- Dołączył: 2011-07-08
- Miasto: Totutotam
- Liczba postów: 1999
1 września 2011, 20:19
Ja mam dziś zły dzień. Jakoś tak dola mam, nie ćwiczyłam wcale, właściwie to się nie ruszałam- cały dzień przy biurku i kuję do egzaminu. Egzamin za 2 tyg. i mnie wkurza, bo umiałam na pierwszy termin, uczyłam się b dużo (bo przedmiot b. trudny). Ja nie zdałam, a ludzie którzy nie chodzili na wykłady i nic nie czytali pozdawali. Ja wiem, że si użalam- ale dokładnie tak było. Miałam 11 egzaminów (samych egzaminów, nie z zaliczeniami) i mogłam nie zdać masy innych, ale padło na ten na który umiałam najlepiej i oto trzeba stawić mu czoło jeszcze raz....
Poza tym w powietrzu czuć jesień, skończył mi się karnet na siłownie i musiałabym się zobowiązać na rok, a to długo, a 150 zł/ mc piechotą nie chodzą. Ale z drugiej strony- była by motywacja na rok (płacę teraz za pierwszy i ostatni mc i jak coś to przepada)
ehh ehhh
przynajmniej zjadłam nie za dużo (tak z 1300 kcal)
1 września 2011, 20:36
Ja też mam poprawkę ( tylko, że za tydzień) i podobnie jak Ty wykułam się na pierwszy termin. Przedmiot ciężki- bardzo dużo budowy mikroskopów, przyrządów mierniczych gdzie trzeba dokładnie opisać budowę itp. Tylko, że w moim przypadku pociąg mi się spóźnił i jak dotarłam na miejsce to pocałowałam klamkę!
Ja zaobserwowałam, że ostatnio stałam się niewolnicą diety- wszystko ustawiam pod nią, jem nisko kalorycznie, jak zjem coś cięższego to mam wyrzuty i chyba zaczynam przesadzać. Na wieczór podliczyłam swoje zjedzone kalorie dzisiaj i wyszło mi ich tylko 800! Przestraszyłam się bo to nie pierwszy raz( chcę uniknąć efektu jojo, a nieświadomie nie robię nic żeby potem go nie było) i na ratunek pospieszył mi chłopak, który "umierał z głodu":) Pojechaliśmy do maka gdzie zjadłam loda z masakrycznie słodką polewą karmelową, którą uwielbiam:D Wiem, że na wieczór to niedobrze, że puste kalorie, że mogłam zjeść coś fajniejszego, ale! Na nic innego ochoty nie miałam i dzięki temu zaspokoiłam potrzebę słodkiego na dobry tydzień:D
- Dołączył: 2011-07-08
- Miasto: Totutotam
- Liczba postów: 1999
1 września 2011, 20:53
Mi dieta jakoś sama przychodzi. Dziś myślałam, że więcej zjadłam i jak sobie policzyłam to byłam w szoku, bo podjadłam tu, podjadłam tam... Ale bez jakiegoś ruchu trochę mi głupio. Muszę chyba zdecydować się na ten karnet. Trochę martwię się o to, że idzie jesień i zima- wiadomo, ciemno, człowiek ma ochotę na różne dobre rzeczy, zaraz koło uczelni mam maka gdzie moi znajomi uwielbiają chodzić, jestem na 2 dziennych kierunkach i boje się, ze nie znajdę czasu na ćwiczenia, a chciałabym tak 2-3 razy w tyg.
Ja mam jeszcze jeden powód do nie tyle doła, co waży na moim samopoczuciu. Mam pewną sytuację, że swoim byłym i zastanawiam się, co z tego będzie. Jak masz/ macie chwilę to mogę powiedzieć, może dostane jakąs złotą radę a też fajnie byłoby się czymś zająć ;)
- Dołączył: 2011-08-13
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 231
1 września 2011, 21:11
Gosia wygadaj się w końcu to grupa wsparcia!
