Temat: 70 niezmarnowanych dni.

Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)

Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.

Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.

Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).

Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
Pasek wagi
obejrzałam... o nie o nie o nie...cierpię. teraz trzymam kciuki za ch. nie lubiłam jej nigdy, ale z dwojga złego..

zbieram się powoli i ruszam palić tłuszcz

i'm gonna be poland's next top model ;p
Pasek wagi

masakra
Pasek wagi
co ona za plandekę na siebie ubrała?

zrobię dziś wpis
zaraz...
plandeka
zrób długi, to sobie poczytam przy herbatce jak wrócę :)

Pasek wagi
już jest i otworzyłam dlakażdego na jakiś czas pamiętnik
ze skrajności w skrajność. cała ja....

idę biegać. k...wa, jak mi zimno!
i 696 kcal pooo-szłoooo....
biegałam w 92 % anaerobowo. jestem w wstanie jednym ciągiem przebiec ponad 10' i to na samym początku. później robię przerwy, bo górna część ciała jest na razie nieprzyzwyczajona, no i żeby unormować puls.

muszę ułożyć sobie jakiś plan , dzięki któremu będę osiągać jakieś rezulataty, bo już mam dość takiego chaotycznego biegania. skończę tylko w poniedziałek serię 10 dni biegowych i zaczynam nowe zorganizowane
jak zwykle po hasaniu nie czuję głodu, ale cóż trzeba się zmusić, bo to już 14, a ja mam na koncie tylko 700. biorę się za obalanie sałatki. porcja #1 będzie z chlebem i inką w towarzystwie conana.
później się porozciągam, bo jeszcze tego nie zrobiłam
pikej dziś sobota przecież!
dzień ciasta

wyobrażamy sobie, że jemy, jakie? drożdżowe ze śliwkami może być? mam na takie właśnie ochotę...zamawiam pół wyimaginowanej blaszki!
no nareszcie mogę coś zjeść. 95' cardio i ileś tam brzucha. done!

ciastoo ! :D drożdżowe ze śliwą może być jak najbardziej. albo wilgotniejsze, jakieś jogurtowe ze śliwką, truskawką, owocami leśnymi - dużo dużo i do tego jakaś gruba słodka kruszonka. ouuu...
mnie zostało jeszcze 800kcal, ale zaraz się części pozbędę, mlask. mam jabłko ważące chyba z 350g.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.