Temat: Chudniemy razem do lipca ....

Hej, chciałam założyć nowy wątek, który jednocześnie będzie wątkiem motywującym w odchudzaniu, dla osób, które zakładają swój cel do lipca ...

Dlaczego chcę schudnąć do lipca? Ano dlatego, że w lipcu wybieram się na koncert i mam konkretny plan ubioru :) A żeby fajnie wyglądać w tym wymarzonym stroju muszę "nieco" schudnąć.... banalny powód? Myślę, że nie i myślę, że będzie dość dobrym motywatorem ....

Jednym z ... :)

Zapraszam do wspólnego odchudzania, ploteczek, doradzania i motywowania się.

Ja chcę zrzucić 21,5 kg do lipca ... koncert dzień przed moimi imieninami, więc myślę, że pół roku to dość realny okres czasu by osiągnąć taki cel.
Czy ktoś mi pomoże i będzie wspierał, gdy nadejdą ciężkie dni? Czy ktoś będzie liczył również na moje wsparcie?

aurinzu wspolczuje sytuacji w domu

Ja zawsze mialam gorzej niz moj brat.Zawsze slyszalam "on jest chlopakiem" i ciul ze 5 lat młodszy...

Moi bracia tez zawsze yli ulgowo traktowani a zwlaszcza 1 przez ktorego wiecznie byly problemy :/ no coz ... przezylam...

aurinzu mam nadzieje ze juz Ci lepiej dzisiaj:)

ja sie kochane waze juz w srode:))) po 30dniach... ehhh ciekawa jestem naprawde! jestem po cwiczeniach i jeszce fitness wieczorny zostal:) w domu zrobilam 29/30 shred, szok trening z Ewka, abs i callanetics:))
Pasek wagi
aurinzu nie przejmuj się, przynajmniej się o Ciebie troszczą - ja miałam od zawsze na odwrót, moi rodzice się w ogóle mną nie interesowali, nie mieli pojęcia co robię, gdzie jestem, co lubię, z kim się przyjaźnie... - najważniejsze to żebym miała dobre oceny w szkole a reszta, to co ja mogę innego robić.. czasami potrzebowałam rozmowy, ale oni nigdy nie chcieli słuchać, nie mam im tego za złe, ale ja na pewno nie powtórzę ich błedu. nie chodzi mi o jakieś szpiegowanie i prześladowanie dziecka, ale o zwyczajne: "co u Ciebie" "jak się czujesz" itp... teraz jak nie mieszkam z rodzicami - liceum w Krk i internat to już w ogóle...
<telefon dzwoni>
-Słucham?
-No cześć córcia co słychać?
-A no dobrze.
-Aha no to fajnie, ja właśnie idę do pracy. Ubieraj się ciepło bo zima, papa.
-Pa.
/coś w tym stylu... 

ale nie o tym! chciałabym się trochę wyżalić - z góry przepraszam, ale nie mam do kogo a chłopakowi się już wsydzę mówić o moich milionowych próbach odchudzenia się... i porażkach.
zła jestem bardzo na siebie... zjadłam dziś za dużo... źle mi z tym... ćwiczyłam godzinę ale i tak mam wrażenie, że jeszcze ze 2h by się przydało na spalenie tego... ale już nie mam siły... i fizycznie i psychicznie... znów wychodzi na jaw mój słomiany zapał... a to dopiero 10dzień! chyba to moje przeznaczenie być zaokrąglona... za bardzo kocham jedzenie.... i w ogóle mam chyba jakieś złe nastawienie do tego wszystkiego... cały czas myślę jak ćwiczę, że jeszcze się trochę pomęczę a potem będę nagle chudziutka i mogła jeść kiedy mi się podoba... kurczę.. nie umiem ogarnąć tego odchudzania moim umysłem... może powinnam isć do jakiegoś specjalisty czy kogos.... eh.... :(((
Cloover wlasnie najwiekszy problem jest w tym ze nie mozesz podchodzic do tego tak ze jesz i musisz to spalic:/// bo to jest blad najwiekszy na swiecie!!! Trening musisz traktowac jako cos co jest czescia dnia a nie przymusem po zjedzeniu czegos! Jeden dzien nie poszlo zapomnij o nim i od rana walcz znowu!!! Glowa do gory!!!
Pasek wagi

witam

cloover ja tez tak mam/mialam jak Ty.Wytrzymywałam kilka dni a ptem heja wiecej i wiecej.Ja uwielbiam jesc!Ja kocham jesc!Jedzenie sprawia mi przyjemnosc.Tak  jak nalogowy palacz czy zakupocholiczja kupująca 40 parę butów....

ale...

Powiedzialam sobie dosc.Mam 28 lat i teraz musze sie wziac za siebie.Bo kiedy?Zbliza sie lato.ciul z tym,nie musze wygladac super w stroju kapielowym.Chce zakladac krotkie spodniczki i spodenki(nogi mam szczuple)ale jak gora bedzie sie wylewac,to bede wygladac niesmacznie conajmniej...Na pewno jakas impreza rodzinna/ze znajomymi sie zapowie a ja bede zalowala ze nie zrobilam nic ze sobą.

