczego nie zniszczył.Ale to moje doświadczenia.
No właśnie- naturalne środowisko. Dla jednych tapczan, dla innych klatka. Ale kiedy wyjeżdżasz kanapy nie zabierzesz, a klatkę owszem.
Miałam ostatnio taką sytuację i bardzo żałowałam, że nie używamy klatki. Wyjechaliśmy w obce miejsce, w którym pies musiał zostać sam około 5 godzin. Nie było czasu na oswojenie miejsca. Ogromny stres i dla psinki, i dla mnie. A gdyby miała klatkę, byłaby w swoim środowisku
A po co miałabym zabierać kanapę ?No widocznie opatrzność czuwa na de mną bo nigdy nie trafił mi się pies którego w domu czy poza nim musiałabym trzymać w klatce. Jeśli zaś niektóre osobniki tego potrzebują to jest ok.
Po to, żeby były w swoim środowisku.
Nic nie zrozumiałaś. Nie chodzi o trzymanie psa w klatce. Chodzi o danie mu azylu, bezpiecznego miejsca, w którym nie musi być czujny.
31 października 2023, 16:14
@Noir,
Ufam behawioryście, nie Tobie. Dla autorki też byłoby lepiej, gdyby właśnie tak robiła ;).
I odwal się od mojego "crate training". Nie wiedziałam, czy "trening klatkowy" to jest pełnoprawnie istniejące polskie słowo.
Klatkę na noc zamykam, budzę się, żeby psiaka "odsikać", etc. Tak samo jak wtedy, kiedy wychodzę z domu: zostawiam go w domowym kojcu. Trzyma tam swój porządek, np. sika na matę, a nie na podłogę.
zapomnialaś wspomnieć o najważniejszym: szczeniak nie zrobi sobie krzywdy pod Twoją nieobecność.
Noir, fajnie, że twoje psy urzędują na sofie, oby pozostały jak najdłużej zdrowe i mobilne. U nas pieski dożywały bardzo sędziwego wieku i uwierz mi, że w pewnym wieku, wejście i zaskoczenie z kanapy nie było już możliwe, do tego doszło oddawanie moczu podczas snu. Staruszki miały w swoich klatkach materace odlezynowe, z pokrowcami, które można było regularnie prać, a dodatkowo zyskiwały swoją bezpieczną przestrzeń, np. Gdy w domu był młody pies, nie wiedzący, że starowinka nie ma ochoty na zabawę.
To zrozumiałe że z wiekiem mogą wystąpić problemy zdrowotne. Ale każdy piesek którego mieliśmy kiedy tylko mógł tarabanil się na łóżko, czy kanapę,mało tego kładł głowę na poduszkę a nie gdzie popadnie.My mawiamy że to naturalne środowisko naszych zwierzaków i koty mimo że mogą wybrać sobie dowolne miejsce też wolą spać na łóżku. Mają oczywiście swoje legowiska jednak niechętnie z nich korzystają. No mi poprostu klatka zawsze źle się kojarzy ale to moje subiektywne odczucie. Nasze pieski zawsze pragnęły być blisko nas i my też tego chcieliśmy. Nigdy też żaden nie uległ żadnemu wypadkowi przebywając w domu ani niczego nie zniszczył.Ale to moje doświadczenia.
Pisałaś, że zostawiałaś psy na 10 godzin same, dla mnie to sama sobie przeczysz.
No trzeba jakoś żyć, gdy jesteśmy w domu są blisko nas ale czasem musimy wyjechać np. na pogrzeb mam 3 psy zabrać ze sobą ? I tak jak napisałam one przesypiają większość dnia.
Ja wywnioskowałam z tamtej wypowiedzi, że regularnie zostają na 10 godzin same (typu od pon do pt) a nie, że to są incydentalne zdarzenia.
Od 20 lat są razem z nami cały dzień ale kiedyś faktycznie mieliśmy suczkę która zostawała w domu 10 godzin codziennie. To była znajda więc i tak myślę że wygrała los na loterii. Przygarnęliśmy ją i zapewniliśmy to co na tamten moment mogliśmy, ciepły dom, jedzenie i opiekę weterynaryjną. No większość ludzi musi zarabiać na życie pracując poza domem. Nie uważam aby to z góry dyskwalifikowało ich jako posiadaczy psa.
Ale ok, następnym razem pogonie kijem, żeby pies nie był nieszczęśliwy w domu.
Edytowany przez Noir_Madame 31 października 2023, 16:19
31 października 2023, 16:17
@Noir,
Ufam behawioryście, nie Tobie. Dla autorki też byłoby lepiej, gdyby właśnie tak robiła ;).
