Temat: Łysienie androgenowe - czy da się cofnać?

Hej, pytam w imieniu mojego męża, może wasi partnerzy też mieli z tym problem i coś się udało zadziałać? MI tam wszystko jedno, wiadomo że ciało się zmienia z wiekiem, ale go to mocno dołuje i szuka sposobów. 

Sytuacja wygląda tak, że do 36 rż piękne bujne włosy, po 3 wyrastały z cebulki a od 2 lat wypadają z cebulkami i już widać prześwity i zakola mocno. 

Smarowanie Loxonem nie pomogło. 

Czy przeszczep włosów jak nadejcie już odpowiedni czas jest ok? ponoć już wtedy nie wypadną...

Cofnąć/wyleczyć się nie da. Można ponoć spowolnić, pobudzić wzrost nowych włosów, ale generalnie to już zabawa do końca życia. Pytanie czy była diagnoza? Bo może przyczyna jest inna. Przy problemach z tarczycą włosy lubią wypadać i fakt, że mężczyźni dużo rzadziej mają problemy z tarczycą niż kobiety, ale jednak się zdarza. Przydałoby się przeprowadzić jakąś kontrolę/badania, żeby było wszystko jasne. Panowie często w pewnym wieku tracą włosy w charakterystyczny sposób, ale no właśnie - można niechcący zrzucić winę na to zamiast szukać przyczyny. Myślę, że wizyta u dermatologa nie zaszkodzi. Może też coś sensownego doradzi. Mi też nie przeszkadza łysina u facetów, ale jednak wydaje mi się, że w takim wypadku dużo lepiej wygląda opitolić się na zapałkę niż mieć bokiem meszek a na czubki zero. A już nie daj boże jakieś zaczeski, które wyglądają kuriozalnie.

Pasek wagi

Choruje na to łysienie jako kobieta, nie wiem jak u facetów, ale oni mają chyba więcej tych genów odpowiedzialnych za łysienie, więc chyba gorzej z tym walczyć. Cofnąć się absolutnie nie da, spowolnić czy zatrzymać lub trochę poprawić obecny stan tak, tylko to już leczenie do końca życia. U mężczyzn przeszczepy dużo rzadziej zostają odrzucane, to chtba6jedyny ratunek. 

SukienkaWgroszki napisał(a):

Choruje na to łysienie jako kobieta, nie wiem jak u facetów, ale oni mają chyba więcej tych genów odpowiedzialnych za łysienie, więc chyba gorzej z tym walczyć. Cofnąć się absolutnie nie da, spowolnić czy zatrzymać lub trochę poprawić obecny stan tak, tylko to już leczenie do końca życia. U mężczyzn przeszczepy dużo rzadziej zostają odrzucane, to chtba6jedyny ratunek. 

U facetów przez to że jest to bardziej powszechne, to chyba łatwiej ZAZWYCZAJ im to wziąć na klatę. A i presja społeczna jest mniejsza. Nikogo nie dziwi łysiejący mężczyzna. Jest to "normalne" w pewnym wieku w opinii innych. Niestety wydaje mi się, że kobiety bardziej to przeżywają i też bardziej są na świeczniku podatne na komentarze z tego powodu, jak już im się to przytrafi (choć co w sumie mogą zrobić, skoro to nie ich wina?). Zresztą jeśli mamy być szczere - to pod względem wyglądu, kobiety zawsze mają bardziej przerąbane. 

Mi zanim zdiagnozowali Hashimoto, bardzo wypadały włosy przez 2 lata i się mocno przerzedziły. Miałam też etap łysego jak kolano placka średnicy kilku centymetrów z tyłu głowy (na szczęście kitka zakrywała). Zanim doszliśmy z czego to się wzięło, to mega przeżywałam. Myślałam że to łysienie plackowate czy jakieś inne. Na szczęście wprowadzone leczenie tarczycy wszystko cofnęło. Oczywiście włosy nadal są rzadsze niż miałam kiedyś, ale jakoś się to unormowało w miarę. Natomiast objętość mojej kitki w porównaniu do zdrowych czasów, to jakaś 1/2 obecnie. W najgorszym momencie myślę, że była to 1/4-1/5 plus prześwity. Dlatego uważam, że jeśli jest szansa, że to coś innego, to warto zawsze sprawdzić. Jeśli natomiast mąż faktycznie ma łysienie androgenowe, to poza doraźnym leczeniem, które odwlecze trochę w czasie to co nieuniknione, nic nie poradzi.

I tak, jeśli mocno to szarpie jego pewność siebie, to rozważyłabym przeszczep. Ale to indywidualna sprawa. Mój mąż też zaczął łysieć po 35 roku życia i o ile na początku coś przebąkiwał o tym, to później jak się oswoił to to olał. Teraz goli się na łyso i ja tez się w sumie przyzwyczaiłam, choć wcześniej, jak była to tylko teoria z tym goleniem się, to wydawało mi się, że będzie wyglądał dziwnie. Ale w sumie pasuje mu. No i wygląda lepiej łysy niż z gigantycznymi zakolami i łysym czubkiem głowy - szczególnie, że ma czarne włosy, więc to bardzo widać w zestawieniu z jasną skórą.

Pasek wagi

Karolka, ja tam facetów rozumiem. Jak ktoś całe życie chodzi we włosach "0 po boku i na górze dwójka💩" to mu wszystko jedno. Natomiast sama uwielbiam dłuższe włosy u facetów i znam kilku, których sobie po prostu nie wyobrażam lysych, bo włosy to część ich wizerunku. Mnie obrzydzają lysiejacy faceci- niestety, także potrafię zrozumieć, że im samym jest z tym źle. Druga sprawa to taka, że łysina po prostu nie każdemu pasuje. I jestem tego samego zdania, że lepszy łysy, niż hodujacy jakieś pozostałosci.

SukienkaWgroszki napisał(a):

Karolka, ja tam facetów rozumiem. Jak ktoś całe życie chodzi we włosach "0 po boku i na górze dwójka?" to mu wszystko jedno. Natomiast sama uwielbiam dłuższe włosy u facetów i znam kilku, których sobie po prostu nie wyobrażam lysych, bo włosy to część ich wizerunku. Mnie obrzydzają lysiejacy faceci- niestety, także potrafię zrozumieć, że im samym jest z tym źle. Druga sprawa to taka, że łysina po prostu nie każdemu pasuje. I jestem tego samego zdania, że lepszy łysy, niż hodujacy jakieś pozostałosci.

No to też prawda. Mój zawsze miał krótkie, więc w sumie aż takiego szoku nie było. Ale fryzury męskie są różne. Jakby miał sporo dłuższe całe życie, to pewnie ciężko się przestawić i samemu i wizerunkowo.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.