- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2296
10 września 2011, 19:32
Witam :)
Mam nadzieję, że pomożecie :) I że również dołączycie do odchudzania ;]
Ważę obecnie około 67 kg (przy ostatnim ważeniu 66,8) przy wzroście 159cm, załamka... :/ I tak już schudłam 3 kg, to jest coś. Zamierzam dojść do wagi 54 kg, mam nadzieję, że znajdę tutaj wsparcie :)
Może podam zasady:
- stosujemy jakiekolwiek diety, ja ograniczam się do 1000 kcal dziennie ;)
- ważymy się raz w tygodniu, by się nie zniechęcać - proponuję na czczo w soboty i niedziele :)
- o sukcesach oczywiście informujemy tutaj
- czas? Proponuję na razie do świąt Bożego Narodzenia :D
Jest ktoś ze mną? :D
Zaczynamy od dziś (jeśli ktoś jeszcze chce, to może dołączyć w każdym czasie).
Edytowany przez jestemstraszna 10 września 2011, 19:42
- Dołączył: 2011-09-25
- Miasto: Hiszpania
- Liczba postów: 1538
2 października 2011, 13:12
Ja się ciesze z tego że mam chęć ruszyć dupę, bo na tym forum często czytam "schudnąć sama dietą bo mi się ćwiczyć nie chce" no to powodzenia dla takich, a moje ciało mi to wynagradza cały czas, i przynajmniej nie narzekam ze nie chodne, bo po coś się ćwiczy, czasem warto sie pomęczyć żeby widzieć rezultaty a ja swoje widzę.
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2296
2 października 2011, 13:20
Ja właśnie ćwiczę i nie widzę za dużo rezultatów :/ Tzn. w nogach i tyłku. Tam nic do tej pory mi nie ubyło. Załamka, masakra. Może jak schudnę 5kg, to coś się zmieni, ale na razie nic... Ja z jednej strony chcę ruszyć dupę, a z drugiej nie chce mi się. Jak już zacznę ćwiczyć, to znowu nie mogę skończyć, bo ciągle myślę "jeszcze trochę, jeszcze trochę, minuta to całe 10kcal!" :/
- Dołączył: 2011-08-23
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 107
2 października 2011, 13:51
mogę dołączyć jeszcze ? bardzo chciałabym się gdzies 'zaczepic' bo potrzebuje wsparcia w odchudzaniu. Sama nie dam rady.. niestety nie mam silnej woli...
- Dołączył: 2011-09-25
- Miasto: Hiszpania
- Liczba postów: 1538
2 października 2011, 13:57
Może zle ćwiczysz? za mało sie rozciągasz? ja z nóg schudłam dosc sporo przy rowerku, ale jeszcze brzuch mecze. Co ćwiczysz ?
- Dołączył: 2010-12-11
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 227
2 października 2011, 14:26
Wiadomo, jak się ćwiczy to od razu wszystko lepiej idzie. Ja jak ćwiczyłam codziennie to miałam lepsze samopoczucie i więcej energii etc. Ale teraz to na prawdę nie mam czasu :/ A raczej energii. Zawsze byłam słaba, jakbym ćwiczyła więcej to nic by mi nie wychodziło z nauki... Także podziwiam cię, kotku
jestemstraszna - ćwiczenia na pewno coś ci dają. jak nie widać rezultatów w cm, to może rzeczywiście robisz coś źle?
a ja postanowiłam zaczą a6w dzisiaj :D
- Dołączył: 2011-09-25
- Miasto: Hiszpania
- Liczba postów: 1538
2 października 2011, 14:34
Mam egzamin w środę z fizyki2 i seminarium w piątek ale jakoś trzeba to pogodzić :) nie ma ego złego co by na dobre nie wyszło ;) A dzisiaj przygotowuje romantyczny wieczór dla mojego faceta :) pewnie bedzie w szoku mmm
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2296
2 października 2011, 19:35
Nie wiem właśnie, co mogę źle robić :/ Rozgrzewam się oczywiście, nie zapominam o tym. Przed i po. Stepuję głównie, czasem tańczę. + szkolne ćwiczenia.
Myślę, że ja po prostu z nóg szybko nie schudnę. Kiedyś mama powiedziała mi, że musiałabym naprawdę dużo schudnąć, by coś z tych ud w końcu ubyło. Miała rację: mam bardzo grube nogi i tyłek (nie dość, że jestem gruszką, to jeszcze te nogi mam genetycznie grube), a w tym nie ma samego tłuszczu, nieee. Jestem bardzo umięśniona jak na dziewczynę, mimo iż nigdy dużo nie ćwiczyłam, dalej pozostawałam umięśniona. Taka budowa zapisana w genach... Przecież jakbym składała się z samego tłuszczu, to ludzie na mój widok nie odejmowaliby mi co najmniej 5kg? Każdemu, komu powiedziałam (kiedyś), że ważę 70 kg, nie chciał w to wierzyć. Było tylko "pierdolisz, przecież ty ważysz o wiele mniej". Zresztą - z nóg chyba trochę ubyło, bo spodnie są luźniejsze. Stare ze mnie spadają;) tylko może ja nie potrafię zmierzyć swojego uda i za każdym razem wychodzi mi inny wynik O:
Jak na razie, kiedy miałam zastój, a dalej stepowałam, z talii ubył mi centymetr i z brzucha dwa. Być może nawet troszkę więcej. Teraz mam około 71 cm (ubytek od początku diety - -2cm) w talii i 81cm (-3 lub 4 cm) w brzuchu. W piersiach 88 (-2cm). W reszcie chyba nie schudłam, nie wiem.
Ważne, że wgl waga ruszyła. Schudnę z pięć kg, to zobaczę, czy wymiary się zmieniły. Kiedyś moje nogi zeszczupleją. MUSZĄ.
- Dołączył: 2010-12-11
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 227
2 października 2011, 22:16
No niestety, z genetyką się nie wygra :/
A nie można też przesadzić z odchudzaniem.
Mi też genetycznie tłuszcz zbiera się poniżej pępka dopiero... i przy tej wadze mam w talii 64 cm, a pod pępkiem 88... o tyłku i biodrach nawet nie wspomnę. Jak dziś zobaczyłam jak dziwnie wyglądam to normalnie prawie się rozpłakałam :( Nie wiem czy uda mi się to zmienić... Póki co to cm lecą mi z talii :( Bez sensu.
- Dołączył: 2010-12-11
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 227
2 października 2011, 22:17
No niestety, z genetyką się nie wygra :/
A nie można też przesadzić z odchudzaniem.
Mi też genetycznie tłuszcz zbiera się poniżej pępka dopiero... i przy tej wadze mam w talii 64 cm, a pod pępkiem 88... o tyłku i biodrach nawet nie wspomnę. Jak dziś zobaczyłam jak dziwnie wyglądam to normalnie prawie się rozpłakałam :( Nie wiem czy uda mi się to zmienić... Póki co to cm lecą mi z talii :( Bez sensu.
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2296
3 października 2011, 15:59
Tainii (jeśli nie pomyliłam nicku...) możesz dołączyć.
No właśnie na tym polega moja dieta. Na walką z genami... :/ Nigdy nie będę szczupła...