I odwal się od mojego "crate training". Nie wiedziałam, czy "trening klatkowy" to jest pełnoprawnie istniejące polskie słowo.
Klatkę na noc zamykam, budzę się, żeby psiaka "odsikać", etc. Tak samo jak wtedy, kiedy wychodzę z domu: zostawiam go w domowym kojcu. Trzyma tam swój porządek, np. sika na matę, a nie na podłogę.
zapomnialaś wspomnieć o najważniejszym: szczeniak nie zrobi sobie krzywdy pod Twoją nieobecność.
Noir, fajnie, że twoje psy urzędują na sofie, oby pozostały jak najdłużej zdrowe i mobilne. U nas pieski dożywały bardzo sędziwego wieku i uwierz mi, że w pewnym wieku, wejście i zaskoczenie z kanapy nie było już możliwe, do tego doszło oddawanie moczu podczas snu. Staruszki miały w swoich klatkach materace odlezynowe, z pokrowcami, które można było regularnie prać, a dodatkowo zyskiwały swoją bezpieczną przestrzeń, np. Gdy w domu był młody pies, nie wiedzący, że starowinka nie ma ochoty na zabawę.
To zrozumiałe że z wiekiem mogą wystąpić problemy zdrowotne. Ale każdy piesek którego mieliśmy kiedy tylko mógł tarabanil się na łóżko, czy kanapę,mało tego kładł głowę na poduszkę a nie gdzie popadnie.My mawiamy że to naturalne środowisko naszych zwierzaków i koty mimo że mogą wybrać sobie dowolne miejsce też wolą spać na łóżku. Mają oczywiście swoje legowiska jednak niechętnie z nich korzystają. No mi poprostu klatka zawsze źle się kojarzy ale to moje subiektywne odczucie. Nasze pieski zawsze pragnęły być blisko nas i my też tego chcieliśmy. Nigdy też żaden nie uległ żadnemu wypadkowi przebywając w domu ani niczego nie zniszczył.Ale to moje doświadczenia.
No właśnie- naturalne środowisko. Dla jednych tapczan, dla innych klatka. Ale kiedy wyjeżdżasz kanapy nie zabierzesz, a klatkę owszem.
Miałam ostatnio taką sytuację i bardzo żałowałam, że nie używamy klatki. Wyjechaliśmy w obce miejsce, w którym pies musiał zostać sam około 5 godzin. Nie było czasu na oswojenie miejsca. Ogromny stres i dla psinki, i dla mnie. A gdyby miała klatkę, byłaby w swoim środowisku
A po co miałabym zabierać kanapę ?No widocznie opatrzność czuwa na de mną bo nigdy nie trafił mi się pies którego w domu czy poza nim musiałabym trzymać w klatce. Jeśli zaś niektóre osobniki tego potrzebują to jest ok.
Po to, żeby były w swoim środowisku.
Nic nie zrozumiałaś. Nie chodzi o trzymanie psa w klatce. Chodzi o danie mu azylu, bezpiecznego miejsca, w którym nie musi być czujny.
Pisalam o swoich psach i one żadnego tego rodzaju azylu nie potrzebują.
1 listopada 2023, 08:45
Noir dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane. A tamtemu psu mogłaś po prostu znaleźć nowy dom. Trzymanie psa 10 godzin w domu bez możliwości załatwienia potrzeb fizjologicznych to jest tortura. Dlatego pisałam, że pies powinien wyjść na dwór te 5 razy dziennie (informacja pochodzi z książki "Medycyna behawioralna psów i kotów). Nie pisałam nic o spacerach 2 godzinnych (widzę, że wiele osób tak zrozumiało). Weterynarze jasno mówią o tym, że pies powinien się opróżniać co 4 max 6 godzin. Na jednym z live'ów na kanale Psi Głos dziewczyna powiedziała, że czytała informację o tym, że coraz więcej psów ma powiększone pęcherze albo ściany pęcherza (teraz nie pamiętam dokładnie) i uważa się, że jest to właśnie spowodowane tym, że te psy muszą za długo się wstrzymywać. To jest jedna kwestia, druga to jeżeli okaże się, że pies ma lęk separacyjny, to ktoś kto pracuje poza domem na pełen etat, nie przepracuje tego problemu, nawet biorąc urlop. I w konsekwencji ten pies i tak albo trafi do schroniska, fundacji albo w najlepszym wypadku do nowego domu. I tak, osoba, która na 8 i więcej godzin zostawia psa samego nie powinna go mieć. Może wtedy tych porzuconych psów byłoby mniej.
