- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 grudnia 2024, 22:06
Marne szanse, żeby teraz dało sie tak niskofunkcjonujące dziecko odpieluchować. Jedyne co myśle można zrobić, to wytworzyć pozytywne skojarzenie z przebywaniem w toalecie, jak się da również z siedzeniem na sedesie. Autystycy lubią bardzo różne rzeczy. Trzeba wybrać jakąś dla niego i poczatkowo wzmacniać za każdym razem, później wzmacniac nieregularnie (jak sie da). Prowadzać dziecko zgodnie z zaobserwowanym wcześniej rytmem.
Spośród tych autystów, z którymi miałam do czynienia, lepiej funkcjonowali ci, którzy mieli w dzieciństwie przynajmniej na jakiś czas wprowadzoną dietę 3xbez, najsilniejsze reakcje były na cukier. I zdaję sobie sprawę, że nie zawsze się da.
14 grudnia 2024, 09:04
Nie miałam dziecka w spektrum ale miałam 2-5 latka, który w tym okresie nie mówił, był lękliwy i miał problem z toaletą. Pirwszym takim krokiem było poznanie jego naturalnego rytmu. Jeśli dziecko nie komunikuje potrzeby, możesz zastosować metodę obserwacji: przez kilka dni zapisuj, jak długo po napojeniu dziecko sika. To pomoże w ustaleniu schematu. Ważnym elementem jest stworzenie przewidywalnej rutyny. Jeśli zauważysz, że dziecko sika co 60 minut, regularnie zapraszaj je do toalety w tym rytmie. Nawet jeśli nie zrobi nic, ważne jest wprowadzenie tej czynności jako nawyku. Można w tym celu używać pomocy wizualnych, takich jak historyjki obrazkowe lub zdjęcia, które krok po kroku pokazują, co robić: podejście do toalety, opuszczenie spodni, siadanie na sedesie, użycie papieru, spuszczenie wody. Te obrazy mogą pomóc dziecku lepiej zrozumieć sekwencję działań. Mam jeszcze gdzieś schowany, bo sobie zostawiłam taki system znaków Pecs. Mogę oddać.Jeśli dziecko nie wskazuje palcem ani nie komunikuje potrzeby fizjologicznej, dobrym pomysłem może być wprowadzenie symboli lub piktogramów, które dziecko będzie mogło pokazać w razie potrzeby ( tak jak te moje Pecsy) .Można także używać prostych słów lub gestów w czasie każdej próby korzystania z toalety, np. ?siku? aby dziecko zaczęło kojarzyć czynność z określeniem.Dzieci ogólnie często dobrze reagują na pozytywne wzmocnienie. Jeśli dziecko usiądzie na toalecie lub spróbuje skorzystać, warto je pochwalić, dać drobną nagrodę (np. naklejkę) lub okazać entuzjazm. Ważne, aby nagradzać nawet małe kroki, bo to buduje motywację. Jeśli pojawiają się trudności, takie jak lęk przed toaletą, hałasem spłuczki ( mój miał taki lęk) ,czy niewygodą siedzenia, warto się na tym skupić i spróbować usunąć te bariery. Można na przykład używać specjalnej nakładki na sedes, która jest bardziej przyjazna dla dziecka, lub oswoić je z dźwiękiem toalety, włączając go najpierw z daleka, a potem bliżej tak w formie dobrej zabawy. Ja też kupiłam nakładkę, która sam w sklepie mi wskazał palcem i mówiłam mu jak z nim wychodziłam do toalety ,,To Twoje" i czuł , że ten przedmoot jest ważny. Nic innego nie doradzę, bo nie mam innego doświadczenia.
O ile z drugą częścią to się mogę zgodzić to z prowadzeniem dziecka co określony czas żeby zrobić mu nawyk to nie jestem przekonana - dużo mówi się o tym, że "zmuszanie" do sikania nie służy układowi moczowemu. Wiem, że brak odpieluchowania w wieku >3 lat też nie ale jednak chyba próbowałabym innych metod.
tak wiem, ze to źle wpływa na dno miednicy, tak samo jak brak gotowości dziecka do nauki sikania do kibelka może zrazić dziecko. Ale jednak trzeba działać juz jakos.
