Temat: Odchudzamy się razem i walczymy o lepszy wygląd! Kto dołącza?

Hej dziewczyny, hej chłopaki!
Zapraszam do wspólnej walki o lepszy wygląd i lepsze samopoczucie! Zapraszam osoby, które już walczą i te, które dopiero rozpoczną walkę! Będziemy się wspierać, dzielić doświadczeniami, doradzać sobie i wspólnie ćwiczyć!
Kto dołącza? :)))
hurra udało się :)
Mam nadzieję, że tak samo będzie ze zrzuceniem zbędnego balastu :)
aglaja: dziękuję za troskę, mam się nieźle, ale to trochę potrwa, to takie cykle, ale serio, umiem łagodzić dolegliwości, ale fizycznie nie mogę z siebie wyciskać tyle, ile bym chciała. Z resztą i tak robię sporo, więc nie zamierzam tu się nad sobą użalać, po prostu będę robić swoje :) A Wam Moje Drogie też kibicować z całego serca !!! :)
Jestem w domu, pracuję ile mogę, i w zasadzie nawet na nudę nie ma czasu, wiecie jak to jest w domu zawsze coś do zrobienia, poza tym z pracy też ciągle o sobie przypominają (dobrze jest czuć się potrzebną :)) ale i bez przesady ;)) Kolejna sprawa to to, że muszę odpoczywać i robię to :)

Kolory będą się dobrze komponować, a ten żółty wydaje mnie się dość stonowany, spoko :)
cava : uda się, my tu o siebie dbamy nawzajem :) będzie tutaj Tobie dobrze :)
marta: nienawidzę zmywać podług, a Ty? śmigasz z mopem? ja zawsze szukam kogoś kto mógłby zrobić to za mnie, w zamian mogę robić wszystko inne :)   sprzatanie to obok tańca jeden z moich ulubionych sposobów na spalanie kalorii, niooo może znam jeden jeszcze lepszy ale dość dawno nie było okazji.... grrrrrrrrrrrrrrr................. oby i to się niedługo zmieniło :)

aglaja: sądzę, że robisz wszystko jak należy , pisałyśmy już o tym,że waga może stanąć czy nawet wzrosnąć z różnych (niezależnych od nas!) powodów, ale rozumiem , ze jest to dla Ciebie denerwujące i demotywujące . Ale nie bój żaby! Waga ruszy, po prostu nic z tym nie rób = nie przejmuj się i nie obwiniaj niepotrzebnie!!!! Daj sobie czas i uzbrój się w cierpliwość a efekty Cię zadziwią ! Wiem co mówię :)
ps. ja się póki co ważyć nie mam zamiaru, skoro czuję, że chudnę, a waga może wcale z tego powodu nie ruszyć, to nie mam zamiaru wpędzać się w niepotrzebną deprechę, a potem pocieszać jedzeniem ( z resztą i tak teraz nie miałabym czym się pocieszać - dieta brzusiowa;)) . także głowa do góry :)

kasiucha: jak licencjat!?

zjadłam jajko gotowane, warzywa gotowane i szklankę kefiru
ćwiczyłam, a wieczorem zjem gotowane owocki, taką papkę w której wbrew pozorom można się zakochać ;)
Iteke zależy od dnia :D czasem nie chce mi się nawet kubka od kawy umyć :D

dziś opchałam się trochę słodkim :( ale od jutra juz do przodu!
Mój "kalendarzyk" :D



marta: dzień dobry :) fajny kalendarz :) słodkim się nie przejmuj, bo od czasu do czasu przecież można zjeść. Ja codziennie jem podwieczorek, bo zauważyłam, że dzięki temu reszta moich posiłków jest zdrowsza :) (oczywiscie teraz , jak mam problemy z brzuszkiem, to słodyczy jeść nie mogę)
Każdy chyba ma takie dni, wtedy warto... kubka nie myć ;) po kilku godzinach nie ucieknie ze zlewu i świat nie stanie do góry nogami , co nie? :) Ale my, kobiety, często wyciskamy z siebie ostatnie soki (wydaje mnie się, ze to z tej potrzeby bycia kochaną, dostrzeżoną, próbujemy sobie miłość wygrać, wywalczyć, zasłużyć...), a potem jesteśmy zmarnowane, złe, smutne i brzydniemy... tak nasze piękno dostaje w dupę i same je w tą dupę kopiemy. Mądrzę się tu, bo sama tak robię, więc wiem co mówię :) A raczej robiłam, bo teraz staram się to zmienić, pamiętać, że jestem przepiękna i tylko z racji tego, że jestem istotą żywą, tak jak inni, zasługuję  na to, co najlepsze. Każdy zasługuje! 

