28 grudnia 2012, 19:58
przepraszam ale muszę tu napisać i prosić o pomoc bo tonę jestem na dnie.!Nigdy nie rozmawiałam szczerze ze swoją mamą ale teraz co się dzieje w moim domu to jest totalna masakra.Ciągłe wyzywanie się rzucanie przedmiotami, mama cały czas straszy mnie że nie pojadę do Chrzestnego ojca na ferie, ze nie wróci na noc! Mieszkam tylko z nią w domu się boje zostać sama na noc wracają wspomnienia po tacie babci dziadku który nie żyje.Muszę powiedzieć że dopiero od miesiąca spie sama a mam 17 lat.Przedtem spałam na materacu u mamy w pokoju bo strasznie męczą mnie wspomnienia.zresztą nie mogę sobie z tym poradzić wszystko wklejam z bloga poniżej.Chce w czwartek iść do P.Pedagog ale kompletnie nie wiem jak tam wejść jak sie zachować co jej powiedzieć. Pomożcie. Licze na was a nawet na prywatnych wiadomościach.
Nazywam się Iwona mam obecnie 17 lat.Chodzę do 2 klasy Technikum Architektury Krajobrazu.Moje życie od urodzenia nie było kolorowe.Na początek zmarł mój 1 dziadek którego nie zdarzyłam poznać, ale ja w ogóle nie byłam w planach.Szkoda że los się tak potoczył bo by mnie tu w ogóle nie było.Moja mama poroniła moją młodszą siostrę.Narodziłam się w marcu a dokładnie 5.Wszyscy byli uchachani ważyłam bardzo mało i ogólnie urodziłam się za wcześnie ale pomińmy chwile z której nic nie pamiętam.Wiem że umarł mój tatuś najukochańszy na świecie którego prawie nie znałam ;( zostałam pół sierotą.Moja mama została sama z moją siostrą o 10 lat starszą, babcią Wisią i ze mną w nowym domu wybudowanym przez tatę.Mój tata zmarł na Wylew podpajęczynowy. Jeździł zarabiać do Libi w wakacje wrócił z moją siostrą z wyprawy i bolała go głowa nie mógł nią ruszać.Wezwali więc pogotowie młoda doktorka stwierdziła że to tylko zapalenie ucha, dała antybiotyk i pojechała.Tata zmarł w nocy chwytając moją mamę za nogę, kiedy ona popatrzyła na niego miał już wystawione oczy do góry.Przykre ale prawdziwe!Wiem że moja rodzina zaczęła nas wtedy wykorzystywać.Moja babcia nam pomagała.Aż pewnego dnia idąc do mojej mamy koleżanki zmarła na zawał! Siedząc na ławce. Wtedy zostałyśmy same jak palec pamiętam to choć miałam nie wiele lat.Następnie zaczęłam się obżerać ponieważ nie radziłam sobie ze swoimi problemami, zresztą kto by sobie radził.Tyłam w oczach,miałam problemy z nauką, nie uczyłam się w ogóle.Życie zaczęło się uspokajać…. na chwile… moja siostra zaszła w ciążę i pobrała się z Jarkiem chłopakiem o 4 lata starszym od niej.Moja mama nie radząc sobie z całą sytuacją a była kierowniczką w sklepie mięsnym zaczęła popijać alkohol.Poznała koleżankę Anna która piła więcej i więcej ale na szczęście po 2 latach zakończyły przyjaźń .Kiedy mój siostrzeniec się urodził zaczęły się problemy i kłótnie między moją siostrą a mamą.Miałam wtedy 13 lat więc rozumiałam o co chodzi.Wracając do domu zobaczyłam w połowie pusty dom.Moja siostra nas okradła i zmanipulowała mnie do tego abym jej pomogła wynieść rzeczy.Byłam wtedy zakochana w małym siostrzeńcu więc nawet dawałam jej swoje ciuchy.Była nie wdzięczna.Minął rok trudny dla mnie.Zrozumiałam po swoich urodzinach że muszę się wziąć w garść i odchudzić.Swoje odchudzanie zaczęłam z wagą 117 kg. Wiadomo prosto nie było ale o tym kiedyś..zeszłam do wagi 70-73. Ścięłam włosy ufarbowałam je.Zmieniłam na chwile swoje życie, nie stety tylko na chwile. Zaczęło się coś ze mną dziać. Przestałam się śmiać, wariować, uczyć.Jeszcze w 1 klasie technikum moja średnia dochodziła 4.00 dziś walczę z zagrożeniami. Czuje że zaczynam się zamykać w sobie coraz bardziej, nie akceptuje siebie, nie mogę na siebie patrzeć, nie potrafię jeść przy kimś bo wiem że jestem za gruba i widzę te oczy jak patrzą się na mnie i