Jeszcze się odniosę do tego co się tu już pojawiło kilka razy, a mianowicie ogród. Pies do szczęścia nie potrzebuje ogrodu ani działki. To jest ułatwienie dla opiekuna, bo może w kapciach wyjść wyprowadzić psa na załatwienie potrzeb fizjologicznych. A spacer poza ogród i tak i tak musi zrobić. I jeżeli ktoś myśli, że ogrodem czy działką załatwi długie spacery to się myli. Eksploracja to jest to co pies potrzebuje do szczęścia. Ja już napisałam co chciałam, może jednak znajdzie się chociaż jedna osoba i zastanowi się czy rzeczywiście musi konieczne tego psa brać.
1 listopada 2023, 11:00
Większy kundelek ze schroniska na przykład. Jeśli na dworze ma być to raczej nie wybrałabym super ruchliwego psa,- bo może uciec podczas waszej nieobecnosci.
1 listopada 2023, 11:57
Noir dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane. A tamtemu psu mogłaś po prostu znaleźć nowy dom. Trzymanie psa 10 godzin w domu bez możliwości załatwienia potrzeb fizjologicznych to jest tortura. Dlatego pisałam, że pies powinien wyjść na dwór te 5 razy dziennie (informacja pochodzi z książki "Medycyna behawioralna psów i kotów). Nie pisałam nic o spacerach 2 godzinnych (widzę, że wiele osób tak zrozumiało). Weterynarze jasno mówią o tym, że pies powinien się opróżniać co 4 max 6 godzin. Na jednym z live'ów na kanale Psi Głos dziewczyna powiedziała, że czytała informację o tym, że coraz więcej psów ma powiększone pęcherze albo ściany pęcherza (teraz nie pamiętam dokładnie) i uważa się, że jest to właśnie spowodowane tym, że te psy muszą za długo się wstrzymywać. To jest jedna kwestia, druga to jeżeli okaże się, że pies ma lęk separacyjny, to ktoś kto pracuje poza domem na pełen etat, nie przepracuje tego problemu, nawet biorąc urlop. I w konsekwencji ten pies i tak albo trafi do schroniska, fundacji albo w najlepszym wypadku do nowego domu. I tak, osoba, która na 8 i więcej godzin zostawia psa samego nie powinna go mieć. Może wtedy tych porzuconych psów byłoby mniej.
Jeszcze się odniosę do tego co się tu już pojawiło kilka razy, a mianowicie ogród. Pies do szczęścia nie potrzebuje ogrodu ani działki. To jest ułatwienie dla opiekuna, bo może w kapciach wyjść wyprowadzić psa na załatwienie potrzeb fizjologicznych. A spacer poza ogród i tak i tak musi zrobić. I jeżeli ktoś myśli, że ogrodem czy działką załatwi długie spacery to się myli. Eksploracja to jest to co pies potrzebuje do szczęścia. Ja już napisałam co chciałam, może jednak znajdzie się chociaż jedna osoba i zastanowi się czy rzeczywiście musi konieczne tego psa brać.
I co może miałam każdego sprawdzać gdzie ile pracuje, czy będzie 5 razy wychodzić z psem i cala reszta.Przeciez to jest niewykonalne. Biedne te moje pieski,od dziś będę wywalać je na dwór 5 razy dziennie bo do tej pory nie miały takiej potrzeby no ale jak mus to mus.
2 listopada 2023, 12:47
Noir dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane. A tamtemu psu mogłaś po prostu znaleźć nowy dom. Trzymanie psa 10 godzin w domu bez możliwości załatwienia potrzeb fizjologicznych to jest tortura. Dlatego pisałam, że pies powinien wyjść na dwór te 5 razy dziennie (informacja pochodzi z książki "Medycyna behawioralna psów i kotów). Nie pisałam nic o spacerach 2 godzinnych (widzę, że wiele osób tak zrozumiało). Weterynarze jasno mówią o tym, że pies powinien się opróżniać co 4 max 6 godzin. Na jednym z live'ów na kanale Psi Głos dziewczyna powiedziała, że czytała informację o tym, że coraz więcej psów ma powiększone pęcherze albo ściany pęcherza (teraz nie pamiętam dokładnie) i uważa się, że jest to właśnie spowodowane tym, że te psy muszą za długo się wstrzymywać. To jest jedna kwestia, druga to jeżeli okaże się, że pies ma lęk separacyjny, to ktoś kto pracuje poza domem na pełen etat, nie przepracuje tego problemu, nawet biorąc urlop. I w konsekwencji ten pies i tak albo trafi do schroniska, fundacji albo w najlepszym wypadku do nowego domu. I tak, osoba, która na 8 i więcej godzin zostawia psa samego nie powinna go mieć. Może wtedy tych porzuconych psów byłoby mniej.
