Temat: Minus 30 kg do zrzucenia,kto chce pokonać tą drogę ze mną ?:)

Cześć,jestem tu nowa,mam do zrzucenia 30 kg ! 
Moja sytuacja jest dośc trudna,ponieważ mam problemy hormonalne,ale chcę się zmotywować i coś zmienić w swoim życiu.
Jeśli jest ktoś chętny by dołączyć do mnie,serdecznie zapraszam,myślę,że wsparcie innych osób także dużo pomoże ;)
A jak zamierzacie ćwiczyć? Bo z dietą na razie mi jakoś idzie, ale ćwiczenia to istna masakra. Ogólnie to lubię np. szkolny w-f, bieganie i granie, pływanie itp. ale w zorganizowanych grupach. Niestety do dywanówek mnie nie ciągnie.
Ja mam rowerek stacjonarny,wioślarza,hantle :) zamierzam także zacząć biegać,tzn na razie zacząć od spacerów,potem szybkich marszów i biegania,stopniowo po prostu :) myślę też o tym,by się zapisać do fitness klubu 
Ja też biegałam, ale teraz jest tak zimno, że nie chce się z domu wyłazić. Podziwiam cię, że masz siłe biegać w takiej lodówie *.* U nas dzisiaj było zaledwie 2 stopnie, a na dworze biało.
Ciepły sweterek i jazda ! :D
U Nas rano było -4 stopnie !!! :):) 
Co do ćwiczeń,to ja jestem leń :( ale trzeba działać :) 
ja też dołączę :)
Pasek wagi
To i mnie weźcie pod swoje skrzydła  Zaczęłam dzisiaj Siłę Błonnika, najsampierw chcę zrzucić 4 kg żeby zobaczyć 8 z przodu  Ale po pierwszym kroku milowym (-2,8 kg) idę do krawcowej uszyć wymarzone spodnie w nagrodę, więc szybko-szybciutko trzeba się pozbywać sadła  Doczekać się nie mogę! Materiał leży, czeka i MOTYWUJE!

Z ćwiczeniami będzie ciężko, oj ciężko - leniuch przebrzydły ze mnie i kopcę jak smok, więc zadyszka szybko łapie. Ale pewno jak zobaczę w lustrze (to nie to samo co na wadze ) pierwsze efekty to się zmotywuję i zacznę np. chodzić na basen, mimo że się brzydzę  Mamy u mnie w mieście (Piaseczno wpisane dla picu, żeby mnie nikt nie znalazł i nie odkrył najsilniej strzeżonego sekretu - WAGI  Pełna konspiracja! ) dwie kryte pływalnie, jedną ze zjeżdżalniami, jacuzzi i innymi bajerami, gdzie ciągną tłumy, a drugą na wpół opuszczoną, starą, zwyczajną i na zapupiu, gdzie grubas może się pokazać i nie ma wielkiej szansy że ktoś zejdzie na zawał  Może przyjaciółka ze mną pójdzie, ona też jest gruba, tyle tylko że schudła  Ino ona chodzi na tenisa trzy razy w tygodniu, więc na pewno nie będzie chciała za każdym razem. A mężczyzna mój pracuje fizycznie po 10 godzin dziennie, to też do pupki. Pewno że będzie chciał popatrzyć na wieloryba w cudnej urody tankini (polecam osobom które w bikini się nie pokażą a w jednoczęściowym kostiumie wyglądają jak ludzik Michelin), bo nie wiedzieć czemu mu się takie smaczki podobają, ale nie można dopuścić żeby mu się ten widok przejadł, nie?  A póki co na niedzielę planuję Wielkie Sprzątanie Razem Ze Zdejmowaniem Książek I Sprzętów Z Półek A Także Odkurzaniem Za Szafą, (w skrócie WSRZZKISZPATOZS ) więc też się poruszam 

No, chyba już wystarczy pitolenia od rzeczy, mam nadzieję że grupa przetrwa i wszystkie osiągniemy cel! Więc proszę mi tu ładnie napisać dzisiaj jak się czujecie, jak się spało, co Wam się udało, a na co chcecie ponarzekać i czy dajecie radę bez grzeszków!

I na koniec: co to jest nasze marne 30 kg? Dziewczyny, trafiłam przed chwilą na mega motywator: http://vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/odchudzanie&du_id=1047048 To jest siła woli! Toć ona zrzuciła trzy razy tyle co my chcemy, całą mnie w glanach i z kotem na rękach w dodatku!  To co mamy nie dać rady! W kupie siła!
Cześć Dziewczyny !
 Ja od rana zaczęłam dietkę ! :D zanim zjadłam śniadanko ,pojeździłam 30 min na rowerku stacjonarnym ,porobiłam troszkę brzuszków :D słyszałam,że ćwiczenia rano na czczo są bardzo dobre ! w ogóle przed każdym posiłkiem powinno się ćwiczyć,obiło mi się tak o uszy ;)

Śniadanie zaczęłam od 2 kromek razowego chlebka z chudym twarogiem + pomidorek i zielona herbatka .
Na obiad planuję sobie zrobić pieczone ziemniaczki w piekarniku i pierś z kurczaka ,do tego sos własnej roboty,koperkowy,na jogurcie naturalnym no i koperek posiekany ;)
Na kolację zrobię sobie sałatkę owocową ,także polaną jogurtem naturalnym  no i oczywiście ćwiczenia ! i dużo dużo płynów .

Dziś wstałam zmotywowana,ale zawsze tak  mam,a potem klapa...ale mam nadzieję,że teraz będzie inaczej ! :) 
Pogoda taka sobie,prawie tylko leżeć i oglądać tv,ale nic z tego heh :D nie ma tak dobrze... 