Mój jadłospis:
1. grahamka, twarożek domowej roboty (ten co wczoraj, mniam, mniam), gotowane warzywka, pół jajka

Iteke masz świętą rację! Nie dość, że od siebie wymagamy więcej to od innych kobiet też niż od mężczyzn. Jak jest bałagan w domu to wina kobiety, jak facet ma nie wypraną/wyprasowaną koszulę .. kto zawinił? Kobieta (lub jej brak). Itp. Myślę, że narzucamy sobie brzemię większe niż powinnyśmy. Pracujemy tak samo jak mężczyźni po 8 godzin lub więcej (ja np. koło 10 - z przerwami na Vitalię :D ), mieszkamy w tym samym mieszkaniu. Kobieta zajmowała się domem bo mężczyźni pracowali, czasy się zmieniły i chłop też ma dwie ręce.. nich sobie wyprasuje, wypierze i ugotuje, a nie my pędzimy z pracy na łeb na szyję bo facet obiadu nie ma. Mój bidny mąż ze mną lekko nie ma, ale no bez przesady.. ja naprawdę tyram jak wół i ciągle sobie odmawiałam właśnie fitnessu bo trzeba posprzątać, ugotować, zrobić zakupy - no po prostu nie ma czasu. Jest! A obowiązkami trzeba się dzielić bo za parę lat będziemy smutne i zgorzkniałe. Oczywiście co innego jak jest dom i chłop ogródek kosi czy coś, no ale trzeba znaleźć tą godzinkę dwie dla siebie w ciągu dnia. Mój mąż stwierdził, że mniej mu "biadolę" i marudzę a on woli taką żonę.

Śniadanko: musli
II śniadanko (po treningu): sałata lodowa z łososiem.

Pasek wagi
Aglaja, zgadzam się z twoją wypowiedzią. za każdym razem, kiedy ja poruszam taki temat, wszyscy mówią mi, że jestem wojującą feministką, o dziwo, nawet niektóre kobiety tak mówią. Ale widocznie tego typu zmiany w społeczeństwie przebiegają bardzo wolno. To szkoda, bo strasznie irytuje mnie fakt, że na razie w naszym kraju równouprawnienie polega na tym, że kobiety robią to wszystko, co robiły do tej pory, a oprócz tego pracują zawodowo. a później jeszcze są wymieniane na młodszy model, bo robią się brzydkie i zgorzkniałe...
Pasek wagi

RedEtoile , no niestety tak jest i myślę, że mamy dużo przed sobą zmian - jako społeczeństwo. Trochę naszego społeczeństwa (zarówno kobiet jak i mężczyzn) już zaczyna normalnie myśleć, ale wiele wody w rzece musi upłynąć żeby to się zmieniło. Myślę, że kobiety swoją wartość określają na podstawie tego jaką jest "Panią domu" więc nie robiąc tych wszystkich czynności by się czuły mniej wartościowe. Też nie wiem skąd się wzięło takie szydercze podejście do określenia "feministka". W teorii feministki są za równouprawnieniem społecznym pomiędzy mężczyznami a kobietami i nie wiem czemu zaczynamy te dążenia traktować jako coś złego. Po mojej teściowej widzę ostatnio, że jest zmęczona gotowaniem sprzątaniem i całą resztą obowiązków domowych, ale ma tak to wpojone że sobie nie wyobraża inaczej. Chociaż szczerze porozmawiałam z nią powiedziałam, że ja z mężem mamy inne podziały obowiązków i jakoś się pogodziła.

Reasumując moje wywody... Mamy prawo być szczęśliwe, zadowolone, piękne, uśmiechnięte i spełnione. Jeśli ktoś lubi gotować to niech gotuje itd. ale nie jest to nasz "psi obowiązek" jeśli jesteśmy kobietami. Za dużo jest społecznego przyzwolenia za obarczanie kobiety wszystkimi niepowodzeniami w domu, na co same kobiety często pozwalają. Mogłabym jeszcze całe rozprawki pisać ale cóż ;) temat mi bliski ze względu też na pracę ;)

Moja dieta na razie dzielnie się trzyma, wczoraj byłam na 2,5 godzinnym treningu łącznie, trochę mam dziś zakwasy a na wadze 0,1 kg w dół ;) heh nie wiele ale zawsze już coś. Niech tak by spadało codziennie to da mi 0,7 tygodniowo ;) Wieczorkiem napiłam się dwie lampki wina ale nie jadłam słodkiego mimo że było! :)

Pasek wagi
Jak mija weekend? bo u mnie pracowicie. Z tata wzielismy się za malowanie sufitu i wzielam sie za sprzatanie "komórki"... troszke czasu mi to pochloneło ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.