Temat: nauka angielskiego

Zapraszam do wspólnej nauki angielskiego. Na poczatek proszę o rady jak ma język opanować, uczyć sie zdecydowany wzrokowiec....

Pasek wagi

Napewno bym zapisala sie na jakis program gdzie ucza angielskiego, zaczela bym ogladac filmy,programy w jezyku angielskim bez tlumaczen. I oczywiscie zawarla bym znajomosci z native osobami

Pasek wagi

klaudiaa_edytaa napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Pierwsze i podstawowe pytanie jest takie: do czego potrzebujesz języka? Jeżeli to ma być nauka dla nauki to dałabym sobie spokój, po co tracić czas na coś niepotrzebnego. 

Jeżeli chciałabyś móc się komunikować, rozmawiać to wtedy lekcje z nauczycielem, ja akurat nie uważam, że tylko native speaker, zwłaszcza jak początkowo nic nie rozumiesz, to możesz się łatwo zniechęcić. No i bez mówienia się nie obejdzie.

Tak ogólnie to nauczyciel na początek by się przydał, ciężko samemu zaczynać zupełnie nieznany język.

native lepszy, bo jak się weźmie nauczyciela Polaka, to tylko z innym Polakiem się człowiek potem dogada ?  tak uczą w szkołach 

W szkołach to w szkołach. Byle jaki native nie będzie lepszym nauczycielem niż wykształcony Polak. Ilu Polaków mówi i pisze poprawnie po polsku?  Z Anglikami czy Amerykanami jest analogicznie. Znaleźć w Polsce native speakera z doświadczeniem i/lub wykształceniem jest ciężko, jeśli nie chce się płacić sporo. 🤷🏻 

Ale. Moze jakieś grupowe zajęcia online? 

Pasek wagi

LessLessLess napisał(a):

klaudiaa_edytaa napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Pierwsze i podstawowe pytanie jest takie: do czego potrzebujesz języka? Jeżeli to ma być nauka dla nauki to dałabym sobie spokój, po co tracić czas na coś niepotrzebnego. 

Jeżeli chciałabyś móc się komunikować, rozmawiać to wtedy lekcje z nauczycielem, ja akurat nie uważam, że tylko native speaker, zwłaszcza jak początkowo nic nie rozumiesz, to możesz się łatwo zniechęcić. No i bez mówienia się nie obejdzie.

Tak ogólnie to nauczyciel na początek by się przydał, ciężko samemu zaczynać zupełnie nieznany język.

native lepszy, bo jak się weźmie nauczyciela Polaka, to tylko z innym Polakiem się człowiek potem dogada ?  tak uczą w szkołach 

W szkołach to w szkołach. Byle jaki native nie będzie lepszym nauczycielem niż wykształcony Polak. Ilu Polaków mówi i pisze poprawnie po polsku?  Z Anglikami czy Amerykanami jest analogicznie. Znaleźć w Polsce native speakera z doświadczeniem i/lub wykształceniem jest ciężko, jeśli nie chce się płacić sporo. ?? 

Ale. Moze jakieś grupowe zajęcia online? 

U mnie w mieście są fajni.  A zwykli nauczyciele, którzy sami się z książek uczyli strasznie kuleją z angielskim.

Spoko, przystąpiłabym do konfy na mess. :) 

Pasek wagi

klaudiaa_edytaa napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

klaudiaa_edytaa napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Pierwsze i podstawowe pytanie jest takie: do czego potrzebujesz języka? Jeżeli to ma być nauka dla nauki to dałabym sobie spokój, po co tracić czas na coś niepotrzebnego. 

Jeżeli chciałabyś móc się komunikować, rozmawiać to wtedy lekcje z nauczycielem, ja akurat nie uważam, że tylko native speaker, zwłaszcza jak początkowo nic nie rozumiesz, to możesz się łatwo zniechęcić. No i bez mówienia się nie obejdzie.

Tak ogólnie to nauczyciel na początek by się przydał, ciężko samemu zaczynać zupełnie nieznany język.

native lepszy, bo jak się weźmie nauczyciela Polaka, to tylko z innym Polakiem się człowiek potem dogada ?  tak uczą w szkołach 

W szkołach to w szkołach. Byle jaki native nie będzie lepszym nauczycielem niż wykształcony Polak. Ilu Polaków mówi i pisze poprawnie po polsku?  Z Anglikami czy Amerykanami jest analogicznie. Znaleźć w Polsce native speakera z doświadczeniem i/lub wykształceniem jest ciężko, jeśli nie chce się płacić sporo. ?? 

Ale. Moze jakieś grupowe zajęcia online? 

U mnie w mieście są fajni.  A zwykli nauczyciele, którzy sami się z książek uczyli strasznie kuleją z angielskim.

Jak uczyli się "z książek", to wiadomo. Jeśli studiowali i mieszkali poza Polską, może być inaczej.  

Wiem, o czym piszesz, bo kiedy tylko ktoś mnie pyta o zajęcia z angielskiego (jestem nauczycielką, ale nie angielskiego) dla osoby dorosłej, odmawiam i sugeruję native'a. Mój angielski jest o wiele żywszy niż "książkowego" nauczyciela (często ludzie mówią tak, jakby szli na egzamin...), ale akcent mam niemiecki i zaliczam mnóstwo drobnych pomyłek. Z tym, że nadal jest lepszy niż np. kilku chłopaków z Harvardu, których poznałam (mózgi z przedmiotów ścisłych) i bardziej komunikatywny niż niektórych studentów mojego męża (jak nasmarowali zadania domowe, to aż przykro było patrzeć). 🤷‍♀️





Pasek wagi

musisz się osłuchać. Po co ci język jeżeli nie będziesz wiedzieć co kto mówi. Właczaj sobie podcasty i je słuchaj. Na poczatku wiele nie będziesz rozumieć, ale po jakims czasie zaczniesz wyłapywać coraz więcej słów. Angielskiego sama się nauczyłam, nie mówię super gramatycznie, ale bez problemu sie komunikuje- teraz mam w speak up lekcje wykupione z nativami. Gdy nie chodziłam na lekcje, słuchałam BBC- na poczatki rozumiałam na 70%, teraz wszystko rozumiem, przez to nie zapomniałam języka. Słuchać mozna podczas prac domowych, idąc do sklepu. Ostatnio jeden z nauczycieli mi polecił Luke's english podcast. Gosć mówi bardzo wyraźnie, zwalnia, powtarza niektóre rzeczy i ma całkiem interesujace te podcasty. Tak w sam raz na początkujacy sredniozaawasowany.