Jeszcze się odniosę do tego co się tu już pojawiło kilka razy, a mianowicie ogród. Pies do szczęścia nie potrzebuje ogrodu ani działki. To jest ułatwienie dla opiekuna, bo może w kapciach wyjść wyprowadzić psa na załatwienie potrzeb fizjologicznych. A spacer poza ogród i tak i tak musi zrobić. I jeżeli ktoś myśli, że ogrodem czy działką załatwi długie spacery to się myli. Eksploracja to jest to co pies potrzebuje do szczęścia. Ja już napisałam co chciałam, może jednak znajdzie się chociaż jedna osoba i zastanowi się czy rzeczywiście musi konieczne tego psa brać.
I co może miałam każdego sprawdzać gdzie ile pracuje, czy będzie 5 razy wychodzić z psem i cala reszta.Przeciez to jest niewykonalne. Biedne te moje pieski,od dziś będę wywalać je na dwór 5 razy dziennie bo do tej pory nie miały takiej potrzeby no ale jak mus to mus.
Może i biedne, nie wiem. Załatwianie swoich potrzeb fizjologicznych to nie jest fanaberia. Zastanów się ile razy ty chodzisz do toalety, bo ja na pewno częściej niż co 8 godzin. Nie mówiąc już o tym, że szczeniak będzie potrzebował tych wyjść więcej.
Gdyby do mnie przybłąkał się pies, a nie miałabym czasu to postarałabym się znaleźć mu dom, który ten czas ma albo skontaktowałabym się z fundacją, która mogłaby mi w tym pomóc. A pytanie o to ile ma czasu osoba, która potencjalnie chce przygarnąć psa to nie jest jakieś nie wiadomo co. Chyba nie masz pojęcia jak w praktyce wygląda adopcja psa chociażby z fundacji. Zadawane są szczegółowe pytania właśnie po to, żeby zwrotów zwierzaków było możliwie jak najmniej. W ankietach oprócz pytań o to ile pies będzie sam w domu, ile razy dziennie będzie wyprowadzany, nawet są pytania o możliwości finansowe, o to ile jest się w stanie miesięcznie wydać pieniędzy, co w razie gdyby była potrzebna operacja, co na czas wakacji, jaką karmę będzie jadł, itd. Mało tego, osoby z fundacji odwiedzają osoby zainteresowane adopcją w ich domach, żeby sprawdzić czy pies nie będzie mieszkał w budzie albo kojcu. I dzięki temu, że tak to wygląda część osób rezygnuje, bo uświadamia sobie jak to wygląda w praktyce. I słusznie.
Zresztą spiszmy po prostu protokół niezgodności, bo ani ja ciebie nie przekonam ani ty mnie.
2 listopada 2023, 14:25
Noir dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane. A tamtemu psu mogłaś po prostu znaleźć nowy dom. Trzymanie psa 10 godzin w domu bez możliwości załatwienia potrzeb fizjologicznych to jest tortura. Dlatego pisałam, że pies powinien wyjść na dwór te 5 razy dziennie (informacja pochodzi z książki "Medycyna behawioralna psów i kotów). Nie pisałam nic o spacerach 2 godzinnych (widzę, że wiele osób tak zrozumiało). Weterynarze jasno mówią o tym, że pies powinien się opróżniać co 4 max 6 godzin. Na jednym z live'ów na kanale Psi Głos dziewczyna powiedziała, że czytała informację o tym, że coraz więcej psów ma powiększone pęcherze albo ściany pęcherza (teraz nie pamiętam dokładnie) i uważa się, że jest to właśnie spowodowane tym, że te psy muszą za długo się wstrzymywać. To jest jedna kwestia, druga to jeżeli okaże się, że pies ma lęk separacyjny, to ktoś kto pracuje poza domem na pełen etat, nie przepracuje tego problemu, nawet biorąc urlop. I w konsekwencji ten pies i tak albo trafi do schroniska, fundacji albo w najlepszym wypadku do nowego domu. I tak, osoba, która na 8 i więcej godzin zostawia psa samego nie powinna go mieć. Może wtedy tych porzuconych psów byłoby mniej.
