>Racja
> :)on mnie kocha tylko sugeruje np kiedys mi
> powiedział jestes cudowna kocham cie jestem
> szczesliwy i takie tam a na koniec gdybs
> troche schudła byłabys ideałem od razu
> wycifał s ie ztego ale ja wiem ze chciał mi
> w delikatny sposob to zasugerowacz jednej
> strony rozumiem go dzis jest mnie dwa razy
> tyle niz jak się pobieralismy ale tak jak
> mówie nie robie tego dla niego gdyby moja
> waga miła znaczenie pewnie dzis nie
> bylibysmy razem ja po prostu fizycznie xle
> sie czuje waga zaczeła mi juz przeszkadzac
> w zwykłym zyciu a dwa ta kobieta ona to
> taki gwóźdz do trumnywiecie jestem optymistka
> i tłumacze sobie ze byc mzoe tego
> potrzebowałm by wziaśc się za siebie
Ja ciebie rozumiem, bo moj M tez tak ma. Caly czas mowi ze wygladam pieknie i nie musze chudnac ale widze jak patrzy na szczuple kobiety w krotkich spodnicach i spodenkach, jak patrzy na dziewczyne swojego brata ktora duzo mniej wazy ode mnie. I on nie robi tego zeby mnie zranic. Jak bylam wczesniej na diecie to mnie wcale nie wspieral tylko sie nabijal bo twierdzil ze mi to niepotrzebne, ale pozniej jak schudlam i wazylam 68 kilo a wczesniej 85 po porodzie to stwierdzil ze naprawde schudlam i ladnie wygladam :) i wiem ze chociaz nie chce to i tak by sie cieszyl jakbym schudla :) i to nie o to chodzi ze ja to dla niego robie tylko dla siebie, bo juz nie moge wytrzymac ze swoim cialem