A co do nauki przez native, dobrze by było, żeby taka osoba miała zaliczony kurs nauki angielskiego jako języka obcego- w poprzedniej pracy chodziłam na lekcje m.in. u native. Facet cały czas gadał sam o sobie i do siebie i nie podobało mi się, ale był też Polak, który miał bardzo ustrukturyzowane lekcje

Jako wzrokowiec mogę doradzić:

1. Jesli robisz notatki to jak najbardziej kolorowe (w sense zaznaczanie najważniejszych rzeczy, zakreślanie, pisanie ważnych rzeczy w innym kolorze - to mi się mega sprawdzało przy np gramatyce. Miałam całe kartki rozpisane, zakreślane, jakieś czasy różnice miedzy nimi, odmianę czasowników nieregularnych itp. Na sprawdzianach w szkole dokładnie byłam w stanie powiedzieć że dana rzecz była na tej kartce w lewym górnym rogu na zielono i zaraz sobie przypominałam co to było dokładnie).

2. Najlepiej przyswajam wiedzę zrobioną w formie wykresów i tabelek. Sama często przerabiałam sobie notatki w takie właśnie formy i mi to szybciej wchodzi do głowy niż tekst pisany w formie zdań.

3. Do nauki słówek - fiszki. Wycinasz w ch..j mniejszych prostokątów. Na jednej stronie piszesz słowo po angielsku, na drugiej po polsku. Przerzucasz je po kolei i próbujesz powiedzieć po angielsku to co widzisz po polsku. Jak bez problemu znasz odpowiedź to odkładasz tą fiszkę na bok. Jak nie wiesz to dajesz na dno stosu i się za jakiś czas trafi znowu i tak do porzygu aż w końcu się nauczysz. Dokładasz co jakiś czas nowe słówka w miarę zmniejszania się stosu który już miałaś. Można kupic gotowce, ale ja osobiście uważam, że samo tworzenie tych fiszek to już forma nauki i cos zostaje w głowie.

No i oczywiście abstrahując od nauki gramatyki i słówek - dobrze dużo gadać w danym języku.

Pasek wagi

dorzuce cwiczonko pokazujace moc interpunkcji😅

LessLessLess napisał(a):

klaudiaa_edytaa napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

klaudiaa_edytaa napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Pierwsze i podstawowe pytanie jest takie: do czego potrzebujesz języka? Jeżeli to ma być nauka dla nauki to dałabym sobie spokój, po co tracić czas na coś niepotrzebnego. 

Jeżeli chciałabyś móc się komunikować, rozmawiać to wtedy lekcje z nauczycielem, ja akurat nie uważam, że tylko native speaker, zwłaszcza jak początkowo nic nie rozumiesz, to możesz się łatwo zniechęcić. No i bez mówienia się nie obejdzie.

Tak ogólnie to nauczyciel na początek by się przydał, ciężko samemu zaczynać zupełnie nieznany język.

native lepszy, bo jak się weźmie nauczyciela Polaka, to tylko z innym Polakiem się człowiek potem dogada ?  tak uczą w szkołach 

W szkołach to w szkołach. Byle jaki native nie będzie lepszym nauczycielem niż wykształcony Polak. Ilu Polaków mówi i pisze poprawnie po polsku?  Z Anglikami czy Amerykanami jest analogicznie. Znaleźć w Polsce native speakera z doświadczeniem i/lub wykształceniem jest ciężko, jeśli nie chce się płacić sporo. ?? 

Ale. Moze jakieś grupowe zajęcia online? 

U mnie w mieście są fajni.  A zwykli nauczyciele, którzy sami się z książek uczyli strasznie kuleją z angielskim.

Jak uczyli się "z książek", to wiadomo. Jeśli studiowali i mieszkali poza Polską, może być inaczej.  

Wiem, o czym piszesz, bo kiedy tylko ktoś mnie pyta o zajęcia z angielskiego (jestem nauczycielką, ale nie angielskiego) dla osoby dorosłej, odmawiam i sugeruję native'a. Mój angielski jest o wiele żywszy niż "książkowego" nauczyciela (często ludzie mówią tak, jakby szli na egzamin...), ale akcent mam niemiecki i zaliczam mnóstwo drobnych pomyłek. Z tym, że nadal jest lepszy niż np. kilku chłopaków z Harvardu, których poznałam (mózgi z przedmiotów ścisłych) i bardziej komunikatywny niż niektórych studentów mojego męża (jak nasmarowali zadania domowe, to aż przykro było patrzeć). ????

Ja niestety miałam pecha do tych szkolnych nauczycieli...

Ja dodam, że jeśli oglądasz anglojęzyczne filmy, seriale czy youtube, to wyłącznie dźwięk oryginalny + angielskie napisy. Jeśli nie oglądasz, może warto zacząć, bo to nie tylko linkuje dżwięk i tekst, ale też cały obraz z intonacją i kontekstem; czego nie zrozumiesz, możesz wydedukować.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.