Swanie moja mama jadła tylko arbuzy, gdy była w ciąży ;)
- Dołączył: 2011-07-08
- Miasto: Totutotam
- Liczba postów: 1999
1 września 2011, 21:24
nawet nie wiem jak mam to logicznie napisać bo to nie jest logiczne. Chodzi o to, że spotykaliśmy się 2,5 roku temu jedno było głupsze od drugiego z tym, że to ja byłam ta zła, ja go zostawiłam itd. Potem różne rzeczy się wydarzyły, doceniłam co miałam, no ale nie było go w kraju. Koniec końców spotkaliśmy się we wtorek (było b. milo, bardzo fajnie). Ja nie jestem osobą wylewną, wręcz mam jakąś dysfunkcję mówienia o uczuciach i wypaliłam (no byliśmy po 3 piwach), że za nim tęskniłam bla bla bla (jak mówię o uczuciach to czuje się jakaś słaba, no wiecie...). Wczoraj też się widzieliśmy (jego pomysł) było miło. Jak wracaliśmy powiedziałam, że mówiłam poważnie- on na to ok, pocałował mnie. Na odchodne powiedziałam, żeby sobie przemyślał i dał znać). No i od wczoraj cisza. Sama nie wiem co mam myśleć, co on myśli. No ma prawo być sceptyczny. Ale móglby się odezwać kuźwa no! No i oto powód mej frustracji ! o!
- Dołączył: 2011-08-13
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 231
1 września 2011, 21:42
Hmm, nie znam gościa, ale z doświadczenia wiem, że faceci mają inne poczucie czasu i priorytety, gdy my warujemy przy telefonie i zastanawiamy się dlaczego on jeszcze się nie odezwał, facet najzwyklej w świecie zajmuje się pierdołami, a później nie wie o co chodzi i dlaczego mamy pretensje. Druga teoria jest taka, że może on chce cię ukarać, skoro piszesz, że kiedyś go zostawiłaś, teraz wykazujesz zainteresowanie, więc on zrobi ci na złość. Najprościej będzie jeśli jutro odezwiesz się do niego niezobowiązująco, sms typu - wybieram się na spacer, masz ochotę ? Postaraj się nie pokazywać, że ci zależy, faceci lubią walczyć o kobiety, jak mają podane na tacy to wrzucają na luz. Rozumiem, że skoro ten problem cię męczy to zależy ci na nim ?
1 września 2011, 21:49
Ehh faceci:) I niby to kobiety są skomplikowane!
Mam nadzieję, że nie zalałaś go falą połączeń i smsów :) Niestety, ale chyba nie możemy Ci tu zbyt wiele doradzić bo jedyne co teraz możesz zrobić to czekać na jego ruch. Tak właściwie to czego oczekujesz po tej znajomości?:)
Bzzik ja w ciąży nie jestem:D Dopiero co mi się okres skończył, zresztą nawet mnie nie strasz!! Ja młoda dziewoja jeszcze jestem:D
- Dołączył: 2011-08-13
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 231
1 września 2011, 22:04
Nie chciałam straszyć, tak tylko z arbuzami mi się skojarzyło :)
- Dołączył: 2011-07-08
- Miasto: Totutotam
- Liczba postów: 1999
1 września 2011, 22:13
Nic mu nie napisała, niech sobie nie myśli! Mam teorie, że chce mi pokazać "jak to go nie rusza", żebym sama trochę podziałała, wydawało mi się że go owszem- rusza, nawet mocno, ale teraz to już sama nie wiem... może stwierdził, że ja zła kobieta jestem
i być może rozsądny człowiek tak właśnie by postąpił. Jutro najwyżej coś napiszę. Chyba już jestem za stara na te gierki i jak
chce, żebym pokazała że mi zależy to może i pokażę, głupio raz
zrobiłam, teraz już nie będę za wszelką cenę bronić swojego image "suki"
- trochę taki mam ....
Bzzik- z tym spacerem to słabo, bo mieszkamy trochę ponad godzinę od siebie, no autem trochę szybciej, ale i tak daleko ;)
Nawet nie oczekuje, że coś mi powiecie, ale fajnie się wygadać :) dzięki.
- Dołączył: 2011-08-13
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 231
1 września 2011, 22:43
W sumie, skoro powiedziałaś mu żeby sobie przemyślał to może on potrzebuje więcej czasu, taka lekcja cierpliwości :)