Proponujesz zatem jakieś inne metody? Tu najlepiej właśnie sprawdzi się ta behawioralna metoda ale nie wiem jak to do końca ma wyglądać.
wiesz co, ja niestety z praktyki akurat w tym niewiele mogę powiedzieć bo mój autystyk pomimo ówczesnego braku mowy toaletę dzienną ogarnął bez problemu. Mając pampersa sam zaczął chodzić na nocnik, ja proponowałam zdjęcie pampersa - były chyba dwie próby, gdzie po pół godzinie chciał wrócić do pampersa. A za trzecim razem już nie. Za to wciąż mamy problem z nocami - ale w teorii powinien to ogarnąć do 5go rż więc jeszcze daję trochę czasu, choć już myślę o urologu. Powiem też, że jak znam trochę dzieci z autyzmem i 4latek - jakby tu powiedzieć, wiem, że nie ma już takiej klasyfikacji ale dla niskofunkcjonującego 4latka pielucha to często raczej jeszcze standard.
A powiedz jak wyglądają terapie dziecka? Jakie ma zajęcia? dużo się z nim pracuje?
Mam tą książkę "Logistyka autyzmu" więc wieczorkiem albo jutro zajrzę tak na szybko do tamtego rozdziału - sama potraktowałam go pobieżnie ale może coś się przyda stamtąd :)
dziękuję bardzo:) Moim zdaniem powinien zostać ten podział na wysoko i niskofunkcjonujących. Spektrum jest ogromnie szerokie. A tu w tym przypadku podejrzewam, że jest niepełnosprawność intelektualna.
Patrzę na okłądkę i juz gdzieś ją widziałam. Powiedz tylko czy to książka dla niskofunkcjonujących autystyków? Bo teraz myślę, żeby kupić
Edytowany przez nielubiebiegac 14 grudnia 2024, 09:09
14 grudnia 2024, 09:05
Marne szanse, żeby teraz dało sie tak niskofunkcjonujące dziecko odpieluchować. Jedyne co myśle można zrobić, to wytworzyć pozytywne skojarzenie z przebywaniem w toalecie, jak się da również z siedzeniem na sedesie. Autystycy lubią bardzo różne rzeczy. Trzeba wybrać jakąś dla niego i poczatkowo wzmacniać za każdym razem, później wzmacniac nieregularnie (jak sie da). Prowadzać dziecko zgodnie z zaobserwowanym wcześniej rytmem.
Spośród tych autystów, z którymi miałam do czynienia, lepiej funkcjonowali ci, którzy mieli w dzieciństwie przynajmniej na jakiś czas wprowadzoną dietę 3xbez, najsilniejsze reakcje były na cukier. I zdaję sobie sprawę, że nie zawsze się da.
nie jest lekko z tym 3x. Nikogo nie namówisz na odstawienie dziecku cukru. Dla rodzica to często zgudby ratunek tylko na chwilę a potem dziecko się nakręca.
14 grudnia 2024, 12:36
Marne szanse, żeby teraz dało sie tak niskofunkcjonujące dziecko odpieluchować. Jedyne co myśle można zrobić, to wytworzyć pozytywne skojarzenie z przebywaniem w toalecie, jak się da również z siedzeniem na sedesie. Autystycy lubią bardzo różne rzeczy. Trzeba wybrać jakąś dla niego i poczatkowo wzmacniać za każdym razem, później wzmacniac nieregularnie (jak sie da). Prowadzać dziecko zgodnie z zaobserwowanym wcześniej rytmem.
Spośród tych autystów, z którymi miałam do czynienia, lepiej funkcjonowali ci, którzy mieli w dzieciństwie przynajmniej na jakiś czas wprowadzoną dietę 3xbez, najsilniejsze reakcje były na cukier. I zdaję sobie sprawę, że nie zawsze się da.
nie jest lekko z tym 3x. Nikogo nie namówisz na odstawienie dziecku cukru. Dla rodzica to często zgudby ratunek tylko na chwilę a potem dziecko się nakręca.
a moim zdaniem tutaj z cukrem jest dużo mniejszy problem, niż z glutenem i kazeina. Wiele dzieci ma bardzo ograniczone zaufanie do nowych produktów i nie pociągnie na mięsie, ryżu i warzywach.