A u Was jak dziewczyny ?
A u mnie dieta taka sobie, a ćwiczenia leżą i kwiczą. Znacie może jakieś ćwiczenia dla początkujących (coś w stylu Callanetics, ale z kim)? 
Chyba dzisiaj wyskoczę sobie na rowerek :D
Myślę,że dla początkujących najlepsze ćwiczenia to właśnie rowerek,skakanka,przysiady,brzuszki,skłony,nożyce itd itd... potem można zacząć biegać,a jak masz czas i tyle chęci to można się zapisać np.na siłownię :) ale z drugiej strony... jest tyle filmików na Youtubie,można sobie puścić,i jednocześnie robić to samo :) ja tak kiedyś robiłam..i chyba znowu zacznę ;)
Zależy na co mają być te ćwiczenia, czy na spalenie tłuszczu, czy na uwydatnienie mięśni, czy na ujędrnienie i w jakich partiach.

A ja głodna jestem, bo na wczoraj jakiś ciulowy jadłospis dostałam. Cienka zupka, dwie grahamki te najmniejsze okrągłe i 4 kromki chrupkiego pieczywa na cały dzień, no paranoja. Myję zęby co pół godziny bo to mi trochę pomaga przezwyciężyć głód, ale ciężko jest. A dzisiaj z kolei mi gópia Vitalia każe jeść kuskus na śniadanie i na kolację, w tej samej postaci. A nie przepadam za kuskusem. I w ogóle mam @ i mnie wszystko wpienia, nawet nie mam się komu wygadać, więc pozwólcie że uczynię to tutaj.

Przyjaciółka wyjechała w piątek i wraca dzisiaj, a że ostatnio codziennie się tak składało że u mnie była popołudniami i wieczorami bo potrzebowała pomocy, to wczoraj był jedyny dzień kiedy mogłam pobyć sam na sam ze swoim mężczyzną (dzisiaj czeka nas trzyosobowy miting sprzątaniowy, bo przecież sama się za to nie wezmę, przyjaciółka może się odwdzięczyć w ten sposób, a sprzątanie akurat mojego pokoju jakoś się stało obowiązkiem mojego mężczyzny, więc niech pomaga), zwłaszcza że tylko do 13 w pracy był, a żadne z nas akurat nie miało zajęć w szkole, a potem znów tydzień pracujący, a po nim weekend w budzie. I co? I przyszedł, dał mi drobny prezent, ja cała w skowronkach, obiad mu zrobiłam (nie mieszkamy razem, więc to jeszcze nie taka oczywista oczywistość, chociaż w sumie to stołuje się głównie u mnie), deser - lody z polewą własnej roboty i bakaliami mu podstawiłam, potem dokładeczka, potem jogurcik, potem nie wiadomo co, kupiłam Jasia Wędrowniczka (w Polo w promocji po 29,99 zł tak swoją drogą jakby któraś miała ochotę ) i colę (light, więc tym jednym drineczkiem chyba aż tak mocno nie zgrzeszyłam) żeby było miło, potem mu kakałko podałam jak mu się zimno zrobiło, papierochów mu ukręciłam na cały dzisiejszy dzień, no ogólnie wcielenie dobra i miłości i sam miód. 

A ten co? No co? Nawpieprzał się, wypił, w międzyczasie obejrzeliśmy film (który to on chciał obejrzeć, mnie w nim pociągał tylko soundtrack), po czym POSZEDŁ SPAĆ  I spał tak cztery godziny, po czym poszedł do siebie 

A nie, zanim zasnął pokazałam mu na fejsie zdjęcie sprzed paru lat naszego znajomego bo śmiesznie wtedy wyglądał, na którym to zdjęciu była też jakaś laska z basem. I olał kompletnie to co mówiłam o znajomym, a zaczął nawijać o lasce, która okazała się być tym babiszonem z którym się spotykał w wiadomym celu zanim mnie poznał!  O tyle dobrze że do wiadomego celu w końcu między nimi nie doszło, bo bym mu chyba dzisiaj oczy wydrapała. I to nie mówił o niej w negatywny sposób, jak on śmiał!  Ale żeby, zamiast użyć urzędowej formy imienia czy ksywki, mówić Madzia, to już trzeba być totalnym baranem  Gópi łosieł  A jak mu posłałam mrożące spojrzenie, to zaczął o basie nawijać, dalej olewając temat który zaczęłam! 

I w ogóle ząb mnie ostatnio znowu napierdziela, a nie mam na tę chwilę tyle funduszy żeby iść do porządnego dentysty, a z moimi zębami do podrzędnego iść nie warto, brzuch mnie napierdziela bo @, tarczyca mi szaleje, spać nie mogę, na dworze zimno i ciemno, kotu spuchł pyszczek nie wiadomo od czego, domek i garaż na działce mi okradli (a to nie jest zwykła altanka, tylko murowana, dwupokojowa chatka z kuchnią i łazienką, do której po remoncie, czyli pewnie na wiosnę, planujemy się we dwójkę wprowadzić) a ubezpieczenia niet... Zarąbali lodówkę, pralkę, dwie kuchenki, sztućce, garnki, pojedyncze meble, sprzęt grający i ze sto innych rzeczy... Porypane to wszystko i żyć się odechciewa 

Dobra, to na razie tyle. Gratuluję wytrwałości tym z Was, które dobrnęły do samego końca  Kopas w pupas jakiś by się przydał za to smęcenie  Idę się przespać, może jak wstanę to świat będzie trochę bardziej kolorowy 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.