Jeszcze się odniosę do tego co się tu już pojawiło kilka razy, a mianowicie ogród. Pies do szczęścia nie potrzebuje ogrodu ani działki. To jest ułatwienie dla opiekuna, bo może w kapciach wyjść wyprowadzić psa na załatwienie potrzeb fizjologicznych. A spacer poza ogród i tak i tak musi zrobić. I jeżeli ktoś myśli, że ogrodem czy działką załatwi długie spacery to się myli. Eksploracja to jest to co pies potrzebuje do szczęścia. Ja już napisałam co chciałam, może jednak znajdzie się chociaż jedna osoba i zastanowi się czy rzeczywiście musi konieczne tego psa brać.
I co może miałam każdego sprawdzać gdzie ile pracuje, czy będzie 5 razy wychodzić z psem i cala reszta.Przeciez to jest niewykonalne. Biedne te moje pieski,od dziś będę wywalać je na dwór 5 razy dziennie bo do tej pory nie miały takiej potrzeby no ale jak mus to mus.
Może i biedne, nie wiem. Załatwianie swoich potrzeb fizjologicznych to nie jest fanaberia. Zastanów się ile razy ty chodzisz do toalety, bo ja na pewno częściej niż co 8 godzin. Nie mówiąc już o tym, że szczeniak będzie potrzebował tych wyjść więcej.
Gdyby do mnie przybłąkał się pies, a nie miałabym czasu to postarałabym się znaleźć mu dom, który ten czas ma albo skontaktowałabym się z fundacją, która mogłaby mi w tym pomóc. A pytanie o to ile ma czasu osoba, która potencjalnie chce przygarnąć psa to nie jest jakieś nie wiadomo co. Chyba nie masz pojęcia jak w praktyce wygląda adopcja psa chociażby z fundacji. Zadawane są szczegółowe pytania właśnie po to, żeby zwrotów zwierzaków było możliwie jak najmniej. W ankietach oprócz pytań o to ile pies będzie sam w domu, ile razy dziennie będzie wyprowadzany, nawet są pytania o możliwości finansowe, o to ile jest się w stanie miesięcznie wydać pieniędzy, co w razie gdyby była potrzebna operacja, co na czas wakacji, jaką karmę będzie jadł, itd. Mało tego, osoby z fundacji odwiedzają osoby zainteresowane adopcją w ich domach, żeby sprawdzić czy pies nie będzie mieszkał w budzie albo kojcu. I dzięki temu, że tak to wygląda część osób rezygnuje, bo uświadamia sobie jak to wygląda w praktyce. I słusznie.
Zresztą spiszmy po prostu protokół niezgodności, bo ani ja ciebie nie przekonam ani ty mnie.
Ale świat nie jest idealny i tak jak jeden odchudzając się wystarczy że nieco obetnie kalorie i waga spada,tak inny choćby skały srały nie może schudnąć ani 500 gram. Tak i zwierzęta mają różne wymagania i potrzeby. Moje psy nie chcą wychodzić na dwór poza jednym 2 letnim owczarkiem niemieckim. Z nią chodzę teraz na grzyby,mam też jamniczkę która 2 razy poszła z nami ale już dziś skumala o co chodzi i wróciła się do domu z granicy działki. Ogólnie 2 nasze suczki nawet jak drzwi na dwór są otwarte a my jesteśmy na dworze to wolą spać w domu. Mam też 3 kocice (nieszczęśliwe które przygarnęłam gdy moja sąsiadka zmarła i okocila się jej kotka) wysterylizowana na własny koszt, karmiłam to całe towarzystwo ( było ich więcej) a były tak dzikie że sam weterynarz był zdziwiony. Kupiłam klatkę żeby po kolei je odławiać. Po okresie gdy doszły do siebie wypuscilam na wolność. Trzy z nich oswoiły się i mieszkają z nami,lecz każda z nich ma inny tryb życia.Jedna przesypia w domu cały dzień a w nocy jest na dworze, przychodzi rano i tak w kółko. Inna śpi wiele godzin w dzień, wychodzi na krótko na dwór po czym wraca i przesypia całą noc. Trzecia w dzień jest na dworze a noc spędza w domu. To że ktoś spisał że pies musi wychodzić 5 razy dziennie to taka sama " prawda" jak to że każdy musi jeść 5 posiłków żeby schudnąć i koniecznie musi jeść śniadania. O moje finanse nie musisz się martwić, nie biorę na siebie obowiązków którym nie mogę podolac.Na tym kończę bo nie chodzi mi o to żeby do czegokolwiek i kogokolwiek przekonywać.