- Dołączył: 2010-07-15
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 307
24 września 2012, 23:22
Witam :) Mam 25 lat, od ponad czterech lat jestem mężatką, mam trzyletnią córkę. Kiedy poznałam swojego męża, a było to 8 lat temu, ważyłam niewiele ponad 70 kg przy wzroście 165 cm. Może nie miała idealnej figury, ale kiedy teraz patrzę na zdjęcia z tamtego okresu to myślę, że prezentowałam się całkiem nieźle. W ciągu tych ośmiu lat powoli sobie tyłam. Oczywiście po drodze były jakieś próby chudnięcia i czasem udawało mi się nawet zrzucić kilka kilo. Ostatnio było to -9 kg. Ale w pewnym momencie waga zawsze stawała w miejscu (co jak później się dowiedziałam zdarza się dość często, ale później znów rusza w dół), a ja niestety do cierpliwych osób nie należę więc wracałam do swoich nawyków żywieniowych (godnych pożałowania zresztą) i to co udało mi się schudnąć nadrabiałam z nadwyżką. Bardzo konsekwentnie unikałam wagi bo nie chciałam wiedzieć ile to moje cielsko waży, a tym samym nie chciałam popaść w depresję z tego powodu. Ale lustro nie kłamie. Pewnego dnia spadły mi klapki z oczu i z przerażenie zobaczyłam, że mój brzuch znajduje się w jednej linii z biustem. Przełamałam się i stanęłam na wadze. Wskazówka pokazała 103 kg, a mnie zrobiło się niedobrze. Nie chcę być już dłużej grubaską. Dwa tygodnie temu przestałam jeść po godzinie 16:00, dziś zaczęłam trzeci tydzień mojej diety MŻ i mam już 5 kg na minusie. Moim celem jest waga 70 kg. Mam nadzieję, że tym razem wytrwam. I liczę, że ktoś dołączy do mnie bym nie musiała sama się mordować
24 września 2012, 23:28
ładny wynik jak na dwa tygodnie :)
życzę powodzenia... i chciałbym wzajemnie, bo też chcę zrzucić nadmierny balast i poczuć się okej.
- Dołączył: 2010-07-15
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 307
24 września 2012, 23:29
:) Super! To może napisz coś więcej o sobie. Z jaką wagą zaczynasz odchudzanie?
- Dołączył: 2012-07-06
- Miasto: La
- Liczba postów: 5044
24 września 2012, 23:38
ja muszę jeszcze tyle zrzucić na dobry początek :)
- Dołączył: 2012-04-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 26
24 września 2012, 23:43
Kochana, nie mozesz przestac jesc po 16.00, dezorientujesz swój organizm, będzie myślał, że dzieje się coś złego i trzeba magazynować jedzenie! Zajrzyj na moj blog www.Kaloriada.pl – zebrałam tam informacje dla "początkujących" odchudzających się. Myślę też, że warto się przyjrzeć dietom Vitalii, tu wszystko masz opracowane przez dietetyków, którzy pomogą Ci trwale schudnąc.
Edytowany przez aaabydowiosny 24 września 2012, 23:51
- Dołączył: 2010-07-15
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 307
25 września 2012, 00:03
aaabydowiosny napisał(a):
Kochana, nie mozesz przestac jesc po 16.00, dezorientujesz swój organizm, będzie myślał, że dzieje się coś złego i trzeba magazynować jedzenie! Zajrzyj na moj blog www.Kaloriada.pl ? zebrałam tam informacje dla "początkujących" odchudzających się. Myślę też, że warto się przyjrzeć dietom Vitalii, tu wszystko masz opracowane przez dietetyków, którzy pomogą Ci trwale schudnąc.
Tyle, że ja się nie głodzę. Nie przestałam jeść tego co lubię. Dalej jem to na co mam ochotę - oczywiście bez obżerania się. O 16:00 zjadam ostatni posiłek i na tym koniec. Jeśli około 19:00 - 20:00 zaczyna mnie ssać w żołądku to robię sobie coś ciepłego do picia i ssanie mija. Nie chcę żadnych diet, żadnych wyrzeczeń bo wiem, że to nie odniesie skutku. Już kilka razy odchudzałam się rezygnując ze wszystkiego co lubię. Jadłam ciemne pieczywo, wąchałam czekoladę bo zjeść jej nie mogłam, piłam gorzką herbatę i w pewnym momencie pękałam bo nie mogłam dłużej tego znieść. Lubię jedzenie, które ma smak. Po prostu. Myślę, że nie jedzenie po 16:00 jest lepszym wyjściem niż torturowanie się dietą, która ściśle mi wytycza co mogę zjeść, a czego nie mogę. Oczywiście nie mówię, że dla kogoś innego taka dieta nie jest dobra. Mówię tylko o sobie :)
- Dołączył: 2012-04-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 26
25 września 2012, 00:07
Ja tez nie wierzę w diety, które narzucają jakieś konkretne menu – wierzę w zasady zdrowego żywienia: 5 posiłkow dziennie, dzięki którym ani przez chwilę nie jest się głodnym, normalne jedzenie, tylko przygotowywane według dietetycznych zasad itd.... Kazdy musi znalezc swoja droge, trzymam za Ciebie kciuki!
- Dołączył: 2012-02-27
- Miasto: Orzeszków
- Liczba postów: 588
25 września 2012, 00:16
Witam :) Ja startowałam z podobną wagą i muszę przyznać że na początku wiarę w siebie miałam marną ale udało się :) mam jeszcze trochę do zrzucenia i z chęcią się dołączę. Niestety nie jedzenie po 16 to nie jest naprawdę dobry pomysł. Ja chodzę bardzo późno spać więc i późno jem i np dzisiaj około godziny 20 zjadłam 2 śledzie (w oleju) z 2 ogórkami i popiłam to herbatką i z tego powodu wcale nie jest mi źle ponieważ nie przekroczyłam maksymalnej liczby kalorii na dzień. Jest już późno więc troszkę się spaliło a gdybyś nawet nie wierzyła w chudnięcie przy tak późnym spożywaniu posiłków to ja mogę być Twoim dowodem bo w końcu udało mi się dosyć schudnąć. Trzymam za Ciebie kciuki bo wiem jakie to jest ważne i wiem jak moje życie codzienne się odmieniło. Jest mi lżej i mam nadzieję że będzie jeszcze lepiej więc trzymajmy sie razem a damy radę :) A godzinę ostatniego posiłku ustal sobie np 3 godziny przed snem i też będzie dobrze zwłaszcza jak dołączysz jakiś... chociaż minimalny ruch. Niech to będzie coś lżejszego niż moje śledzie ale wierz mi że takie jedzenie sprawi że kilogramy szybciej spadają.
Pozdrawiam i życzę samych sukcesów :)