- Dołączył: 2010-06-27
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 602
6 sierpnia 2011, 18:12
no, dziewczyny. myślę, że tutaj będzie nam się lepiej rozmawiało :)
wyjaśnienie ; jesteśmy uciekinierkami z innego tematu, gdzie niestety zdecydowanie zaczęło się robić zbyt gęsto od postów w stylu 'ile ważysz i przy jakim wzroście?' albo przechwalania się coraz to niższym bmi.
Walczymy z zaburzeniami odżywiania, wspieramy się, rozmawiamy na różne inne normalne tematy, bo w końcu nawzajem dobrze się rozumiemy :)
i oczywiście zasady: nie podajemy swoich wag, bmi itd. my chcemy wygrać z chorobą. a ktoś piszący 'mam BMI 12 o matko utyję jak zacznę jeść chleb' nie pomoże innym dziewczynom wyzdrowieć.
ps może któraś podjęłaby się sporządzenia jakiegoś regulaminu? :p
a i najważniejsze: NIE JESTEŚMY PRO-ANA!
Edytowany przez nakrettka 6 sierpnia 2011, 19:25
8 sierpnia 2011, 11:14
Nakrętka- jak z koleżanką dałas radę to z mamą tez dasz jesć normalnie :) Zjedz te gofry lody jak wcześniej. Myśle ze na pewno się ucieszy :)
8 sierpnia 2011, 11:18
Ja codzienie jem gofry. sama sobie robie :) I dizecwyzny pytanie z innej beczki? Czy zeby dodac zdjecie do mojego profilu musze wykupićź wolne miejsce ?
8 sierpnia 2011, 11:22
A moge zmienić lub usunąć ?
8 sierpnia 2011, 11:33
A jak sobie radzicie z wyrzutami? (ja na szczęście ich nie mam ale osoby które znam mają i nie wiedzą jak sobie poradzić)
- Dołączył: 2010-06-27
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 602
8 sierpnia 2011, 11:35
właśnie wcale się nie ucieszy, ona tego nie zauważa ;/ z koleżanką to było co innego. a u mamy czuje presje, poza tym ona jakoś tak dziwnie patrzy na to co robię,a z kumpelą to normalna sprawa. poza tym dziś wcale nie mam na nic ochoty :c
z wyrzutami? hmm. często jak mam wyrzuty to jak pisałam wcześniej, starałam się znaleźć sobie jakieś zajęcie, żeby nie myśleć o tym, co zjadłam. albo starałam się powiedzieć sobie, że mam to, czego chciałam. doprowadziłam się do takiego stanu, a teraz muszę z niego wyjść. że muszę przytyć tak czy inaczej, więc to dobrze, że jem. a czasem po prostu jadłam coś jeszcze :o tzn jakiś owoc albo coś. o dziwo czasem to był dobry sposób.
...a czasem sobie nie radziłam i płakałam, wyłam, rozpaczałam. wariowałam.
Edytowany przez nakrettka 8 sierpnia 2011, 11:38
8 sierpnia 2011, 11:39
Płacz chyba jest najlepszy. nie warto wymiotowac bo wyrzuty sa a potem ich nie ma i sie zapomina
8 sierpnia 2011, 11:41
Raszka- Nie mampojęcia. Sama mam okropne wyrzuty. Np. teraz zjadłam podczas ostatnich 2 godzin 2 jabłka i bardzo dużo śliwek mam okropne wyrzuty. MImo że to owoce. TYLKO OWOCE.
Nakretka-Może nabierzesz ochoty, a może nawet jeśli jej nie będzie skuś się na małego loda czy coś.
8 sierpnia 2011, 11:45
ale owoce to mało kalorii i w ogóle. ja od rana zjadłam dużą grahamkę z puszką tuńczyka w sosie własnym i pomiodrem, kromke chleba z masłem i serem topionym w plastrach, 2 gofry z serkiem homo jarzynowym borówkami i płatkami kukurydzianymi. wypiłam 2 szklanki soku jabłkowego i nie mam wyrzutów. cieszę się. Jem smacznie i dużo w ciągu dnia ale nie mogę przytyć. :( Na obiad bede miała pierogi ze szpiankiem polane stopionym masłem. Bardzo je lubie i pewnie zjem 10 (sama robiłam) :)