14 grudnia 2024, 14:08
Marne szanse, żeby teraz dało sie tak niskofunkcjonujące dziecko odpieluchować. Jedyne co myśle można zrobić, to wytworzyć pozytywne skojarzenie z przebywaniem w toalecie, jak się da również z siedzeniem na sedesie. Autystycy lubią bardzo różne rzeczy. Trzeba wybrać jakąś dla niego i poczatkowo wzmacniać za każdym razem, później wzmacniac nieregularnie (jak sie da). Prowadzać dziecko zgodnie z zaobserwowanym wcześniej rytmem.
Spośród tych autystów, z którymi miałam do czynienia, lepiej funkcjonowali ci, którzy mieli w dzieciństwie przynajmniej na jakiś czas wprowadzoną dietę 3xbez, najsilniejsze reakcje były na cukier. I zdaję sobie sprawę, że nie zawsze się da.
nie jest lekko z tym 3x. Nikogo nie namówisz na odstawienie dziecku cukru. Dla rodzica to często zgudby ratunek tylko na chwilę a potem dziecko się nakręca.
a moim zdaniem tutaj z cukrem jest dużo mniejszy problem, niż z glutenem i kazeina. Wiele dzieci ma bardzo ograniczone zaufanie do nowych produktów i nie pociągnie na mięsie, ryżu i warzywach.
dieta tego typu też powinna wlecieć szczególnie kiedy są problemy z jedzeniem, ale chyba mamy za mało specjalistów i zbyt mało się o tym mówi jak odżywianie może mieć wpływ na dziecko. A poza tym dziecko nauczone od malutkiego jeść słodycze nie nauczy się szybko jeść inne produkty, które tego cukru mają mniej.
15 grudnia 2024, 10:11
Nie miałam dziecka w spektrum ale miałam 2-5 latka, który w tym okresie nie mówił, był lękliwy i miał problem z toaletą. Pirwszym takim krokiem było poznanie jego naturalnego rytmu. Jeśli dziecko nie komunikuje potrzeby, możesz zastosować metodę obserwacji: przez kilka dni zapisuj, jak długo po napojeniu dziecko sika. To pomoże w ustaleniu schematu. Ważnym elementem jest stworzenie przewidywalnej rutyny. Jeśli zauważysz, że dziecko sika co 60 minut, regularnie zapraszaj je do toalety w tym rytmie. Nawet jeśli nie zrobi nic, ważne jest wprowadzenie tej czynności jako nawyku. Można w tym celu używać pomocy wizualnych, takich jak historyjki obrazkowe lub zdjęcia, które krok po kroku pokazują, co robić: podejście do toalety, opuszczenie spodni, siadanie na sedesie, użycie papieru, spuszczenie wody. Te obrazy mogą pomóc dziecku lepiej zrozumieć sekwencję działań. Mam jeszcze gdzieś schowany, bo sobie zostawiłam taki system znaków Pecs. Mogę oddać.Jeśli dziecko nie wskazuje palcem ani nie komunikuje potrzeby fizjologicznej, dobrym pomysłem może być wprowadzenie symboli lub piktogramów, które dziecko będzie mogło pokazać w razie potrzeby ( tak jak te moje Pecsy) .Można także używać prostych słów lub gestów w czasie każdej próby korzystania z toalety, np. ?siku? aby dziecko zaczęło kojarzyć czynność z określeniem.Dzieci ogólnie często dobrze reagują na pozytywne wzmocnienie. Jeśli dziecko usiądzie na toalecie lub spróbuje skorzystać, warto je pochwalić, dać drobną nagrodę (np. naklejkę) lub okazać entuzjazm. Ważne, aby nagradzać nawet małe kroki, bo to buduje motywację. Jeśli pojawiają się trudności, takie jak lęk przed toaletą, hałasem spłuczki ( mój miał taki lęk) ,czy niewygodą siedzenia, warto się na tym skupić i spróbować usunąć te bariery. Można na przykład używać specjalnej nakładki na sedes, która jest bardziej przyjazna dla dziecka, lub oswoić je z dźwiękiem toalety, włączając go najpierw z daleka, a potem bliżej tak w formie dobrej zabawy. Ja też kupiłam nakładkę, która sam w sklepie mi wskazał palcem i mówiłam mu jak z nim wychodziłam do toalety ,,To Twoje" i czuł , że ten przedmoot jest ważny. Nic innego nie doradzę, bo nie mam innego doświadczenia.
