- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 listopada 2008, 22:35
13 kwietnia 2023, 19:09
Cześć
Dziewczyny, mój mąż zajmuje się ogrodem, którego ja nie dotykam. Tam też jest dużo pracy. Jednak on jest w tej szczęśliwej sytuacji, że jako emeryt policyjny może, ale nie musi.
Kwestia mojej liczby godzin nie wynika z chęci większego zarobku, ale z braku nauczycieli. Mamy 25 oddziałów na 5 polonistek. Do tego dochodzi język polski jako drugi, rewalidacje, zajęcia indywidualne itp. Naprawdę nie ma kim tego ogarniać. Nowego polonistę może uda się zatrudnić od września, teraz na 3 miesiące nikt nie przyjdzie. W szkole zaczyna się robić dramat z braku nauczycieli, ale radosna polityka ministra Cz. zamiata sprawę pod dywan. W liceach nie ma polonistów, matematyków, a klas muszą utworzyć więcej, bo znów będą dwa roczniki. Następny rok będzie lżejszy, ale czy na pewno? Stara gwardia odchodzi na emerytury, a nowych, młodych nauczycieli nie ma. Nie wiem, jak to wygląda w innych rejonach, ale u nas jest polowanie na nauczyciela. Byle jaki, byle był, a to na pewno nie jest na korzyść ucznia.
14 kwietnia 2023, 09:06
Anielciu no właśnie nie wykorzystałam......zapomniałam o tym😉 dzięki za przypomnienie
Agusia czyli u Ciebie wyższa koniecznośc. Ja po powrocie z Austrii jako pierwszą propozycję pracy w urzędzie dostałam własnie - nauczyciel niemieckiego - bo nie było w okolicy nikogo. Dla mnie to była paranoja. Nie miałam żadnej szkoły tylko mieszkałam tam 5 lat, a dla urzędników był to już argument. Żadnego przygotowania, żadnego doświadczenia - oczywiście odmówiłam. Pomyślałam, ze jak dzieci mają byc uczone "byle jak" to lepiej wcale.
Nauczyciele nie mają łatwo......a dzieci sie rodzą😛i to dużo przy tym 500+.
Moja ciocia jest dyrektorem podstawówki u siebie na wsi. Szkoła nieduża, ale juz leczyła się psychiatrycznie. Najwięcej problemów miała z kuratorium, przepisami i kontrolami. Cieszy się, że we wrzesniu odchodzi na emeryturę 😉
15 kwietnia 2023, 19:44
Kochane
Siła wyższa zadziałała za mnie. W piątek rano pochyliłam się w stronę szafki, żeby wybrać bluzkę i poczułam straszny ból w plecach. Udało mi się wyprostować, ale podniesienie nogi właściwie nie wchodziło w grę. Po pracy poszłam do lekarza po leki i zwolnienie. Leki działają, atmosfera zwolnienia też. Od razu czuję się lepiej. Pani doktor nie każe leżeć tylko dużo chodzić, ćwiczyć i pływać - żyć nie umierać! Niestety, zwolnienie tylko do środy, bo w czwartek mam ważną radę pedagogiczną, moje być albo nie być na nowym stanowisku.
18 kwietnia 2023, 15:18
Agusia zaczęłam dzisiaj pisac, ale musiałam skasowac i zamknąć......chciałam Cie właśnie podpytac jak sie czujesz???
