Temat: dieta studenta!

Zapraszam wszystkie dietkujące studentki i studentów. Podzielcie się jak wygląda wasze odchudzanie, wiadomo że bywa różnie, ale zazwyczaj portfel studenta do zasobnych nie należy i często tańsze jedzenie jest tym gorszym jakościowo, ale jednak przez studentów wybieranym (że o fast foodach nie wspomnę).
Wiem, że jest tu mnóstwo uczących się dziewczyn, podzielcie się jak godzicie studencki tryb życia( rozrzucone zajęcia, nieregularne przerwy i godziny posiłków) z dietą, no i co jecie i ile wydajecie, żeby było niedrogo ale i żeby nie tuczyło i było zdrowe?
Może jakieś przykładowe jadłospisy i zrzucone przy nich kilogramy?
N i jak radzcie sobie z wysokokalorycznymi pokusami typu imprezy z alkoholem & słodkie lub słone przekąski w trakcie nauki itp?


A i czy są tu jakieś bardzo zmobilizowane dziewczyny, żeby założyć studencką grupę wsparcia? Ale taką która nie rozpadnie się po tygodniu? Ja mam 10kg do zrzucenia i chciałabym to zrobić przede wszystkim skutecznie wiec w jakieś dwa miesiące, oprócz tego pozbyć się celulitu i ukształtować sylwetkę, jest ktoś kto chce się przyłaczyć?
Ja mam jeszcze 13 mechanike budowli i 22 konstrukcje, ale jestem pozytywnie nastawiona. Dieta u mnie OK, ale nie cwicze :( no dzis przeszkalm 2,5 km marszem :) 
Wiec teraz na kolejce egzamin u Kapitki i trzymamy kciuki ;)
gratulacje dla tych Dziewczyn co zdały i kciuki za Kapitkę ja to w ogóle nie będę się przyznawała do mojej wagi-zawsze w wakacje zamiast dobrze wyglądać,to jem jak mały dinozaur i potem wyglądam jak wyglądam dieta w domu nie jest łatwa...
Kurczę z taką armią "wspomagaczy" (mam na myśli osoby, które będą trzymać kciuki) to na pewno się uda :) Z matmy finansowej mam już 6 tematów przerobionych na 9 także nie jest źle ;) zostały 3 najkrótsze ;) Za to makro jeszcze nie ruszyłam... Fe. Ale to tylko, albo aż rozwiązywanie zadań... Praktycznie zero teorii... Także mam nadzieję, że jakoś pójdzie... Chyba zaczynam się tym wszystkim stresować ;(

Jeśli chodzi o dietę to nawet tak słodkiego mi się już nie chce... Przyzwyczaiłam się do jedzenia 3 posiłków - i co najważniejsze - nie podjadam :) także uznaję to osobisty sukces :D W każdym razie to co muszę zmienić to wcześniejsze wstawanie :) w roku akademickim na pewno będę musiała wcześniej wstawać, także wypadałoby się już przyzwyczajać... :)

Tak sobie dzisiaj myślałam.... Może zastój wagowy jest skutkiem tego że za mało ćwiczę? Bo ćwiczę ale w zasadzie tylko aeroby (biegam). Znacie jakieś ćwiczenia (bardziej siłowe) które dały Wam jakieś pozytywne efekty? Parę razy próbowałam szóstkę Waider'a ale to nie dla mnie... Monotonia i NUDA! (nie twierdzę, że nie dają nic te ćwiczenia... :) ) Myślałam nad 8 min ABS, legs.. itd. Próbowała któraś z Was?

I jak tam Wam dzień mija...? :) U mnie deszczowo... i naukowo :]
oj coś mi się popsuło
Kapitka06 z makro nie masz teorii? Ja z marko miałam praktycznie samą teorię ! Zadania miałam banalne, wystarczyło znać wzory i podstawić do wzoru i już. ;D
Chodziło mi o ćwiczenia :) Na ćwiczeniach mieliśmy zadania i potem te same na kolokwiach (niekiedy zmienione dane). A teoria jakaś tam była... :D ale nie wiele... w porównaniu z wykładami :)
No my na ćwiczeniach mieliśmy zadania+teorie, kolokwia ABCD, ale pytania na nich ciężkie... Na szczęście zdałam za  1 razem. xD A egzamin z makro sama teoria , też abcd, ale... Cóż, fakt, że się nie uczyłam,ale makro mieliśmy przez 2 semestry. W 2 semestrze zmieniono nam wykładowce na jakiegoś młodego doktorka , który prowadził wykłady na drugim roku. No i on nam zrobił egzamin w 2 grupach. Jedna grupa miała banalne sprawy , prawie wszyscy zdali. Druga grupa miała pytania z samych 'ciekawostek' z jego wykładów, a najwięcej z pierwszego semestru... -.- No i prawie wszyscy , w tym ja, oblali. Na szczęście miałam kolegę na drugim roku i załatwiłam sobie od niego notatki z makroekonomii z wykładów, poprawkę zdałam na luzie.
No wiadomo... Większość zależy od tego na kogo trafisz ;] Możesz się uczyć dniami i nocami, przyjdziesz i jak zobaczysz pytania to masz w głowie tylko jedno, wielkie "what's the f**?!" :D a przyjdziesz na "głupa", postrzelasz i zdane :) Mi akurat ciężki okres przed sesją przypadł... I w trakcie niej... ALE zawsze mogło być lepiej... Prawda jest też taka, że nie uczę się systematycznie, a jak nagle mam ogarnąć 150 rzeczy na raz to nie potrafię :[ Dlatego jak we wszystkim - systematyczność może zdziałać cuda ;) (chociaż powiedzmy sobie szczerze... Kto się uczy systematycznie... :D)
Ja mam zamiar uczyć się systematycznie od tego roku, bo moja średnia jest gorzej niż tragiczna :D A chcę mieć chociaż 4 z licencjatu. ;D
Daj spokój :D moja też :D mam nadzieję, że jak razem się będziemy mobilizować to damy radę :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.