Temat: 70 niezmarnowanych dni.

Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)

Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.

Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.

Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).

Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
Pasek wagi
kładę się już spać, dobranoc wszystkim i do jutra! :)
to że chcę mieć ciało jak jen aniston nie jest tylko czczym gadaniem. ja realnie do tego dążę i nie spocznę, póki tak nie będę wyglądać.
ciao pietrucha i wykonuj plan treningowy już od jutra.
jen jest dla mnie nieosiągalna. prędzej jakaś katherine heigl
Pasek wagi
dobranoc pietrucha :)
Pasek wagi
a dla mnie jest osiągalna. ona też ma fioła na punkcie ćwiczeń i zdrowego jedzenia.
biega codziennie, co drugi dzień 2h jogi i jakieś krótkie cardio przed. te informacje są raczej wiarygodne, bo pochodzą z czasów, kiedy john mayer zrobiłwielki szum wokół jej podejścia do swojego wyglądu.
bo cele trzeba sobie stawiać wysoko i robić jak najwięcej jest się w stanie, by je osiagnąć. zadowalanie się półśrodkami/spoczywanie na laurach nie jest rozwijające. trzeba walczyć o to, co jest w zasięgu ręki, bo póki się żyje wszystko jest możliwe.

nie mierz sił na zamiary, bo to ogranicza.

jeśli się czegoś chce, można to osiągnąć. pierwszy stopień do sukcesu to świadomość tego, o co się walczy.
może jak zauważę wyraźny spadek, zacznę wierzyć że mogę coś osiągnąć. na razie czuję że jestem na granicy utrzymywania wagi/spadku 1kg miesięcznie, więc myślenie o ciele jen to dla mnie teraz kwestia cholernie odległa w czasie. a że ja jestem kiepska w długoterminowych sprawach - raczej nieosiągalna.
ja na tę chwilę uważam, że 65kg to maks jaki uda mi się zdobyć, potem zacznę kręcić
Pasek wagi
nie ufam sobie na tyle aby móc stwierdzić, że wytrwam w ćwiczeniach i jako takiej diecie, co w sumie dałoby efekt systematycznych spadków.
kładę się spać. wstanę przed 8 :) mam wolny pokój z rana, fantastycznie.
dobranoc ;)
Pasek wagi
hej dziewczyny ;) rozszalałyście sie z tymi postami jak zwykle ;) chciałam tylko dać znac, ze czytam, ale ostatnio nie mam za bardzo czasu na vitalię ;) trzymam wagę poki co i staram się ćwiczyć, od jutra zamierzam wprowadzić ostry plan treningowy, ale o tym napiszę moze w przyszłym tygodniu jeżeli faktycznie uda mi się to zrobić :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.