19 września 2012, 13:35
Zaczęłam walkę z nadwagą pociążową i przedciążową:) Po ciąży zostało mi 10kg... ale 4 lata temu ważyłam 25 kg mniej:( Od niedzieli jestem na diecie 1000 kalorii. Poki co pozbywam się nagromadzonej we mnie wody... Osiągnę swój cel, muszę:) Ktoś odchudza się ze mną? A może chociaz mnie wesprze odrobinkę?
19 września 2012, 13:42
Powodzenia:) ja też zaczynam od dzisiaj:)
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto: Szczecinek
- Liczba postów: 9160
19 września 2012, 13:50
http://dietacwiczeniaodchudzanie.epicentrumzdrowia.pl/ - podstawowe wiadomości na temat odzywiania mi bardzo pomogly ywtalic to co wiem i czego nie wiedzialam
Edytowany przez DorotkaStokrotka51 19 września 2012, 13:51
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto: Szczecinek
- Liczba postów: 9160
19 września 2012, 13:53
jeśli nie masz kondycji - zadyszka - zacznij od spacerów długich przynajmniej godzinnych i ćwiczeń w domu możesz zacząć od rozgrzewki , pajacyki, przysiady, skłony - 20 minut, codziennie o 5 minut dłużej
19 września 2012, 13:59
1000kcal to stanowczo za mało! Żeby zostać zdrową powinnaś jeść MINIMUM 1200kcal. Odchudzaj się mądrze. Powodzenia!
- Dołączył: 2010-12-01
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 4421
19 września 2012, 14:09
nie redukuj za bardzo kalorii, bo osłabniesz, szczególnie jeśli wprowadzisz ruch
oblicz swoje zapotrzebowanie kaloryczne i zredukuj je np o 25%
będziesz chudła wolniej ale nie będzie jojo
i nie zapomnij o stabilizacji po diecie
z mojego doświadczenia najlepsze jest bieganie, najpierw marsze, potem marszobiegi a potem bieganie
19 września 2012, 14:12
nie liczę drastycznie kalorii. Codziennie jem owoce, warzywa, rybkę. Właśnie gotuję kalafiorka:) Jem regularnie - 5 razy dziennie. Wypijam 2 -3 litry wody. Po17 nie jem. Dopajam się kawą i zieloną herbatą.Nie słodzę... Dużo spaceruję z moją 5 miesieczną córą:) Do tego porządki w domu i takie tam:)
19 września 2012, 14:17
dasz radę
ale 1000kcal to za mało - ile masz wzrostu /
ja teraz dobijam do - 30kg
pozdrawiam
19 września 2012, 14:23
163 cm... teraz ważę 77. Jestem taką kuleczką. A mąż mówi, ze schudłam po ciąży... ehhh kłamczuch wstretny;p