W lipcu jade na wakacje do Pl i chce wszytkim udowodnic,ze moge wygladac fajnie.Od roku bujam sie w ciele grubasa i widze te glupie spojrzenia znajomych albo porady tesciow jak schudnac(kocham ich i nie mowie nic o odchudzaniu),tak niby przypadkiem mowia zeby sie ruszac czy nie jesc kolacji.ale ja to wszystko wiem!wiem jak wygladam i nie moge przestac jesc.Nie chodzi mi o slodycze,lubie swoje ulubione dania na obiad czy kolacje ale sa zbyt kaloryczne.

Wiecie?Wstyczniu jak sie zegnalam z moimi rodzicami to tata na ucho mi powiedzial "powodzenia".Moi rodzice wiedza ze borykam sie ze swoimi slabosciami.Chce zeby latem jak mnie zobacza ,powiedzieli wow córcia ale schudlas.wygladasz swietnie :))))

Takze cloover ja wierze w Ciebie i przesylam mnostwo sil i motywacji :****

Wazysz duzo mniej ode mnie ,ja mam zamiar schudnac do lipca jeszcze 17kg

Powodzenia

cloover - moze dorzuć co 2 dni do menu jakiś słodki posiłek dzieki czemu będziesz unikać obżerania się ??? np jakiś budyń, ciasteczka dietetyczne, kakao, owsianka na słodko, dżem itp itd ?? u/da się nie ma co się poddawać głowka do góry :) mam nadzieje, ze trening niedługo będzie dla Ciebie przyjemnością, a nie rzymusem do spalenia tego czego zjadłaś 

Jagodka - to bardzo miłe ze strony rodziców, ze Cie wspierają :)) na pewno będą dumni  :)) I powiem Ci szczerze, ż ete 16 kg jak się przyłożysz to stracisz do lipca :)) pamietaj zdrowo kochana :* Trzymam kciuki i wierzę w Ciebie z całego serducha :*


Na wczoraj 22/91 Body Revolution + 1/30 Killer ABS

Na dziś 23/91 Body Revolution + 1/30 Killer Buns&Thighs
dziękuję Wam... dziękuję za wsparcie :*:* 
muszę się wziąć w garść, musze to sobie wszystko jakoś poukładać... i zrozumieć. trening to częśc dnia tak samo jak moje ulubione jedzenie tak samo jak spanie czy uczenie - zakodować.
 po treningach czuję się dobrze - tego akurat sobie nie wmawiam, bo tak jest. najwiekszy problem mam z odstawieniem tego zaczętego opakowania herbatników czy czegokolwiek co zaczęłam właśnie jeść....  nie odstawie tylko jem, zjem za dużo, przychodzą wyrzuty sumienia i lecę ćwiczyć za karę i nie mam siły znowu... ale po ćwiczeniach ogólnie czuje się lepiej, tylko nadal mam wyrzuty sumienia co do jedzenia... eh.:( nikt nie powiedział, że będzie lekko..początki są chyba najgorsze.

andre - jeszcze sporo czasu, dasz radę!! ja też chcę dać radę.. musimy wytrwać.

mogę jeszcze o coś zapytać? ile mniej więcej jecie kalorii dziennie? bo ja sobie obliczyłam, że normalnie powinnam 2200kcal... ale to chyba za dużo trochę nawet jak na norme... a przy odchudzaniu? do ilu powinnam zredukowac?
aurinzu - trening jest przyjemnością, jak już skończę  - czuję wielką satysfakcje słysząc głos Jillian: "you've done amazing job, amazing job." hehe :D ale pod warunkiem, że zjadłam tyle ile było w planie a nie znowu za dużo, znowu nie mogłam się powstrzymać - w chwili jedzenia mnie to cieszy a potem tak strasznie dołuję, że znów wymiękłam... że znów tyję zamiast chudnąć, że znów za dużo....
cloover - ja nawet w trakcie treningu sie śmieję z Jillian :)) myślę, ze tak 1500-1600 kcal powinnaś jeść. ja nie liczę, ale chyba będę musiała zacząć, bo mam wrażenie, że nie schudłam w tym miesiacu... w piątek ważenie okaże się ..
aha, no to idealnie, bo tak jakos jem :) / no chyba że się nie powstrzymam i tak jak wczoraj pochłonę wszystko jak leci no to ledwo ledwo co 'norme' albo i ponad bo wtedy się już boję liczyć..../
 jeśli chcesz liczyć kalorie (ja to w excelu sobie robię :D) to polecam strone: tabele-kalorii  :) a ważysz się co miesiąc? co ile powinno się ważyć i mierzyć? 

jejuu przepraszam za takie banalne pytania, ale na prawdę po raz 1 się za coś takiego biorę na poważnie.. w sumie mogłabym sobie sama gdzieś wyszukać... sorrki

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.