- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 stycznia 2025, 19:49
Hej, pisze w sprawie która mnie ostatnio coraz bardziej denerwuje więc prosiłabym o poradę w sprawie potencjalnych konsekwencji.
Zapisałam się nie tak dawno na dodatkowe zajęcia językowe po szkole (chodzę do Liceum) które kończą się późnym wieczorem i z racji braku autobusu muszę wracam spory kawałek do domu na piechotę.
W pewnym miejscu ścieżki po której idę jest dom przy drodze (wygląda na zaniedbany, ale nie wnikam) który ma bardzo nieszczelny płot i często zdarzyło się że wybiegał w moim kierunku duży pies w żaden sposób nie wyglądający przyjaźnie…
Kilka razy ratowałam się ucieczką lub nadrabiałam mocno okrężną trasą, ale ostatnio zaczęło mnie to irytować i zaczęłam się zastanawiać co by było jakbym po prostu kopnęła tego psa gdyby próbował mnie zaatakować.
Problem (albo w sumie zaleta) w tym że ostatnio często noszę botki na szpilkach (mocna solidna ostra szpila) wiec jest spora szansa że ten pies może nie przeżyć kilku takich kopnięć.
Stąd też moje pytanie, czy w wypadku gdyby pies został zbyt mocno „uszkodzony” czy by mi groziła za to jakakolwiek odpowiedzialność karna? Czy to jednak podchodzi pod obronę konieczną?
7 stycznia 2025, 19:52
Zastanawiam się jak to sobie wyobrażasz. Pies się na Ciebie rzuca, przewraca. Leżysz na plecach i dziabiesz go szpilką. Pod jakim kątem musisz odgiąć nogę?
No nie... wolałabym żeby nie doszło do tego, że już mnie przewraca. Przecież chodzi o to żeby go kopnąć z obcasa w momencie gdy do mnie podbiega, ale zanim jeszcze mnie zdąży ugość. A jak się trafi to można później szybko kopnąć kolejne kilka razy.A jak się nie trafi, bo pies odskoczy, to można próbować znowu.Jasne że nie jest to idealny pomysł, ale wciąż najlepszy jaki mi przyszedł do głowy a obcasy są tu sporą zaletą (w płaskich butach kopnięcie pewnie dużo nie zrobi a fakt, że łatwiej w nich uciekać nic nie pomoże, bo pies zawsze będzie szybszy).Leżąc teoretycznie też by się dało kopać, przynajmniej od strony technicznej, ale jednak lepiej byłoby nie dopuścić do upadku i kopnąć go zanim zdąży ugryźć.Jak pisałam wcześniej, już robiłam jakieś testy z ciekawości z tymi szpilkami i kopaniem w metalową szafkę, drewnianą skrzynkę i taką duża białą cegłą (bo akurat takie przedmioty udało mi się znaleźć niepotrzebne w garażu) i obcasy spokojnie sobie poradziły z ich podziurawienia/połamaniem na kawałki), a przedmioty te były powiedzmy mniej więcej wymiarów stojącego psa.Jasne że pies jest w ruchu, jest szybki itp, nie mam pojęcie jak to wyjdzie w praktyce i może lepiej jakbym nigdy nie musiała sprawdzać, ale przynajmniej zawsze jest jakaś szansa, że uda go jednak trafić obcasem. Szczególnie że pies jest duży a trafienie w jego dowolną cześć już jakiś efekt powinno wywołać. Zakładam, że pies nie jest twardszy od metalowej szafki czy tej białej cegły, a z tym szpilki sobie poradziły, to i z psem raczej sobie poradzą.Ale ogólnie też teraz sobie myślę, że lepiej spróbować ten gaz a dopiero jak nie zadziała to próbować go trafić z obcasa. Już nawet znalazłam jakiś sklep internetowy i chyba zamówię ten gaz (napisałam do nich czy się nada na dużego psa i czekam na odpowiedz).
ale że kopniesz go raz i on padnie od razu martwy, czy jak? Niby możliwe, jeśli to kulawy i ślepy york.
7 stycznia 2025, 20:03
Może to i zabawne ale widzicie że ona z premedytacją planuje zadręczyć niewinne zwierzę? Najpierw bladź potraktuje go gazem a potem zadziabie szpilką. Żeby trenować na czymkolwiek kopanie butem na obcasie w celu skrzywdzenia psa? Zamiast spróbować gębę otworzyć do ludzi i sprawę zgłosić.
swoją droga co to za buty co wytrzymują walenie w metalowe szafki i cegły?
