- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 lipca 2010, 13:20
Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)
Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.
Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.
Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).
Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
26 listopada 2010, 19:28
w dzieciństwie nie bawiłam się w rodzinę i nigdy nie miałam fantazji na temat ślubu. wolałam zabawę w wojsko lub "budowanie" własnego domu z zasłon pod drzewem, do którego nikt nie miał wstępu.
26 listopada 2010, 19:31
czas na kapiel. później stop loss.
w usa przez święto dziękczynienia nie ma żadnych nowych odcinków tv show'ów, więc wreszcie mogę wieczorami pooglądać filmy
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
26 listopada 2010, 19:31
ja całe dzieciństwo spędziłam z kuzynami u babci bawiąc się w różne rodziny, garnki czy restauracje kiedy smażyliśmy sobie wypasione gofry. bardzo to doceniam.
a w domu różnie było, ale mam dość tradycyjną polską rodzinę. raz lepiej, raz beznadziejnie.
26 listopada 2010, 19:33
wmojej rodzinie nigdy nie było tradycyjnie. ojciec ma swoją rodzinę, madre swoją. ja nie czuję się częścią żadnej. dla mnie są to obcy ludzie, z którymi nie zamierzam spędzać swojego czasu.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
26 listopada 2010, 20:15
to szkoda, że tak się ułożyło.
rodzice A. rozwiedli się chyba 4 lata temu i jej tata ma nową rodzinę. nigdy o nich nie mówi, z ojcem ucina tylko krótkie rozmowy przez telefon. i widzę jak to na nią wpłynęło i jak się denerwuje po telefonach taty, złoszcząc się na wszystko dokoła.
a tradycyjna rodzina też bywa uciążliwa. i to zachowywanie pozorów, to wszystko potrafi być toksyczne. ale i tak kojarzy mi się z bezpieczeństwem, dlatego w gorszych chwilach chciałabym się zaszyć w swoim pokoju i pobyć z mamą, siostrą.
wyłączam komputer, zajrzę do tv.
i muszę zjeść do jabłko, bo uschnę :/ apetyt się wzmógł.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
26 listopada 2010, 21:00
nie wiem czego się spodziewałam po tv.
pochłonęłam jabłko i kolejną garść branów.
nudzi mi się i nie mam pomysłu co ze sobą zrobić, zwłaszcza, że nic mi się nie chce.
27 listopada 2010, 08:02
porozgrzewam się przez godzinę
i nadal pada ten cholerny śnieg....