Temat: Razem ku zdrowiu i kondycji - pogaduszki

Czolem Dziewczyny,

jeszcze nie zaczęłam czytać, ale mam w planach was nadrobić.

Swieta spędziłam tradycyjnie u rodziców, bylo bardzo przyjemnie. Niestety moja teściowa bardzo opadła z sił, gada bidulka od rzeczy i coraz częściej mowi o śmierci. Jest już solidnie po 80-tce ale mogłaby jeszcze trochę pożyć. Martwimy sie o nią i spędzamy z nią tyle czasu ile to możliwe.

Odchudzanie narazie zeszło na drugi plan, poza tym zaczął się @. Muszę w końcu się zważyć. Od miesiąca chodzę na fitness, średnio 3 razy w tygodniu, wybieram się i dziś. 

Ślę uściski, jak Was nadrobie to skrobnę kilka słów do każdej

LUSIE taki poziom witaminy D jest tragiczny i jak lekarz mówi, że okay to jest beznadziejny...

Ja startowałam z poziomu 14,66!!!!!!

WITAM MIRIN !

Cieszę się że wracasz :-)

Ja też wróciłam :-)))))

U mnie święta nerwowe, dla mnie przykre i smutne...

Dzisiaj dopiero będzie dojadane resztek.

Jem sobie wszystko ale bez szaleństw i objadania się.

Cieszę się, że większość z Was miała fajne święta :-)

To cieszy :-)))))

no nie jest tak tragicznie wyszło mi 29,8...  na wyniku są podane normy wg Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego: 0-20=deficyt, 20-30 stężenie suboptymalne, 30-50 optymalne, 50-100 wysokie pow. 100 potencjalnie toksyczne.

Moja lekarka nie zna jeszcze wyniku, bo badanie robiłam prywatnie w piątek ale myślę, że zaleci suplementację ale nie wiem ile jednostek zaleci, zobaczymy. A twoje 14 to rzeczywiście mało... dostałaś najpierw jakąś dawkę uderzeniową, ile czasu suplementowałaś ?

Jeszcze Raz szkoda, że u ciebie w święta słabo, przytulam 💋

Mirin zdrówka dla teściowej.

Ja na śniadanko świąteczne byłam u rodziców, jak pisałam w zeszłym tygodniu pochowaliśmy mamy brata młodszego 69 lat... z rozmowy z tatą widzę, że bardzo go ta śmierć ruszyła, kilka razy nawiązywał, że ma już 81 tak ze smutkiem i sentymentem... chciałoby się, żeby ci nasi rodzice żyli wiecznie.

czesc czesc, niestety nie mam dzis już czasu ani sił by czytać was i napisać coś sensownego(dziś pomalowałam jadalnie, jutro muszę wszystko pownosić i umeblować od nowa😉 ) hejka Mirin, super ze wróciłaś. 

Chciałam tylko wspomnieć że otworzyłam nowe wyzwanie Kwiecień 2024 bez słodyczy. Zapraszam. Buziaki 😘

Hurra, przeczytałam Was od 248 strony. Zrobiło się jednak późno i idę spać, odpiszę jutro.

Wspomnę tylko, że dziś nic nie ćwiczyłam bo nagle dostałam ogromnego krwotoku z nosa, którego przez pół godziny nie mogłam zatamować. Straciłam dużo krwi ale nafaszerowałam się cyklonaminą i rutinoskorbinem. Jutro ciąg dalszy kuracji i ma być dobrze.

Będąc u rodziców na działce nacykałam mnóstwo wiosennych zdjęć. To moje ulubione - kwitnąca jagoda kamczacka

Dobrej nocki!

Dzień dobry wszystkim!

Święta, święta i po świętach... Nic nowego. U mnie taki zapiernicz, że nie ma kiedy taczki załadować... Praca na etacie, fuchy, ciągły dyżur telefoniczny (od grudnia 24h na telefonie, miałam tylko jeden dzień przerwy) i praca w polu (u siebie), praca na budowie i jeszcze praca u świekrów na ich domkach (i obejściu). Doba wydaje się jeszcze krótsza niż była. 

W sobotę pojechałam do siebie na budowę i zostałam do poniedziałku, z przerwą na pojechanie na śniadanie w niedziele do świekrów. Zapierniczałam w polu, karczowałam działkę i ogólnie porządkowałam. Wczoraj dzień przerwy, bo tylko w jednej pracy, ale dzisiaj po pracy jadę znowu. I tak będę teraz w każdej "wolnej" chwili latać na wieś. U nas nie ma prądu więc praca "tylko" do zachodu słońca. Jak się cieplej zrobi to po zachodzi słońca będziemy jechać do świekrów na działkę robić (bo tam jest prąd i można pracować przy sztucznym świetle). Zaczyna mnie trochę ta ilość obowiązków przerażać. Ale nie poddaję się, czas szybko leci, także zaraz się sezon zacznie i równie szybko się skończy. 

Rowerka nie odpuszczam, mimo że jak wracam do mieszkania mam ochotę nic nie robić to wsiadam na rower. Staram się jeździć "na zaś", by zrobić wyzwanie (bo w weekend jak będę zostawać na wsi nie będę miała dostępu do rowerka). 

Z grubsza poczytałam co u was, ale słabo z czasem by coś odpisać... Chyba powinnam zrobić sobie przerwę od neta (jak Mirin, którą serdecznie witam po powrocie!) to może nie miałabym wyrzutów sumienia, że wam nie odpisuję :(

Miłego dnia wszystkim! 

Dzień dobry :) Dziś i u mnie pogoda kiepska, wczoraj też już padało. Głowa mnie boli od wczoraj.  Od dziś postanowiłam się otrząsnąć ze świątecznego obrzaratwa. W planach dziś post wodny 24h tak jak u Asenny. a potem sama nie wiem, może przypominajkę Dąbrowskiej zrobię 3 dyniowy. a potem jeszcze nie wiem , może po prostu mż, czyli jem wszystko , ale mniej. Jeszcze się nie ważyłam po świętach. Zrobię to w poniedziałek. Chciała bym nie zobaczyć na wadze więcej niż 56kg . Mam jakieś uczulenie bo wysypało mnie na rękach udach i brzuchu. Nigdy nie miałam alergii pokarmowej, czyżby coś się zmieniło? 

Przykro mi Mirin z powodu stanu Teściowej,to przykre kiedy bliskie nam osoby się zmieniają z wiekiem .