Temat: Ogromna nadwaga 20-30 kg

Czy są na forum osoby, które również walczą z tak dużą nadwagą ? Jeśli tak to może wesprzemy się wzajemnie ?

także interwałowo pojechałam

napadów, że rzucam diete w cholerę to nie miałam, nawet jak opchałam się jak świnia, to wiedziałam, że pojdę dalej

xxlka74 napisał(a):

cosmo000 napisał(a):

dziewczyny, ja spadam po ksiązki, jak wrócę to dam znać
Ale się wywinęła od odpowiedzi Cosmo, mnie tez to czeka i aż się boję .

już napisałam, bo jak napisałam, że się żegnam to dopiero przeczytałam posta Martuchy

 

cosmo000 napisał(a):

w pierwszym miechu spadło ponad 7 kg, dieta 1000 kalorii przez pierwsze dwa tygodnie, po czym dopadła mnie słabośc, zwiększyłam do 1200, 1300 a i tak spadało tyle samo co przez tamte dwa tygodniew drugim jechałam na 1300, czasem więcej do 1500 i dołączyłam basen, zrzut jeszcze 4 kgw trzecim miałam zachwianie, bo co chwilka obżerałam się i potem zbijałam nadwyżke i w sumie to gówno schudłamw czwartym opamiętałam się i poszło dalej już , a nie w czwartym miałam ładny zrzut na początku, a potem zastój 3 tygodnie, dieta była około 1400 wtedy i cały czas basen, ale w sumie spadło 3 kg jeszczei w piątym dieta 1300 znów i poszło 5 kg


Ale ja bym nie pytała Cosmo o jej drogę, bo to cyborg !! Nie znam drugiej tak zawziętej i twardej babki jeśli chodzi o postanowienia . Hm...tylko nie mówcie,że to ja jestem wyjątkowym leniem  ...








Asia, ja w trzecim miesiącu miałam tak : wstawałam rano, dietka idealnie do godziny 18, a potem rzut na lodówkę

nastepnego dni z postanowieniem, że tego nie zrobię robiłam idealnie to samo, potem przez pare dni idealnie, a potem weekend i obżarstwo do potęgi był, potem znów odrabianie kilosów i tak przez miesiąc

ale wiecie, ja mam kalendarz i w nim codziennie pisze swoją wagę, jak w trzecim miesiącu popatrzyłam na cyferki w górę, w dół, w góre w dól to tak się wkurwiłam na siebie, że koniec świata, wzięlam kalendarz, markera czerwonego, zrobiłam krechę grubą oddzielającą i napisałam OGARNIĘCIE DEADLINE ! i sie ogarnęłam

cosmo000 napisał(a):

Asia, ja w trzecim miesiącu miałam tak : wstawałam rano, dietka idealnie do godziny 18, a potem rzut na lodówkęnastepnego dni z postanowieniem, że tego nie zrobię robiłam idealnie to samo, potem przez pare dni idealnie, a potem weekend i obżarstwo do potęgi był, potem znów odrabianie kilosów i tak przez miesiąc



serio ???? to mnie uradowalaś, czyli tez mam szanse 






no jasne, ważne, by w pewnym momencie załadować sie na tyle, by powiedziec STOP

cosmo000 napisał(a):

ale wiecie, ja mam kalendarz i w nim codziennie pisze swoją wagę, jak w trzecim miesiącu popatrzyłam na cyferki w górę, w dół, w góre w dól to tak się wkurwiłam na siebie, że koniec świata, wzięlam kalendarz, markera czerwonego, zrobiłam krechę grubą oddzielającą i napisałam OGARNIĘCIE DEADLINE ! i sie ogarnęłam


To ja chyba teraz mam taki okres...jakby dopiero teraz w pełni dojrzała do odchudzania, heh. Oby.

cosmo000 napisał(a):

także interwałowo pojechałam napadów, że rzucam diete w cholerę to nie miałam, nawet jak opchałam się jak świnia, to wiedziałam, że pojdę dalej


No to kurde już mi lepiej bo wiem, że nie straciła swojej szansy przez to, że odpuściłam, ale jak już pisałam wczoraj i dziś zachowuję się wzorowo pod względem jedzenia tylko.

MartaFW napisał(a):

cosmo000 napisał(a):

także interwałowo pojechałam napadów, że rzucam diete w cholerę to nie miałam, nawet jak opchałam się jak świnia, to wiedziałam, że pojdę dalej
No to kurde już mi lepiej bo wiem, że nie straciła swojej szansy przez to, że odpuściłam, ale jak już pisałam wczoraj i dziś zachowuję się wzorowo pod względem jedzenia tylko.


Czyli powrót na drogę bez grzechu....Jesteśmy z Tobą siostro 






© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.