7 stycznia 2025, 20:09
Spróbuj walnąć pięścią w ścianę i w piłkę. To mniej więcej taka sama różnica. Szafka, ściana są nieruchome, więc cały impet z jakim walisz obcasem w nie uderza. Ciało psa zareaguje jak piłka - nie dosyć, że samo z siebie się trochę ugnie (skóra jest elastyczna), to jeszcze zostanie odepchnięte jako całość pod wpływem siły uderzenia, więc to nie będzie takie samo uszkodzenie jakbyś kopnęła szafkę. Chyba, że pies byłby przygwożdżony do ściany - no ale tu to nie ma szans. Także technicznie mało realne, że obezwładnisz go za pierwszym ciosem a w każdym innym wypadku on Cię potem zaatakuje i będziesz bez szans. Weź nie kombinuj. Pies jaki by nie był, to tylko pies. Jeśli nie masz zapędów psychopatycznych, to sam fakt, że mogłabyś poważnie fizycznie skrzywdzić żywe stworzenie, powinien budzić w tobie jakieś wyrzuty sumienia. Kupuj gaz w razie czego i zgłaszaj właścicieli. To jedyne sensowne wyjście. A nie czajenie się po krzakach z myślą jak tu dziabnąć psa, żeby jak najbardziej ucierpiał. Co ty jakiś Charles Manson jesteś?
Edytowany przez Karolka_83 7 stycznia 2025, 20:11
7 stycznia 2025, 20:18
Karolka, tu chodzi o sytuacje, w których żywe stworzenie ewentualnie chciałoby skrzywdzić Autorkę. Już widzę, jak wy wszystkie humanistki dajecie się pogryźć z miłości do zwierząt ;)
Choć w sumie można spróbować po dobroci rzucając mu coś do żarcia kilka razy i będzie miał pozytywne skojarzenia (z ludźmi, któzy nas niemiłosiernie wkurzają też można w ten deseń spróbować, czasem przestają tak wkurzać). Ale zgłoś to koniecznie osobiscie na posterunku i upewnij się, że dobrze usłyszałś nazwisko przyjmujacego zgłoszenie :)
Edytowany przez Haga. 7 stycznia 2025, 20:31
7 stycznia 2025, 21:03
Zastanawiam się jak to sobie wyobrażasz. Pies się na Ciebie rzuca, przewraca. Leżysz na plecach i dziabiesz go szpilką. Pod jakim kątem musisz odgiąć nogę?
No nie... wolałabym żeby nie doszło do tego, że już mnie przewraca. Przecież chodzi o to żeby go kopnąć z obcasa w momencie gdy do mnie podbiega, ale zanim jeszcze mnie zdąży ugość. A jak się trafi to można później szybko kopnąć kolejne kilka razy.A jak się nie trafi, bo pies odskoczy, to można próbować znowu.Jasne że nie jest to idealny pomysł, ale wciąż najlepszy jaki mi przyszedł do głowy a obcasy są tu sporą zaletą (w płaskich butach kopnięcie pewnie dużo nie zrobi a fakt, że łatwiej w nich uciekać nic nie pomoże, bo pies zawsze będzie szybszy).Leżąc teoretycznie też by się dało kopać, przynajmniej od strony technicznej, ale jednak lepiej byłoby nie dopuścić do upadku i kopnąć go zanim zdąży ugryźć.Jak pisałam wcześniej, już robiłam jakieś testy z ciekawości z tymi szpilkami i kopaniem w metalową szafkę, drewnianą skrzynkę i taką duża białą cegłą (bo akurat takie przedmioty udało mi się znaleźć niepotrzebne w garażu) i obcasy spokojnie sobie poradziły z ich podziurawienia/połamaniem na kawałki), a przedmioty te były powiedzmy mniej więcej wymiarów stojącego psa.Jasne że pies jest w ruchu, jest szybki itp, nie mam pojęcie jak to wyjdzie w praktyce i może lepiej jakbym nigdy nie musiała sprawdzać, ale przynajmniej zawsze jest jakaś szansa, że uda go jednak trafić obcasem. Szczególnie że pies jest duży a trafienie w jego dowolną cześć już jakiś efekt powinno wywołać. Zakładam, że pies nie jest twardszy od metalowej szafki czy tej białej cegły, a z tym szpilki sobie poradziły, to i z psem raczej sobie poradzą.Ale ogólnie też teraz sobie myślę, że lepiej spróbować ten gaz a dopiero jak nie zadziała to próbować go trafić z obcasa. Już nawet znalazłam jakiś sklep internetowy i chyba zamówię ten gaz (napisałam do nich czy się nada na dużego psa i czekam na odpowiedz).
