- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 136
21 lutego 2012, 13:51
Witam i pozdrawiam wszystkich.
Trzymajcie kciuki, bo w końcu postanowiłam się za siebie wziąć. Kilogramy lecą w górę zamiast w dół i zaczyna mnie to niepokoić. Zaczyna się ze mnie robić kanapowiec, a przecież w głębi duszy wcale taka nie jestem.
Dlatego postanowiłam zabrać się do roboty i zamknąć lodówkę!
Dietka? Póki co MŻ. Może jest jakaś którą polecacie z czystym sumieniem?
Mam nadzieję, że znajdą się jacyś chętni, by mnie wesprzeć. Wiem, że najlepiej mieć wsparcie w rodzinie, ale u mnie ciężko z tym. Mama lubi podjadać, mąż też. Dlatego Internet został moim wyjściem.
Znajdą się chętni?
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 136
22 lutego 2012, 12:07
witam.
tak jak mówiłam, wczoraj szybkim krokiem podążałam do swojej pracy. Czułam, że płonę po wejściu, ale warto było, bo czułam, ze mam więcej energii niż gdybym szła powoli.
Dziś mąż mi pozwolił sobie odespać i zajął się małym od rana a ja kimałam do prawie 11 (wstyd, co?) Czasem jednak tak potrzebuję.
Śniadanko: bułeczka pełnoziarnista z białym twarożkiem i herbata. (chyba czas czarną zastąpić owocową)
dziewczyny, kiedy ja byłam na Dukanie, brałam przepisy stąd:
http://dukan.blox.pl/html uwielbiam tą stronę, bo i przepisy na slodycze są. Uwielbiałam robić sobie galaretkę. Z herbaty owocowej, żelatyny i odrobiny słodziku. Rano robiłam i miałam odłożone w lodówce dwie szklaneczki gdyby mi się zachciało słodkiego.
Tak samo robiłam swoje bułki - z otrębów i ciasteczka.
pamiętaj, że orzechy są kaloryczne! w 100g orzechów włoskich jest ponad 500kcal.
ja też staram się sobie jakoś "zastąpić" słodycze. Póki co jakoś dziś nie mam na nie ochoty. Męża wysłałam po razowy chleb pełnoziarnisty - do tego kupił mi jako przegryzkę wafle ryżowe.
I czekam wciąż za hula hopkiem. Miłego dnia życzę!
Też mam nadzieję, że wątek nam nie upadnie.
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 136
22 lutego 2012, 12:42
witam. dzień mija powoli aczkolwiek sympatycznie. siedzimy z mężusiem w domku razem. Maluch biega po mieszkaniu. Trochę dziś wybrzydza z obiadem, ale co tam,. Zgłodnieje, to zje.
Ja zaliczyłam przekąskę w postaci wafelka ryżowego i zaraz chyba zaserwuję sobie jeszcze herbatkę.
- Dołączył: 2011-09-29
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 6005
22 lutego 2012, 14:17
kasia232 napisał(a):
hej Ciasteczko25:)dzień mija spymaptycznie jak codzien w pracy od 11 jestem do 19. Na sniadanko dzisaj zjadłam serek wiejski i dwie bułki ciemne ziarniste. a jesli chodzi o spadek to nie wiem bo wazenie mam w poniedziałki:)
ja to jak głupia codziennie latam się ważyć :) muszę to koniecznie zmienić bo czasem łatwo się zdemotywować gdy jest nadwyżka
u mnie dzionek mija ok ale ząb mnie coś zaczyna pobolewać.:(
Edytowany przez Ciasteczko25 22 lutego 2012, 14:21
22 lutego 2012, 14:55
Ciasteczko25 napisał(a):
kasia232 napisał(a):
hej Ciasteczko25:)dzień mija spymaptycznie jak codzien w pracy od 11 jestem do 19. Na sniadanko dzisaj zjadłam serek wiejski i dwie bułki ciemne ziarniste. a jesli chodzi o spadek to nie wiem bo wazenie mam w poniedziałki:)
ja to jak głupia codziennie latam się ważyć :) muszę to koniecznie zmienić bo czasem łatwo się zdemotywować gdy jest nadwyżka u mnie dzionek mija ok ale ząb mnie coś zaczyna pobolewać.:(
jA kiedys tez tak robiłąm. a to jest chore. i teraz sie waze w kazdy poniedzailek rano:)ojj to do dentysty:P
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 136
22 lutego 2012, 15:07
ja też postanowiłam ważyć się raz w tygodniu. częściej nie ma sensu. wtedy możemy się miło zaskoczyć.
dziewczyny, a długo w ogóle jesteście na diecie?
co dla was jest w trakcie jej trwania najgorsze?
miałyście kryzys? jak go pokonać?
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 136
22 lutego 2012, 15:13
no to czas do pracy. doczytam co tam u was na przerwie jak uda mi się złapać kompa.
trzymajcie się ładnie i niskokalorycznie.
- Dołączył: 2009-01-23
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 4346
22 lutego 2012, 15:15
Ja już kilka razy podchodziłam do diety, niestety często nie potrafię sobie odmówić jedzenia i nie jadam regularnie. Najgorsze są słodycze, czasami mam pypcia i tak za mną coś "chodzi" aż zjem
dzisiaj właśnie takiego pypcia mam, zjadłabym takie zwykłe ciasteczka z cukrem. Najorsze jest to, że mam je w szafce i ma przyjechaś siostra na kawkę więc pewnie się skuszę
22 lutego 2012, 15:43
Mnie do słodyczy juz tak nie ciągnie , bo z kazdym dniem diety coraz mniej mi sie chce . ;) Ale cięzko mi sie zawsze zmobilizować ale jak do tej pory daje rade ;D
- Dołączył: 2009-01-23
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 4346
22 lutego 2012, 16:41
rastagirl1994, zdradź jak to osiągnęłaś
ja jako tako się trzymie ale tylko do czasu, kiedy zbliża się okres wtedy mam ochotę na konia z kopytami