18 kwietnia 2023, 15:22
na badaniu krwi nie byłam, musiałam przyjść w piatek wczesniej do pracy....wczoraj zreszta tez bo zastępowałam koleżankę
chciałam Wam napisac , ze kilka dni temu odstawiłam lek......coraz gorzej się czułam i zaczełam miewac ataki jakies dziwne od splotu słonecznego jakby skurcze przepony albo żołądka i ból promieniujący do pleców....M sie wystraszył, ja też, chciał mnie wieźć na pogotowie
od soboty spokój i cisza...powolutku odzyskuję siły....musze zrobic przerwe, może ta pełna dawka to dla mnie za dużo
przez 2-3 dni próbowałam już ól dawki, poczułam się lepiej i znowu zrobiłam pełną...i wtedy na nastepny dzien tak potwornie źle się poczułam
w pracy dzisiaj też jakiś zamęt
wczoraj nie mogłam nic dla szefa pozałatwiac to już dzisiaj 2 razy jeździłam do miasta, załatwiałam wysyłki, księgową i zrobiłam mu 3 rejestracje w wydziale komunikacji...dopiero usiadłam...kroków w samej pracy zrobiłam 6,5 tysiaca 🤪jestem zmęczona i chce już do domu
18 kwietnia 2023, 15:23
Fajne to Twoje L4 Agusiu, chociaż bólu nr zazdroszczę . Z tym ruszaniem to nie tak do końca , bo jeżeli masz stan zapalny to lepiej nie ruszać . Tak mi mówił rehabilitant . U mnie wszystko teraz Ok . W czasie świąt miałam problem z zębem . 2 górna od wczoraj leczona kanałowo a wcześniej antybiotyk . Jestem na detoksie cukrowym od świąt . Jakoś tak serniczek gonił się z jajeczkami marcepanowymi . Waga 91 kg , ciut spadło , pozdrawiam 😘
19 kwietnia 2023, 09:20
Gaju a jak Twoje samopoczucie po tych zastrzykach? na długo jeszcze masz? jeszcze trochę i wejdziesz w strefę "80 - plus" 😉
Ja miałam zastój w wadze od świąt, może też za duzo ciast i "cukru" 😛ale dzisiaj stanęłam kontrolnie na wadze i zaczęła powolutku spadać.
Ciesze się, ze nie idzie w górę...bałam się bo zaczynam znowu czuć głód, ale nadal nie jem dużo. Przyzwyczaiłam się już do tych mniejszych porcji.
Miałam jechać pod koniec miesiąca do Wiednia z M i teściową, jednak nie ogarnę tego teraz. Za mało czasu i znowu kolejne wydatki. Rzym tez mnie troche kosztował. Teraz musiałabym też szukać pokoju lub mieszkania na 3-4 dni bo u brata spać nie możemy. Uspokajam mamę, ze zobaczymy się prawdopodobnie we wrzesniu. Po wakacjach. Może wtedy będzie łatwiej zorganizowac dla nas noclegi.
Pracuję 1 maja. 3 maja mam wolne to może wtedy podskoczymy do teściowej z tortem urodzinowym, albo dopiero w sobote, ale to już po jej urodzinach. Po tych ostatnich kłótniach z nią nie mam jakos ochoty......podobno nakupiła już do mojego ogrodu hortensje i ustawiła je u siebie na balkonie...nie wiem już jak tej kobiecie przemówić do rozsądku :(
Edytowany przez vita69 19 kwietnia 2023, 09:30
19 kwietnia 2023, 14:33
Cześć
Bol po lekach ustąpił, ale to lekarstwa rozluźniające mięśnie, których skutkiem ubocznym są biegunki. Z tego względu żadne dłuższe spacery z dala od toalety nie wchodzą w rachubę. Byłam wczoraj na basenie i całkiem dobrze mi się ćwiczyło. Może też dlatego, że pani zaatakowała "pelikany", a nie uda i brzuch. Jutro wracam do pracy. Wiem, że trochę za wcześnie, bo nie odpoczęłam, ale cóż. Najwyżej znów pójdę, choć z niechęcią. Na majówkę szykuje się wyjazd do Krynicy Morskiej to pooddycham Bałtykiem i się pozytywnie naładuję. Jedziemy z teściową, co mnie cieszy, bo R. ostatnio niemiły. Może się foszyć, a ja zajmę się jego mamą, co zawsze sprawia mi przyjemność. Jest przemiła. Wezmę książki, karty i matę na plażę (pogoda nieistotna, byle nie lało jak z cebra).
Wanduś - skoro przy mniejszej dawce czułaś się dobrze, nie zwiększaj jej.
Mój sukces wagowy w Wielką Sobotę - 81,2kg. Niestety, po świętach nie chce do tego wrócić. Utrzymuje się 82,7. Nie ruszałam się przez cały marzec, może dlatego.