Nadal- pod jakim kątem musisz odgiąć nogę, żeby trafić obcasem? Pamiętaj, że kopiąc stoisz na jednej nodze. Dużo łatwiej stracić równowagę, zwłaszcza na niestabilnej szpilce
Wiesz, nie mierzyłam z kątomierzem :)
Ale serio, nie wiem w czym problem? Nie uważam się za jakoś ponadprzeciętnie uzdolnioną gimnastyczne a jakoś nie miałam z tym problemu wcale.
Nic specjalnie trudnego w tym nie widzę, ot podnosisz nogę i kopiesz tak żeby uderzyć obcasem - weź pod uwagę, że obcas "odstaje" od pięty te dodatkowe 10 cm więc wcale nie musisz jakoś dziwnie nienaturalnie wyginać stopy.
A z równowagą jest jak z bieganiem w szpilkach, jak masz botki czy kozaki co dobrze trzymają kostki i łydkę to można normalnie biegać, bez problemu.
Jeśli to Cię tak interesuje to najlepiej sprawdź sobie sama, jak masz jakieś stare szpilki których Ci nie szkoda ale jednocześnie mają solidny, mocny obcas i dobrze trzymają kostkę to weź jakąś cegłę czy coś twardego i spróbuj to rozbić na kawałki kopiąc w to obcasem a zobaczysz że to żadna wielka sztuka i nie wymaga lat gimnastyki :)
Odnośnie tych wszystkich głupich komentarzy o tym że jak to chce krzywdzić biedne zwierzę, to nawet szkoda komentować. Rozumiem że jakby się na Was podczas spaceru rzucił bez powodu jakiś pies to byście dały się zjeść w imię miłości do zwierząt, a jakby pies akurat zagryzł kogoś z waszej rodziny to tak samo tłumaczyły byście, że biedny piesek tylko był głodny?
7 stycznia 2025, 21:09
To sobie myślę, choć zaraz mnie tu zaleje fala hejtu (ale co tam), że nawet jakby ten pies serio nie przeżył tego starcia z obcasami, to dzięki temu może nawet kogoś bym uratowała, bo kto wie kiedy i kogo ten pies zaatakuje i zagryzie, a może to będzie np Wasze dziecko w drodze do domu ze szkoły?
7 stycznia 2025, 21:36
Karolka, tu chodzi o sytuacje, w których żywe stworzenie ewentualnie chciałoby skrzywdzić Autorkę. Już widzę, jak wy wszystkie humanistki dajecie się pogryźć z miłości do zwierząt ;)
Choć w sumie można spróbować po dobroci rzucając mu coś do żarcia kilka razy i będzie miał pozytywne skojarzenia (z ludźmi, któzy nas niemiłosiernie wkurzają też można w ten deseń spróbować, czasem przestają tak wkurzać). Ale zgłoś to koniecznie osobiscie na posterunku i upewnij się, że dobrze usłyszałś nazwisko przyjmujacego zgłoszenie :)
Ja rozumiem sytuację, gdzie pies atakuje i ten obcas gdzieś tam w ferworze walki się wydarzy. Wiadomo - samoobrona. Ale tak czytając całość od początku, to w pewnych momentach odnosi się wrażenie, że ona chce go dziabnąć jak on tylko podejdzie - nawet jeśli jej nie zaatakuje i to już w sumie nie jest fajne - nawet jeśli się człowiek boi. Ja cały czas mimo wszystko polecam gaz pieprzowy, bo raz, że dobrze użyty zdziała więcej dobrego dla autorki niż ten obcas, który prawdopodobnie tylko psa rozjuszy a dwa, że gaz mimo wszystko nie zrobi mu jakiejś większej krzywdy długofalowej, ale pozwoli uniknąć pogryzienia. Jeśli już nawet nie o jakąś empatię chodzi, to nawet o to, że będzie miała później mniej problemów niż jak tego psa zabije. A jeszcze jak ktoś powie, że widział, że ten pies tylko sobie przechodził obok a ona go palnęła i albo zabiła albo została pogryziona ze swojej winy (bo zostanie to okazane, jako że ona zaczęła) - to już całkiem będzie przechlapane. Ja nie jestem za bronieniem psów za wszelką cenę, ale też co innego się bronić a co innego samemu zaczynać. Może to tylko wrażenie - ale no takie się odnosi jak się to czyta. Że to się przesuwa z obrony w drugą stronę.
