- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 marca 2010, 10:49
28 lipca 2010, 14:08
szkrabon ja powiem szczerze że na mnie to już nie wiem co działa... postanowiłam że nie będę na żadnej konkretnej diecie... stosuję sobie metodę małych kroczków hihihihi powoli eliminuję błędy w żywieniu i patrzę co na mnie działa... i modyfikuję dietę... ale ja można powiedzieć tak jakby zaczynam od początku a Ty masz za soba kochana już prawie 10 kg!!! to naprawdę sporo!!! ale jeśli czujesz, że coś jest nie tak to wizyta u dietetyka nigdy nie zaszkodzi - pod warunkiem że jest sprawdzony :)
29 lipca 2010, 13:08
heloł!!!
napiszę Wam o swoim malutkim zwycięstwie! Od dawien dawna walczę z wieczornym obżarstwem... nie wiem dlaczego ale wieczorem dopada mnie największe łaknienie... no i wczoraj kupiłam tatar, który uwielbiam! i muszę się pochwalić że mimo intensywnych myśli, żeby go zjeść nie poddałam się!!! ale jestem z siebie dumna!!! dla kogoś to może nic ale dla mnie to naprawdę dużo bo oznacza że jednak potrafię nad soba zapanować - jeśli tylko się bardziej postaram!
29 lipca 2010, 19:49
29 lipca 2010, 22:28
szkrabon nieważne jaka metoda byle się sprawdzała wiadomo że na każdego co innego działa... ja po tylu latach odchudzania i próbowania wielu diet doszłam w końcu do tego że na mnie diety jako takie nie działają... obmyśliłam sobie sama dla siebie metodę która mam nadzieję da jakieś efekty... w sobotę chce zrobić podsumowanie miesiąca i wtedy może napiszę tak mniej więcej jak to dokładniej u mnie wygląda :) a co do sukni to i tak będziesz pięknie wyglądać ale doskonale Cię rozumiem! każda z nas chce być w takim dniu najpiękniejsza!!! no i co do dietetyka to naprawdę ważne żeby trafić na odpowiedniego bo ja kiedyś się nacięłam na taką jedną... pierwsza wizyta super bo faktycznie poświęciła mi sporo czasu, wymierzyła, wypytała, poopowiadała o różnych produktach i dała mi takie zestawienie ile czego moge dziennie zjeść... jadłam dokładnie wg jej zaleceń i spisywałam mój jadłospis w zeszycie dla niej... a na drugiej wizycie szlag mnie trafił bo ni stąd ni zowąd zaczęła nagle krytykować bezpodstawnie moje menu (wg jej zaleceń!) - np. zaczęła gadać że zupki to się lubi zabielać, taaak???? podczas gdy nigdy u nas w domu się zup nie zabielało... Albo - lubimy ziemniaczki, co??? podczas gdy sama mi napisała że mogę dziennie 1 ziemniaka a ja nawet tego nie jadłam... A wszystko dlatego że nie schudłam tyle ile ona sobie wymysliła... więcej do niej nie pojechałam...
yola kochana czekamy na Ciebie!!!!
30 lipca 2010, 10:54
30 lipca 2010, 13:15
szkrabon no własnie jeszcze kwestia finansów... ta moja kasowała po 150 zł za wizytę... jak dla mnie - o wiele za dużo... przy czym nawet nie dostałam jadłospisu tylko spis produktów które mogę jeść...
no i cieszę się strasznie że nas nie opuszczasz!!!! w końcu stanowimy zgraną paczkę! co prawda trzyosobową ale za to baaaardzo zgraną!
31 lipca 2010, 11:11
31 lipca 2010, 13:14
31 lipca 2010, 15:29
yola kochana to zajrzę koniecznie żeby zobaczyć co naskrobałaś :)
a u mnie na minusie 0,3 kg