- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 czerwca 2010, 21:08
Edytowany przez c7be3af25f58a945621e8419f144453f 20 maja 2012, 17:45
7 maja 2011, 19:01
9 maja 2011, 10:39
Widze nadzieje na taką siebie. ;D
ABOWIEM STAŁA SIE ŚWIATŁOŚĆ!
Niewiem czy wczesniej opowieadałm ale moj luby po zimie strasznie sie zaniedbał, piwko cojakis czas z kolegami, zero ruchu , praca u rodziny i 3 obiady dziennie , nigdy tyle nie jadł;P No mi to nie przeszkadza ale on haha, niejest gruby xD Nawet nadwagi niema;P i statnio lzmy w łózku a on wyleciał z tekstem "widzisz go? to wez go pozdrów bo ja go juz coraz rzadzij widuje" xD hahaha. Wczoraj bylismy na spacerze i moj łukasz ZARZĄDZIŁ! Codzienne bieganie o 21, a przy tym jeszcze a6w;P
DZIEWCZYNY przy jego pomocy i motywacji i wogóle przy jego zaparaciu on nieda mi nawet odpocząć , ciesze sie , b mogłam trenowac cokolqwiek z kimkolwiek, i zawsze sie poddawałam a onm nieda mi sie poddac, bedzie mnie jak juz powiedział "bede cie na brana wytrząsał jak juz sama nie bedziesz mogła biec" xD hehe
9 maja 2011, 11:10
Dzień dobry!
Ojjj intensywny weekend za mną! I oczywiscie kaloryczny!
Obchodziliśmy urodziny i męża i dzieciątka naszego :) To już 4 lata jak się męczyłam 17 godzin w ciężkich bólach na porodówce... :) No ale udało się przeżyć, goście zadowoleni, jubilaci też, więc i ja się cieszę :)
Ale bardzo mi się smutno zrobiło, bo właśnie czytam,że malutka nie czujesz się najlepiej... pisz co tam z Tobą sie dzieje???? Już wszystko opanowane?
marleninko, głowa do góry, może nie będzie tak źle! Ja w Ciebie wierzę, na pewno zaliczysz ten egzamin. No i najważniejsze, że w domu dobrze, że tata i mąż grzeczni, to atmosfera czysta ;*
antałku, ale masz fajowo! To teraz faktycznie nic, tylko brać się za siebie i sama nie zauważysz jak bez większego wysiłku zrzucisz zbędne kilogramy. Ale masz świetną parę do ćwiczeń :)
9 maja 2011, 13:07
9 maja 2011, 14:55
9 maja 2011, 21:21
9 maja 2011, 23:40
10 maja 2011, 08:17
A widzisz Antałku... od tego karmienia, płaczu i zamieszania, to właśnie jest mąż, żeby pomógł to przetrwać, bo uwierz, że sprawa łatwa to nie jest! Wiadomo, że dziecko wywraca Twój świat do góry nogami i że jesteś przez pewien okres bardziej zmęczona, hormony szaleją, więc i często rozdrażniona, czasem nachodzą myśli, że sobie nie poradzisz, ale to nie znaczy, że przestajesz kochać faceta. Priorytety się zmieniają, ale czas można znaleźć na wszystko, tylko trzeba się zorganizować dobrze ;*
No a jak tam Twoja ciąża? Jest czy nie ma?
Miłego dnia laseczki ;*
10 maja 2011, 08:22
10 maja 2011, 08:30