7 stycznia 2025, 21:43
To sobie myślę, choć zaraz mnie tu zaleje fala hejtu (ale co tam), że nawet jakby ten pies serio nie przeżył tego starcia z obcasami, to dzięki temu może nawet kogoś bym uratowała, bo kto wie kiedy i kogo ten pies zaatakuje i zagryzie, a może to będzie np Wasze dziecko w drodze do domu ze szkoły?
Nikt Cię tu jakoś specjalnie nie atakuje. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie. Dostałaś dużo rad, żeby sytuację zgłosić do służ i nosić na wszelki wypadek gaz pieprzowy, bo próbując z tym psem walczyć butami (xd) tylko się narazisz na pogryzienie. Jezu, gdyby tak łatwo było się obronić obcasem buta, to ile mniej napaści na ulicach by było.
8 stycznia 2025, 08:50
By wystraszyć psa wystarczy byś miała powietrze w sprayu, psy nie wybiegają na ulice by pogryźć przechodniów, po prostu broni swojego terenu i co najwyżej cię obszczeka. Nie uważam oczywiście że nie ma problemu, więc najlepiej zgłoś to do odpowiednich służb, albo zakumpluj się z psem rzucając mu kawałek kiełbasy 😉 sama zobaczysz że później to już z chęcią będzie do Ciebie wychodził bo masz coś dobrego. Chęci zrobienia psu krzywdy nie skomentuję nawet.
8 stycznia 2025, 14:47
To sobie myślę, choć zaraz mnie tu zaleje fala hejtu (ale co tam), że nawet jakby ten pies serio nie przeżył tego starcia z obcasami, to dzięki temu może nawet kogoś bym uratowała, bo kto wie kiedy i kogo ten pies zaatakuje i zagryzie, a może to będzie np Wasze dziecko w drodze do domu ze szkoły?
Nikt Cię tu jakoś specjalnie nie atakuje. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie. Dostałaś dużo rad, żeby sytuację zgłosić do służ i nosić na wszelki wypadek gaz pieprzowy, bo próbując z tym psem walczyć butami (xd) tylko się narazisz na pogryzienie. Jezu, gdyby tak łatwo było się obronić obcasem buta, to ile mniej napaści na ulicach by było.
Nie zastanawiałam się nad tym jakoś głęboko, ale wiesz, jak ktoś umie to się obroni i kluczem do domu czy pilnikiem do paznokci (w wypadku człowieka, bo kluczem psu zrobić chyba ciężko cokolwiek) a jak nie umie to i pistolet w torebce nic nie pomoże.
A z obcasem to jak z każdym narzędziem, tyle że jest poręczny bo masz go od razu na nogach, ale trzeba umieć używać. A i z własnych doświadczeń wiem, że wcale nie każde szpilki są wytrzymałe, niektóre łatwo się połamią nawet jak krzywo staniesz a inne są twarde jak stal i możesz nimi kopać z całej siły i np. rozbić naprawdę twarde przedmioty na drobne kawałki a na obcasie może ledwo mała rysa tylko zostanie.
Ale tak na logikę, dobre, mocne szpilki (i do tego ten ostry metalowy koniec co wystaje po zdarciu fleka) to mniej więcej to samo jak byś miała 10cm ostrego stalowego pręta i do tego jeszcze mocno i stabilnie zamocowanego do nogi. Wiec jak się tym uderzy z całej siły to swoje zrobi, szczególnie że nogą można uderzać dużo mocniej niż ręką.
Ale jak mówiłam, różnie to bywa, mieć czym się bronić to raz, a jak się człowiek zachowa w sytuacji zagrożenia to jeszcze chyba całkiem co innego, bo to od charakteru chyba zależy.