Temat: Karmiące mamy chcące odzyskać fiugurę ;P

Wróciłam!!!!
Aja - serdeczne życzenia!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wczoraj miałam w pracy ten jubileusz, było fajnie, zaraz wrzucę do pamiętnika fotki!!!

Hej, kochane! Waga łaskawa - przez tydzień zrzuciłam 2 kg, które zatrzymała we mnie choroba i @!

Klemensik ale lasencja z Ciebie :) Miałaś stresa przed takim występem?

Dzięki kochane za miłe komentarze. Szczerze Wam powiem że nawet lubię takie "występy". Nie stresuje się. A mialam władze z wojewódzkiej biblioteki, powiatowej, moich szefów burmistrzów, a ogólnie około 90 osób. Były przemówienia, życzenia, gratulacje i kwiaty. Potem kawka i ciacho. Mam mało kasy w budżecie, wszystko od jakiś sponsorów -  musiałam się nalatać.
Agusia - super Ci idzie z odchudzankiem - ja tylko chciałabym podnieść co mi opada i zmniejszyć brzuszek.

agusia super waga poleciała, brawo

klemensik zaraz zaglądnę do Twojego pamiętnika

 

Ja dziś na obiad robię pieczoną rybę z surówką, może wystarczy. Mąż ma wolne i przyzwyczaiłam sie znowu do dwóch dań

Waga strasznie mi się waha,ważę się z ciekawości co 2-3 dni i skacze od 54,9 do 55,5 kg. Niby nie są to jakieś dramatyczne skoki,ale o wiele milej widzieć "4" po "5"

aha, Iza mi sie znowu rozłożyła. Miałam 3 tyg spokoju z choróbskami i chyba znowu się zaczyna :((

klemensik nie zagladnę,bo zablokowałaś pamiętnik,a ja nie mam Cię w znajomych

Beatko, zaprosiłam Cię::))

dziewczyny szalejecie agusia 2 kg. super!!!  klemensik
beata ja ciebie też nie mam w znajomych??? wysyłam zaproszenie no i dużo zdrowka dla Izy

Agusia gratulacje!!! 2 kg to super wynik!!! Trzymam kciuki za dalsze sukcesy!!

Klemensik ale z Ciebie laska!!! Wyglądałaś bombowo!

Beatko zdrówka dla Izy! Dalej jadasz bez wyskoków  i pilnujesz diety?

U mnie jakaś porażka, ostatni tydzień miałam koszmarny, w pracy trochę nerwów, jadłam nieregularnie i to, co mi się akurat nawinęło pod ręce (czyt. zwłaszcza słodycze). Monika nie pozwoliła mi ćwiczyć ( musiałam ją kłaść spać), no i niestety zaliczyłam spory wzrost wagi. W ogóle czuję się jakaś zmęczona i napuchnięta, jakby co najmniej 80 kg ważyła.
No i Monika już nie płacze, gdy zostawiam ją w przedszkolu, jestem z niej dumna