- Dołączył: 2010-02-05
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 13764
31 grudnia 2011, 12:46
Bardzo proszę babeczki - jest nowy temat.
Objadajcie się dzisiaj ile się da, bo od jutra zgodnie z naszym postanowieniami zwarte i gotowe zaczynamy nowy rok z south beach.
- Dołączył: 2010-04-01
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 11228
19 grudnia 2012, 11:00
dokładnie isaa ciężko z boku oceniać, ale z niektórymi się nie da dogadać. I ciężko mówić ja bym zrobiła tak czy siak, to co rzeczywiście zrobimy wychodzi dopiero w konkretnej sytuacji.
Dowiedziałam się wczoraj od księgowej że muszę zakupić kasy fiskalne, szlag, w sumie jakoś mi one nie będą przeszkadzać, ale dlaczego teraz mi o tym mówi, że do końca musi to być zagłoszone do US, zafiskalizowane itd. grrrrr
- Dołączył: 2011-04-17
- Miasto: London
- Liczba postów: 14745
19 grudnia 2012, 11:55
Dopiero teraz Ci powiedziala? To znaczy ze masz duze dochody? To chyba dobrze, co? Szkoda tylko ze tak przed swietami ...
Ja Wam powiem z doswiadczenia ze bylam dla W. mega wredna gdy mielismy przerwe w malzenstwie, ale on tez mi nie byl dluzny, tyle ze ja na to mialam zupelna olewke. W. Dzwonil wtedy do O. rownie rzadko jak do nas wczesniej, czyli co jakies 2 miesiace - 6 razy w roku, a ze mna wtedy w ogole nie rozmawial. Bylo mi przykro bo zaczelo sie psuc na dobre gdy mala juz byla na swiecie i maz byl mi wtedy bardzo potrzebny. Obie wyladowalysmy w szpitalu i Oskar byl troche u dziadkow, troche u moich znajomych - sytuacja mega wredna - ale kase ZAWSZE posylal regularnie i bez gadki, co tydzien. Ja szybko mu powiedzialam ze mam go w de i rok tak funkcjonowalismy. On mial jakas pania, ja jakiegos pana, ale ze nam nie wyszlo z nowymi osobami zaczelismy rozmawiac o powrocie do siebie. W koncu W. przyjechal do dzieci, pogadalismy, pogodzilismy sie i zdecydowalismy o wyjezdzie. Wlasciwie to ja w koncu zgodzilam sie na wyjazd bo przez 6 lat ja stawalam okoniem i nie chcialam slyszec o UK ... Jak wiecie jest miedzy nami roznie, ale nie wyobrazam sobie co to bedzie jak mi go kiedys zabraknie ...
- Dołączył: 2010-02-05
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 13764
19 grudnia 2012, 12:03
Bardzo przykre sobie tematy znalazłyśmy przed świętami.
Ja też nie wobrażam sobie, żeby Pawła nie było. Ja bez niego nie funkcjonuję :)
Zresztą Paweł i Jędrek to cały mój świat.
- Dołączył: 2011-04-17
- Miasto: London
- Liczba postów: 14745
19 grudnia 2012, 12:10
Ewa a Ty w pracy w tym tygodniu? Jak tam Twoj bark?
- Dołączył: 2010-02-05
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 13764
19 grudnia 2012, 12:25
Bark boli mniej. Jeszcze tylko jak jestem cały dzień na nogach to wieczorem i w nocy mi dokucza. Ale na tyle, ze nie muszę juz brać ketanolu.
No i w butach na wysokim obcasie nie mogę chodzić.
W styczniu chcę iść na rehabilitację.
Ja nie dosyć, że jestem w pracy, to jeszcze szef nie chce mi dać urlopu na jutro i na piątek :(
- Dołączył: 2011-04-17
- Miasto: London
- Liczba postów: 14745
19 grudnia 2012, 12:33
To niefajnie ... A w butach na obcasie nie mozesz chodzic przez kregoslup?
- Dołączył: 2010-02-05
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 13764
19 grudnia 2012, 12:53
Wyczytałam, że przy tej dyskopatii nie powinno się chodzić na wysokich obcasach i faktycznie, wtedy mnie szybciej zaczyna boleć.
A ja bez obcasów czuję się jak kurdupel. Jedynie do dżinsów i ewentualnie letnie jakieś klapki toleruję bez obcasa.
A już sobie nie wyobrażam w pracy garsonki / bleee / i płaskich butów.
- Dołączył: 2011-04-17
- Miasto: London
- Liczba postów: 14745
19 grudnia 2012, 13:03
Ewa ja nie umiem chodzic w butach na obcasie, jakimkolwiek, nawet 3 cm, chyba ze to koturn, albo cala podeszwa jest tej grubosci a to tez nie jest szczegolnie dobre dla kregoslupa, ech. W kazdym razie nie zazdroszcze, skoro lubisz obcasy. Co do garsonek to ja lubie bardzo ale ze spodniami i mialam sobie kupic na swieta ale moja wielka doopa i jeszcze wiekszy brzuch skutecznie zniechecily i odwiodly mnie od tego planu ... Buuu, jestem wielorybem ;(
- Dołączył: 2011-04-17
- Miasto: London
- Liczba postów: 14745
19 grudnia 2012, 13:10
Qrde ... Wlasnie mi maila z apteki wyslali ze nie maja juz w sprzedazy ibupromu na zatoki :/ Szlag :/