O ile z drugą częścią to się mogę zgodzić to z prowadzeniem dziecka co określony czas żeby zrobić mu nawyk to nie jestem przekonana - dużo mówi się o tym, że "zmuszanie" do sikania nie służy układowi moczowemu. Wiem, że brak odpieluchowania w wieku >3 lat też nie ale jednak chyba próbowałabym innych metod.
tak wiem, ze to źle wpływa na dno miednicy, tak samo jak brak gotowości dziecka do nauki sikania do kibelka może zrazić dziecko. Ale jednak trzeba działać juz jakos.
Proponujesz zatem jakieś inne metody? Tu najlepiej właśnie sprawdzi się ta behawioralna metoda ale nie wiem jak to do końca ma wyglądać.
wiesz co, ja niestety z praktyki akurat w tym niewiele mogę powiedzieć bo mój autystyk pomimo ówczesnego braku mowy toaletę dzienną ogarnął bez problemu. Mając pampersa sam zaczął chodzić na nocnik, ja proponowałam zdjęcie pampersa - były chyba dwie próby, gdzie po pół godzinie chciał wrócić do pampersa. A za trzecim razem już nie. Za to wciąż mamy problem z nocami - ale w teorii powinien to ogarnąć do 5go rż więc jeszcze daję trochę czasu, choć już myślę o urologu. Powiem też, że jak znam trochę dzieci z autyzmem i 4latek - jakby tu powiedzieć, wiem, że nie ma już takiej klasyfikacji ale dla niskofunkcjonującego 4latka pielucha to często raczej jeszcze standard.
A powiedz jak wyglądają terapie dziecka? Jakie ma zajęcia? dużo się z nim pracuje?
Mam tą książkę "Logistyka autyzmu" więc wieczorkiem albo jutro zajrzę tak na szybko do tamtego rozdziału - sama potraktowałam go pobieżnie ale może coś się przyda stamtąd :)
dziękuję bardzo:) Moim zdaniem powinien zostać ten podział na wysoko i niskofunkcjonujących. Spektrum jest ogromnie szerokie. A tu w tym przypadku podejrzewam, że jest niepełnosprawność intelektualna.
Patrzę na okłądkę i juz gdzieś ją widziałam. Powiedz tylko czy to książka dla niskofunkcjonujących autystyków? Bo teraz myślę, żeby kupić
Przepraszam ale nie miałam jeszcze kiedy zajrzeć do książki, dziecię mi się rozchorowało :(
Książka generalnie hm, ja uważam, że warto ją przeczytać. Niektórzy twierdzą, że może się przydać nawet rodzicom dzieci neurotypowych. Natomiast ja ją czytałam po książce "Autyzm Przełom w podejściu" i myślę, że to była dobra kolejność.
Czy jest dla niskofunkcjonujących? Nie wiem, wydaje mi się, że mój jest raczej z tych wysokofunkcjonujacych (przynajmniej na razie), powiem Ci szczerze, że nie wiem jak wygląda funkcjonowanie z niskofunkcjonującym (wiem tyle co przeczytałam i co opowiedzieli mi inni rodzice). Dla mnie jako mamy wysokofunkcjonującego to część wskazań było trochę zbyt "zimna" więc nie wszystko chciałam u nas stosować ale być może przy niskofunkcjonujących jest to bardziej potrzebne.
U nas jest sporo problemów ze sztywnością zachowań, przyzwyczajeniami czy w kontaktach z rówieśnikami ale jeśli chodzi o kontakt z nami to on jest, syn jest samodzielny (oczywiście jak na swój wiek), rozumie co się do niego mówi.
Ja ogólnie zaczęłam sporo czytać książek o autyzmie - tzn próbuję bo muszę na to czas znaleźć :) ale z tych co wybieram to z większości biorę coś dla nas, wiele rzeczy staje się bardziej zrozumiałe. U nas prawdopodobnie mąż ma też trochę cech autystycznych i powiem szczerze, że od czasu kiedy weszłam głębiej w temat autyzmu to łatwiej mi go zrozumieć i mniej się czepiam bo rozumiem, że niektóre rzeczy są silniejsze od niego po prostu ;)