śmieją.Chce mi się wyć cholernie wyć.! Z moja mama nie mam za dobrych kontaktów boje się o nią.2 lata temu straciła pracę jednak potrafiła się wziąć i znalazła następną jest u kresu załamania nerwowego widzę to.! Jest po ostrym zapaleniu trzustki, leżała w szpitalu na nerwobóle serca.Nie wiem co bym zrobiła jak bym ją straciła! Choć nie dogadujemy się, nie rozmawiamy ze sobą o problemach.Nie wiem dlaczego ale nie mam do niej aż tak dużego zaufania.Ciągłe kłótnie mnie przerażają.Moja siostra się pogodziła z mamą ale wiem że jedno nie właściwe słowo i znów się pokłócą jak już 3 razy.I wtedy zostaje sama.Mam wybierać między mamą a swoją siostrą.Żaneta(siostra) jest bardzo fałszywa i tylko chce wykorzystać mnie i mamę.Boję się o relację bo nie chce zostać sama.W moim domu nie da się wytrzymać na prawdę.! Najchętniej chciałabym odejść, umrzeć..wiem że nikt by nie płakał za mną bo jestem chora.Gdy poznaje ludzi którzy są dla mnie mili a ich jest nie wiele nie mogę o nich zapomnieć ponieważ chcą mi pomóż a ja odrzucam tą pomoc gdyż nie wiem jak się zachować.Ostatnio znów spada na mnie grono nie szczęść. Na wycieczce zmarł mój dziadek (!!) załamałam się wtedy ale były osoby które były przy mnie i nie stety nie pozwoliły mi odejść do niego
.Dziś słyszę że kolejna osoba jest w szpitalu z mojej rodziny na serce! Ja mam 17 lat a przeżyłam tyle co nic.Na palcach mogę wyliczyć co mnie spotkało dobrego- jest tego na prawdę nie wiele.Przestało mi zależeć na wyglądzie, na diecie choć tak mi na niej zależało, na życiu.Ja nie na widzę siebie, nie ma we mnie szczęścia, radości.
Edytowany przez iwcia5100 28 grudnia 2012, 20:14
- Dołączył: 2012-09-07
- Miasto: Paryż
- Liczba postów: 3787
28 grudnia 2012, 20:02
Idź do tej P. Pedagog. Nie bój się. Opowiedz jej o wszystkim. Na pewno Ci pomoże. Od tego jest.
- Dołączył: 2012-12-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 624
28 grudnia 2012, 20:03
Faza.Delta napisał(a):
Idź do tej P. Pedagog. Nie bój się. Opowiedz jej o wszystkim. Na pewno Ci pomoże. Od tego jest.
tez tak uwazam, zacznij od poczatku.
28 grudnia 2012, 20:06
A może przestań pisać swoje prywatne żale w internecie i zacznij się leczyć? Pedagog, psycholog, cokolwiek. Ty w ogóle wiesz co robisz, gdy piszesz o takich rzeczach publicznie, pani Iwono?
- Dołączył: 2011-10-07
- Miasto: Szczawno-Zdrój
- Liczba postów: 15388
28 grudnia 2012, 20:06
Też uważam, że powinnaś pójść nie do pedagoga, ale to psychologa. Albo nawet psychiatry, skoro masz takie lęki.
I patrząc na ten Twój blog, to powiem Ci jedno, zajmij się trochę ortografią i interpunkcją, bo aż po oczach razi.
- Dołączył: 2011-12-19
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 5949
28 grudnia 2012, 20:07
Powiedz jej dokładnie to co nam napisałaś. Ona dalej będzie wiedziała co zrobić. A jeśli boisz się zacząć mówić napisz kilka zdań i daj jej do przeczytania. Powiedz, że nie wiedziałaś jak zacząć i tak Ci po prostu łatwiej. Z taką kartką w kieszeni na pewno będzie Ci łatwiej rozmawiać. Przynajmniej na początku. Nawet jeśli zatniesz się po 2-3 zdaniach możesz ją wyjąć i dać Pedagog. Powodzenia
28 grudnia 2012, 20:07
porozmawiaj z kimś zaufanym.
28 grudnia 2012, 20:07
Reklama bloga? A słownik sobie dziewczyno kup, bo się ośmieszasz.
28 grudnia 2012, 20:10
momolada ja nie mam nikogo zaufanego..
wells66 juz mi wszystko jedno tylko żeby nikt z mojego otoczenia bliższych osob tego nie zobaczył
deteste wiem nie umiem pisać jest to kolejna moja wada.
28 grudnia 2012, 20:10
Żeby nie trafił w niepowołane ręce... Może Ci pomóc go rozprzestrzenić? Bardzo mnie korci, żeby wszyscy w internecie zobaczyli Twoje wypociny. "Życie jest bez sensu, chce się zabić" bardzo dojrzałe.