Temat: dieta studenta!

Zapraszam wszystkie dietkujące studentki i studentów. Podzielcie się jak wygląda wasze odchudzanie, wiadomo że bywa różnie, ale zazwyczaj portfel studenta do zasobnych nie należy i często tańsze jedzenie jest tym gorszym jakościowo, ale jednak przez studentów wybieranym (że o fast foodach nie wspomnę).
Wiem, że jest tu mnóstwo uczących się dziewczyn, podzielcie się jak godzicie studencki tryb życia( rozrzucone zajęcia, nieregularne przerwy i godziny posiłków) z dietą, no i co jecie i ile wydajecie, żeby było niedrogo ale i żeby nie tuczyło i było zdrowe?
Może jakieś przykładowe jadłospisy i zrzucone przy nich kilogramy?
N i jak radzcie sobie z wysokokalorycznymi pokusami typu imprezy z alkoholem & słodkie lub słone przekąski w trakcie nauki itp?


A i czy są tu jakieś bardzo zmobilizowane dziewczyny, żeby założyć studencką grupę wsparcia? Ale taką która nie rozpadnie się po tygodniu? Ja mam 10kg do zrzucenia i chciałabym to zrobić przede wszystkim skutecznie wiec w jakieś dwa miesiące, oprócz tego pozbyć się celulitu i ukształtować sylwetkę, jest ktoś kto chce się przyłaczyć?
Wam to dobrze. Ja do piątku mam zajęcia;/
chyba bym się pochlastała jakbym musiała siedzieć na uczelni do piątku... współczuje.
Ah dzisiaj zjadłam na obiad duży talerz spaghetti, na szczęście makaron pełnoziarnisty. :D
Ale zmieściłam się w bilansie kcal . ;)
ja też teoretycznie mam zajęcia do czwartku, ale już środę też odpuszczam, coś mi się należy od życia!!! :) no a wyobraźcie sobie, że przez to, że pracuję, od połowy lutego do teraz nie miałam 2dni wolnego pod rząd, a od połowy marca ani dnia wolnego! ;/ zajadę się. albo jestem w pracy albo na uczelni.
uuu to kiepsko ;/
A gdzei pracujesz?
hej. też studiuję. mogę dołączyć?
gratuluje wytrwałości, bo studiować i pracować naraz łatwo na pewno nie jest 
no nie jest...dlatego ja się uczę dość dużo,żeby ciągnąć stypendium naukowe-na razie nie chce pracować cały rok,bo wiem,że wtedy się opuszczę w nauce-od trzech lat pracuje we wakacje-na swoje jakieś prywatne cele i w ten sposób mam laptopa i lustrzankę za własne pieniądze całe szczęście,że stypendium w miarę przyzwoite i na zapłacenie mieszkania wystarcza,a resztę póki co dokładają mi rodzice.
Hurraaaa :D dziś do domku :D
Umeczona jestem strasznie, byłam na dwoch nockach w pracy, a w dzień normalne zajęcia... Spaaać :D
U mnie bez zmian, w tym roku jedziemy na Wielkanoc nad morze. Także właściwie czekam na rodziców aż po mnie przyjadą .

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.