13 stycznia 2013, 15:58
Hej, chciałam założyć nowy wątek, który jednocześnie będzie wątkiem motywującym w odchudzaniu, dla osób, które zakładają swój cel do lipca ...
Dlaczego chcę schudnąć do lipca? Ano dlatego, że w lipcu wybieram się na koncert i mam konkretny plan ubioru :) A żeby fajnie wyglądać w tym wymarzonym stroju muszę "nieco" schudnąć.... banalny powód? Myślę, że nie i myślę, że będzie dość dobrym motywatorem ....
Jednym z ... :)
Zapraszam do wspólnego odchudzania, ploteczek, doradzania i motywowania się.
Ja chcę zrzucić 21,5 kg do lipca ... koncert dzień przed moimi imieninami, więc myślę, że pół roku to dość realny okres czasu by osiągnąć taki cel.
Czy ktoś mi pomoże i będzie wspierał, gdy nadejdą ciężkie dni? Czy ktoś będzie liczył również na moje wsparcie?
- Dołączył: 2006-03-17
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 7539
22 stycznia 2013, 15:51
moze CIe gdzies przywialo?? Wracaj do zdrowka:)
- Dołączył: 2009-03-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 116
22 stycznia 2013, 17:23
Cześć, ostatnio się nie udzilałam, bo dużo nauki itp.. Niestety kosztem ćwiczeń - mój tryb życia to ostatnio siedzacy w 100%.. A dzisiaj na dodatek się złamałam. Zjadłam piernika babcinego, i to 3 kawałki , w tym jeden z dżemem..Pocieszam się, że to nie czekolada, no i jest na miodzie i bakaliach, ale zawsze to słodkie;/
- Dołączył: 2011-04-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 54
22 stycznia 2013, 17:36
:) mi dzisiaj sie udało w napadzie checi jedzenia zjesc 7 suszonych moreli, i 4 zytnie chlebki wasa z szyneczka:) czyli cos pewnie koło 300 kcal nadmiaru ale bynajmniej nic slodkiego i sie opanowałam:), pojde zaraz na zumbe więc spalę to:) ale jak by było fajnie gdybym tego nie zjadła:(
A co do bólu pleców mnie czasami boli podczas okresu:) moze ci się zbliża?
Aada ja cie rozumiem ja mam na studiach sesje ciagla, czyli srednio jeden egzamin na miesiac na który musze sie uczyc z 2 tygodnie a czasami nawet wiecej i wtedy najchetniej jadlabym tony slodyczy :( i to jest masakra się wtedy powstrzymac.
ale powinnas być mysli ze trudno stało się jutro będzie lepiej:)
22 stycznia 2013, 18:47
Ja ostatnio tak samo jak Ada. Tonę w książkach, zeszytach i notatkach, ale jeszcze tylko kilka dni. Dzisiaj wszystko szło prawie po mojej myśli: trening zrobiłam i na początku pięknie, zdrowo jadłam, ale zjadłam drożdżówkę z jabłkiem, a wieczorem kilka ciastek i trochę czekolady :((( Ogólnie tragicznie. Kalorycznie jakoś źle nie wyszło, bo nie więcej niż 1600 kcal, ale jakościowo jestem zawiedziona samą sobą :/ Po południu zrobiłam domowe batoniki musli i jutro wezmę jako II śniadanie. Żadnego cukru ani niezdrowego tłuszczu. Same pełnowartościowe, naturalne rzeczy w środku, więc jutro na pewno będzie lepiej, prawda?
22 stycznia 2013, 19:02
chyba mnie choróbsko dopada nie mam siły nawet podniesc ręki; idę sie wygrzac do ciepłego łózeczka; trzymajcie sie chudzinki ciepło
- Dołączył: 2012-06-27
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1224
22 stycznia 2013, 19:16
Hej ja tu za Wami nie nadazam, idyiecie jak burza, ja troche wolniej nawet duzo wolniej bo moj orbi jest w naprawie
![]()
wogole do bani z dieta ale mam nadyieje ze sie wkoncu podniose
- Dołączył: 2012-03-02
- Miasto: Suwałki
- Liczba postów: 464
22 stycznia 2013, 19:40
Coś ostatnio z nami babki coraz gorzej dietowo. Ja na wieczór dostałam dzikiej wariacji na żarcie,jadłam zdrowe rzeczy,ale za to ilościowo duuużo za dużo. Tuńczyka w kawałkach we własnym sosie 1/3 puszki,2 kromki razowca jedną z szynką a drugą z twarożkiem chudym z rzodkiewką i małą salaterkę musli z chudym mlekiem,trochę soku grejpfrutowego i czerwoną herbatę wypiłam. Mało tego dalej bym żarła. Masakra jakaś.Zwalam wszystko na @ bo już sama nie wiem. Zaraz trochę na stepperze poćwiczę bo mnie wyrzuty sumienia zagryzą.
22 stycznia 2013, 19:49
ten dzień to jakiś koszmar zero humoru, złe samopoczucie .. a jeszcze kupa nauki przede mną .. na szczęście dieta i ćwiczenia ok.. nie wiem jak ja to robie..
- Dołączył: 2009-03-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 116
22 stycznia 2013, 20:27
Nie wiem dlaczego idzie nam gorzej, może przez pogodę, może to że sporo z nas ma sesję.. Ja osobiście nie mogę się doczekać wiosny - biegania w samej bluzie (każdy bieg w zimie kończył się przeziębieniem więc poprzestałam pff), warzyw, owoców (chociaż to bardziej pod lato) i ogólnie więcej czasu na powietrzu.. A co piernika który dziś rozpieczętowałam od babci: zjem go. Jutro na śniadanie razem z chudym twarożkiem. Nie wyrzucę jedzenia, bo prowiant z domu jest zbyt cenny na studiach:p