- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 lipca 2010, 13:20
Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)
Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.
Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.
Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).
Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
25 listopada 2010, 19:29
.
Edytowany przez pietrucha19 6 grudnia 2010, 23:29
25 listopada 2010, 19:31
chyba wymyśliłam sobie nowy harmonogram ćwiczeń. codziennie rano będą modelujące/siłowe, natomiast kondycyjne zostaną ograniczone do biegania co drugi dzień. zatem z 14h/tyg będzie 10/11h.
jeśli w dniu bez biegania zjem więcej niż 1,700, godzina cardio, którą opuściłam, wróci.
ehh, boję się ograniczania ćwiczeń
idę się kąpać,a później włączam g.i. joe
25 listopada 2010, 19:36
ja nie czuje współczucia, więc takie porównania na nic się zdadzą.
to w takim razie każdy, kto nie żyje w slumsach powinien wychwalać boga. niestety mój punkt odniesienia znajduje się w rzeczywistości, którą znam...nie potrafię być z niczego zadowolona, bo nigdy nie miałam tego, czego chciałam. na razie gonię za tym....
25 listopada 2010, 19:42
nigdy nie żyłam w szczęśliwej rodzinie; nie potrafię budować związków międzyludzkich; wszystko, co mnie nie dotyczy jest mi objętne; nie umiem walczyć o swoje; atrakcyjnością nigdy nie grzeszyłam; błyskotliwa nie jestem; szybko wpadam we wściekłość; dążę do własnego ideału perfekcji, którego nigdy nie osiągnę, bo zawsze czegoś będzie mi brakować; nie zadowolę się nigdy połową tego, czego chciałam...
25 listopada 2010, 19:48
każdy kto nie żyje w slumsach nie musi wychwalać boga, ale przynajmniej powinien doceniać fakt, że ma co jeść i gdzie mieszkać. Mój punkt odniesienia też znajduję się w rzeczywistości, bo w niej żyję i funkcjonuję.
25 listopada 2010, 20:06
nie wywołam w sobie zmiany od razu, ale wiedz, że kontakt z kimś pozytywnie nastawionym pomaga spojrzeć na siebie inaczej.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 listopada 2010, 20:17
75minut orbitreka za mną.
idę po herbatę i jabłko i do Was pędzę.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 listopada 2010, 20:18
aaaaaaaaaaaaa, jest -5 !!