Temat: Obżeranie, kompulsy - grupa wsparcia

Chciałabym założyć grupę wsparcia dla osób z takimi problemami jak napady obżarstwa i kompulsy..

Może wyjaśnię różnicę; kompulsy to napady na jedzenie, ale nieplanowane, podczas kompulsu człowiek potrafi zjeść prawie wszystko, np. kiełbasę a zaraz potem czekoladę..


Napady obżarstwa są często planowane, wybieramy wtedy ulubione produkty, np. kupujemy paczkę ciastek, czekoladę, chipsy, pizzę, hamburgera..

W obu przypadkach zjada się na prawdę ogromne ilości kalorii; mniej więcej od 5 do 7 tysięcy kalorii.

Moim problemem są planowane obżarstwa, potrafię zjeść 4-6 tysięcy kalorii w samych słodyczach i fast-foodach. Mniej więcej co tydzień, 2 tygodnie planuje sobie takie dni.. W pewnym sensie można to nazwać jedzenioholizmem, ale wyłącznie produktów, które bardzo lubię..


Druga sprawa to to, że obsesyjnie myślę o jedzenie, nie mogę doczekać się chwili, gdy nadejdzie np. obiad i zjem moje ulubione danie, albo gdy nadejdzie pora II śniadanie i zjem jakąś słodycz..

Mam już tego dość, doszłam już do mojej wymarzonej wagi, ale ten problem przeszkadza mi w przeprowadzeniu zdrowej stabilizacji, a nie chcę jeść ciągle 1600 kcal !



Bardzo mi zależy na znalezieniu kogoś z podobnym problemem do mojego! Jeśli jest taka osoba to niech koniecznie tutaj dołączy! :) Osoby, które cierpią na kompulsy też są mile widziane ! :)


*Wolałabym, żeby osoby chorujące dodatkowo na bulimię nie dołączały do tej grupy, nie zrozumcie mnie źle, nikogo nie dyskryminuję, ale chcę by ta grupa była wyłącznie dla kompulsowiczek i jedzenioholiczek :)

Nie chcę również aby do grupy dołączały osoby, dla których kompuls czy obżarstwo to zjedzenie paczki ciastek i czekolady, czyli dodatkowe 1000 kcal.. Kochane, może dla Was to dużo, ale osoby cierpiące na kompulsy czy napady obżarstwa jedzą 5-7 tysięcy kalorii.. czyli aż 3-5 tysięcy kalorii więcej ponad zapotrzebowanie!

wejdz sobie w grupy na vitalii, tam jest grupa kompulsy/bulimia
jest nas tam pare osobek i dogadujemy sie.
powodzenia
Ja mam ten problem. Kiedys pisalam w jakiejs grupie, ale tam wszyscy tylko opowiadali swoje historie i nikt nie odnosił sie do tego co pisaly inne osoby... Lipa, nie grupa
Ja jestem na redukcji dalej, a wczoraj mi sie cheat day własnie przytrafił, niekontrolowany i nieplanowany. Średnio raz w tygodniu mi sie zdarza, jak mam dzien przerwy od treningów. Wk*%^$wia mnie to strasznie, bo pomimo ze daje to kopa psychicznego do dalszej diety i treningi dnia nastepnego sa cudowne bo jestem doladowana, to jednak wyrzuty sumienia są i mam wrażenie ze nigdy juz nic nie schudne. chetnie sie przyłączę
też mam takie napady obżarstwa... jedzeniocholizm to przekleństwo :((( też bym się przyłączyła do grupy
Zastanawia mnie jak to jest, nie mie wyrzutw sumienia po zjedzeniu czego dobrego_ Ostatnio nad tym myslałm,przecież nrmalny człowiek cieszy się, kiedy zje raz na jakiś czas kawałek tortu, cieszy sie bo to takie dobre. A ja mam wyrzuty sumienia jak stąd do wieczności. I pchają mnie one do "pocieszenia" w postaci pożarcia całej cukierni, łącznie z ekspedientką. To już jakaś choroba
Też chętnie dołączyłabym do grupy. Mam to samo co użytkowniczka wyżej, wyrzuty sumienia po czymkolwiek bardziej kalorycznym, a i tak nie moge sie temu oprzeć... te napady jedzenia mnie niszczą, szczególnie na noc... Może wspólnie udałoby nam się wybrnąć z tego problemu. Pozdrawiam :)
Dziewczyny mam nadzieję, że będziecie tutaj czasami pisały :)

Mam do Was kilka pytań;
1) jak często zdarzaja Wam sie te napady?
2) tyjecie przez nie czy waga stoi w miejscu, bo pomiędzy napadami jecie mniej niz wynosi wasze zapotrzebowanie?

o, temat dla mnie.
napad zwykle min. raz w tygodniu, w porywach nawet codziennie, więc waga rośnie.
Ok 2 razy w tygodniu, ale teraz juz 5 dni sie trzymam wiec jest lepiej. Waga stoi, czasem troche spadnie ale kompulsem zawsze ja troche podciagne do gory...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.